Jeszcze raz spojrzał na Muszelkę, która wylewała swoje łzy. Nic nie czuł, patrząc na nią. Jakby to była najzwyklejsza rzecz pod słońcem. Jednak ktoś inny, miał odmienne od niego zdanie.
- Co się stało, Muszelko?
Spojrzał na wejście do żłobka i dostrzegł tam czarną kotkę, która przyniosła ich mamie jakiś prezent. To chyba był jakiś ptak. Oczywiście matka musiała wypaplać, co leży jej na sercu, mocząc sierść przybyłej. Jej wzrok spoczął na małym, czarnym kociaku. Zjeżył sierść wyczuwając, że ta zaraz do niego podejdzie. Jeśli to zrobi... rzuci się jej na łapę i mocno zrani. Jak on nie lubił tych przemądrzałych dorosłych! Ciągle tylko gadają i gadają. Powinni pokazać na co ich stać! Stanąć do walki! Z chęcią pokazałby im swoją siłę. A mama? Zasłużyła! W końcu chciała znów go wylizać albo zrobić cokolwiek innego, co na pewno by mu się nie spodobało. On wcale, a wcale nie był winny. Mama zresztą co chwilę pytała go o przyczynę złego nastroju. Próbowała dociec, co o niej myśli i takie typu bzdety. To go jeszcze bardziej podjudzało. Mogłaby się nauczyć trochę samokontroli. Te jej wielkie oczy, nie robiły na nim żadnego wrażenia. A ta nowa kotka? Na pierwszy rzut oka, nie wiedział co o niej myśleć. Jednak skoro przyniosła mamie prezent, to pewnie musi być podobna do jego rodziców. Na dodatek dziwnie się na niego patrzyła, co mu zbytnio nie odpowiadało. Do tego jeszcze, wyglądem przypominała mu jego ojca. Też cała czarna, tylko oczy miała inne. Może byli rodzeństwem? Myśl, że właśnie spotkał kolejnego członka rodziny, napawała go odrazą. Nie miał zamiaru, być jednym z tych ciepłych kluch!
O nie! Stało się! Obca kocica ruszyła w jego stronę. Czego chciała? Był gotów na wszystko. Pokusił się nawet o to, że zasyczał na nią, kiedy stanęła. Jednak nie wydawała się przerażona. Była spokojna. Aż za bardzo.
- Cego? - rzucił w jej stronę, wpatrując się w jej łapę.
A może jednak... ją od razu ugryźć? Po co ma czekać, aż zacznie swoją paplaninę, która go tylko rozzłości? Wystarczy tylko skok i po problemie.
<Szyszko?>
DAJESZ SZYSZKA BIJESZ GO
OdpowiedzUsuńo ściane go, o ściane, dajesz Szyszka zlej małego gnojka
UsuńZA FUTRO GO TAM
Usuń