Ten głupi uczniak! To ona zaszczyca go swoją obecnością, a on tak po prostu ją ignoruje? Niedoczekanie! Wybrała go na swój dzisiejszy cel wkurwiania. Ponieważ gadają pierwszy raz, postanowiła być miła. Potrójny Krok uciekł na jej widok od razu, gdy do niego przylazła, Pierzasta Mordka powiedziała, że potrzebuje od niej odpoczynku, i kazała się zostawić w spokoju. Ruda więc nie miała z kim siedzieć.
Dostrzegając jednak pracującego frajera, od razu zobaczyła w nim idealny cel.
Truchtała wesoło obok starszego. Kojarzyła go ze żłobka, jednak bardzo słabo.
- Czekaj! - Burknęła nagle. Kocur ignorował ją dalej, jednak Płomień widziała ruch jego uszu.
Jebaniutki słuchał.
- Weź olej te swoje obowiązki i słuchaj! - Zaczęła, nie patrząc na to, że przecież nie każdy tak jak ona ma na pieńku z mentorem i mnóstwo wolnego czasu. - Mój mentor ma jakieś paranoje. Poza tym dziś powiedział mi "Chcę od ciebie odpocząć", czaisz to w ogóle? Gdybym nie była taka kochana, już bym na tego kocura-kotkę skakała! Doprawdy, przecież moje towarzystwo jest najlepszym na świecie, nie?
Kocur przewrócił oczami.
- Masz rację. - Mruknął po chwili obojętnie.
Miał wyraźnie wyjebane w monolog młodszej, jednak Płomień nie potrafiła tego dostrzec. Nie rozumiała jego tonu jako "obojętny", a po prostu znużony wykonywaniem zadania. Biedak, ona się nie dała, kiedy miała wymieniać mech, z czego miała niezły problem.
- Wiedziałam! - Napuszyła dumnie futerko, unosząc wysoko ogon.
Ciernista Łapa bez zbędnych słów zaczął wymieniać mech w legowisku starszych. Płomień stała sobie i patrzyła.
- Ej, ty naprawdę tak posłusznie wykonujesz wszystko co ci powie Miedziana Iskra? Czy ona jest przerażająca? - Zaczęła gadać, jednak kocur zbył ją machnięciem ogona.
Ściągnęła brwi, mierząc go wkurzonym spojrzeniem. Że co, książę jej nie odpowie? Taki jest? No dobra, więc tortie sama sobie znajdzie zajęcie.
Podeszła do jednego z mchowych legowisk. Łapą zgarnęła mech, ciskając nim w idącego ku niej czarno-białego. Cały klan usłyszał głośny śmiech rudej gówniary, kiery Cierń otrzepywał pysk z resztek jej pocisku. Ona jednak przygotowała kolejny, by po chwili rozwalić pracę ucznia w drobny mak. Mech leżał wszędzie, był też w jej pięknym, kręconym futerku.
Widziała jak Ciernista Łapa zaciska zęby, a jego łapy ruszają się tak, jakby planował kontratak.
- Haha! Nigdy ze mną nie wygrasz! - Rzuciła dziarsko, biorąc nogi za pas, gdy tylko pierwsza porcja mchu poleciała w jej stronę.
Wybiegła śmiejąc się wesoło.
~Po zgromadzeniu~
Noc wśród medyków była...dziwna. Od zapachu ziół kręciło jej się w głowie, poza tym wciąż nie zdobyła receptury na usypiającą mieszankę. Chciałaby ją już mieć i zdobyć władzę w rodzince, podrzucając podejrzane zioła bratu, wywlekając go gdzieś daleko i zostawiając tam. Tak, to był piękny plan ale to liliowe gówno jej go uniemożliwiało.
Wstała, rozciągając się. Ziewnęła głośno. Trójki ani widu ani słychu. Wzruszyła ramionami na zachowanie dziwnego dziada, opuszczając cała w skowronkach jego legowisko. Najpierw usiadła z boku, czyszcząc swoje piękne futro. Pachniała medykamentami, w dodatku miała je powplątywane w kręcone pasma futra. Wyciągnięcie tego zajęło chyba wieki!
Później odnalazła ją Pierzasta Mordka, za ogon ciągnąc na trening. Płomień czuła się zmęczona po zgromadzeniu, powinna dostać wolne!
Ale nie! Wojowniczka z jajami kazała jej poznawać granice i wąchać smród ich sąsiadów. Nudne i czasochłonne!
Wróciły do obozu po południu, a Płomień położyła się plackiem na ziemi. Nie miała nawet ochoty na robaki. Poleżała tak dłuższą chwilę, póki jej oczom nie ukazał się ten kocur z wcześniej. Jak on miał, Ciernista Łapa?
Na zgromadzeniu było całkiem fajnie, chociaż Płonąca Łapa ma w planach związanie Pierzastej Mordki i Potrójnego Kroku trawą, a następnie zostawienie na pastwę losu. W każdym razie, nadal pamiętała złość czarno-białego, gdy wspomniała o jego rodzinie. Co on był taki przewrażliwiony? Może nie ma sensu nad tym rozmyślać.
Wstała, chcąc zaczepić ucznia. Skoro wczoraj dostał zaszczyt oddychania tym powietrzem co ona, może go otrzymać i dziś.
Zaszła starszego od tyłu. Zdawał się ignorować cały świat dookoła, żegnając z mentorką. Gdy tylko płowa odeszła, dymna wybiła się z tylnych łap, skacząc na Ciernistą Łapę.
<Cierń? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz