- No nie wstydź się, pokaż co potrafisz. - zachęciła Gąska.
Poziom stresu rósł coraz bardziej pobudzając do stanięcia każdy mały włos niebieskiego futra. Zaczerpnęła duży wdech powietrza, próbując się uspokoić. Był to w końcu tylko trening, nic nadzywajcnego z tym, że z widownią Szyszki - liderki.
Mentorka odwróciła wzrok, wiedziała, że to wszystko jest takie podchwytliwe i łatwo zrobić coś nie tak. Skupiła swój wzrok na plecach kotki, tym sposobem łatwo przejąć przewagę nad przeciwnikiem. Odbiła się jak najmocniej od zimnego podłoża. Czuła mięciutkie futerko wojowniczki, jednak ułamek sekundy później łapa Gąski uderzyła ją w głowę i z mocnym hukiem przewaliła na ziemię.
- Au. - pisnęła wstając z ziemi. Znowu jej się nie udało. Przesunęła wzrok na Szyszkę, która jej przez cały czas kibicowała. Zamruczała w podziękowaniu.
- Następnym razem spróbuj przewidzieć mój ruch. - na dźwięk nuty głosu srebrnej od razu odwróciła głowę.
Pokiwała głową. Tym razem da siebie więcej niż wszystko! Wróciła na miejsce swojego startu ponownie rzucając się na mentorkę, ta znowu ją przewaliła na ziemię. Poturlała się kilkukrotnie i walnęła o drzewo głośno krzycząc.
- Nic się nie stało! - zapewniła kotki, które zamknęły na chwilę oczy na widok uderzającej kotki w pień jabłoni. Zaśmiała się nerwowo, jej wyraz twarzy bardzo szybko zmienił się.
- Może jednak Wschód cię zbada? - zapytała się troskliwym głosem czarnuszka.
- Nie, dzięki. - odpowiedziała otrzepując się ze źdźbeł trawy i innych brudów. Wróciła do swojej mentorki i usiadła koło niej głośno dysząc. Poczuła jak Gąska klepie ją po głowie.
- Odpocznij chwilkę, zaraz wrócimy do treningu. - uśmiechnęła się.
<Szyszka? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz