Dwukolorowa kotka naprawdę wydawała się zdziwiona naszym śmiechem. To co zrobiła i w jaki sposób powiedziała "ktoś jeszcze? nie? to dobrze" było naprawdę zabawne, ale jednocześnie pokazała, że potrafi stawić czoła innym.
- Co was tak śmieszy? - zapytała kuląc ogon.
Widać, że nie rozumiała nas, i była zdezorientowana.
- To jak odpowiedziałaś Chaber - zaczął Zakręcone Ucho, mój były mentor.
Cieszyłem się z dobrego kontaktu, jaki nam pozostał.
- Co w tym śmiesznego? - Spytała znowu. Swój wzrok przeniosła jednak na mnie. - Musisz odpocząć.
Westchnąłem, kręcąc głową. Dostałem informacje od patrolu o istniejącym zagrożeniu. Tereny, na których są zajęcze nory mogą się zapadać, w dodatku wyczuli szczegóły zapach na naszych granicach z Klanem Wilka. Nie były to koty, ani dwunożni. Naprawdę zacząłem się martwić. Nastał ciężki czas, moment, w którym zostanie zadecydowane, kto przetrwa, a kto nie.
Na samą myśl o nadchodzącej próbie wysunąłem pazury, jeżąc futro.
- Spokojnie, Mokry. - Miauknęła Pliszkowy Krok, zaczepiając Zakręcone Ucho, by wyszli już na polowanie.
- Martwię się po prostu. - Odparłem niespokojnym tonem.
- Przetrwamy. Dużo już przeszliśmy, teraz też damy radę. - Odparł Zakręcone Ucho. - Do zobaczenia, odpoczywaj.
Po czym zostawili mnie, a przecież miałem iść z nimi. Zerknąłem na czarno-białą, która zdawała się być zadowolona, że jednak zostałem. W końcu jej misja się powiodła.
- Nie martw się - miauknęła. - Jesteś głodny?
- Ni- - już chciałem odpowiedzieć, jednak błyszczące oczy uczennicy Jeżowej Ścieżki pilnie śledziły każdy ruch moich warg. - T-tak...
- Świetnie. - Odparła entuzjastycznie, lekkim krokiem idąc do stosu.
Machnąłem ogonem z niepokojem, drgał mi, odkąd dostałem wieści. Usiadłem, grzebiąc łapą w ziemi. Pazurem rozcinałem ziemię, zostawiając za nim ślad.
- Co rysujesz? - Zapytała nagle, przez co zlękniony odskoczyłem, stając w pozycji obronnej. - S-spokojnie...
- To tylko ty - odetchnąłem cicho.
Usiadłem znów na trawie, kątem oka widząc dwie nieduże myszy. Nie czułem głodu, może dlatego, że mój żołądek przyzwyczaił się do spożywania rzadko i mało. Widząc jednak nieugięte spojrzenie Konwaliowej Łapy, sięgnąłem łapą po piszczkę.
W ciszy jedliśmy, wiatr smugał nasze futra, a nad klanem zbierały się gęste chmury.
- Um, Konwaliowa Łapo? - Zacząłem, patrząc przed siebie.
- Tak? - Spojrzała na mnie.
- Mogłabyś mi przynieść tej rośliny, co mówiłaś? Pokrzywy? - Mój ogon drgał.
- O, dobrze. - Kiwnęła głową, odchodząc powoli.
Gdy tylko zniknęła w legowisku medyków, poderwałem się do góry. Pobiegłem mimo znikomych sił przez obóz, aż do wyjścia.
Lekko i zwinnie wyszedłem poza jego tereny, oglądając się, czy aby kotka za mną nie idzie.
Wiatr nie wiał, więc nie będzie mogła mnie wyczuć. Było duszno, cisza panowała na rozległych terenach.
Cisza przed burzą.
Moje łapy nie były chętne na ucieczkę, ale dzielnie odpowiadały na sygnały rozumu. Dzięki posiłkowi miałem siłę, by to zrobić.
Co prawda, zacząłem odczuwać wyrzuty sumienia, że zostawiłem tam uczennicę, jednak sytuacja tego wymaga. Chciałem na własnej skórze zobaczyć, co nam grozi, albo chociaż sprawdzić granice. Może natrafię na patrol?
Pierwsze krople deszczu zaczęły spadać, mocząc moje futro. Byłem niedaleko zajęczych nor, kiedy rozpadało się na dobre. Ile mogło minąć czasu? Straciłem poczucie wraz z wyjściem poza obóz.
Łapy zapadały mi się w błocie, a do uszu nalewała deszczówka. Kichnąłem cicho, było zimno i nieprzyjemnie. Nawet jeśli dojdę do granicy, zapewne nic nie wyczuję. Deszcz zmyje wszystko, ale mimo to chciałem tam pójść. Dla własnego spokoju.
Zacisnąłem zęby, przemierzając kolejne metry błotnistego terenu, a deszcz dudnił w moich uszach, grając głośną melodię.
<Konwaliowa Łapo? Więzień ci uciekł XD>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Znajdki w Klanie Klifu!
(trzy wolne miejsca!)
Miot w Klanie Nocy!
(trzy wolne miejsca!)
xD
OdpowiedzUsuń