Dotknął go. Dotknął go swoją obrzydliwą, czarną łapą. Pożar położył po sobie uszy i momentalnie odwrócił łeb w stronę czarnego, wbijając w niego mordercze spojrzenie.
- Oh, chcesz przeprosin? - zaczął, wstając ze swojego miejsca. Głupie jęczenie Węgla doprowadzało go do szału. Gniew się w nim gotowała, odkąd czarny otworzył do niego pysk, zwracając się tym prześmiewczym, żałosnym imieniem. Nie miał zamiaru mu tak łatwo teraz odjeść. - Dobrze, przepraszam żeś taka pizda, że nie potrafiłeś rozwiązać sprawy z 3 księżycowym kociakiem do tego stopnia, że 7 księżyców później z podkulonym ogonem i zasmarkanym nosem poleciałeś do kotki z którą się mizdrzysz na boku po to, żeby mnie ukarać, bo nie potrafiłeś się obrobić przed połamanym dzieciakiem. Może gratulacje też byś chciał, co? - syczał, cały czas zbliżając łeb do idioty, rzucając mu wyzywające spojrzenie prosto w oczy. Zwęglony Kamień widocznie przestraszył się nagłego ataku, otwierając szeroko brązowe ślepia.
- Gdybym to zrobił wcześniej, to bym nie żył, przez Piaskową Gwiazdę i twoją matkę - położył po sobie uszy. - A skoro wszyscy rasiści teraz płacą za swoje winy z przeszłości, ty nie mogłeś pozostać bezkarny - rzucił.
- Mógłbyś też, no nie wiem, postawić się 3 księżycowemu kociakowi? Który mógł gówno zrobić ze swoją połamaną łapą? Ah, zapomniałem, nie masz jaj, żeby to zrobić. Oh, ale widzę, że Kamień o nie zadbała bo nagle przypłynęło ci energii - prychnął. - A problem z twoim rozumowaniem jest taki, że to nie moja wina. Tylko twoja. Tylko i wyłącznie twoja - wysyczał z jadem. - Gdybyś był normalnym wojownikiem to słowa takiego bachora przeszłyby ci mimo uszu, a tak uderzyłeś mnie i zgodziłeś się na układ. Widzisz? Co ja miałem do twojej debilności?
Czarny chwilę stał w ciszy, skacząc wzrokiem po pysku Pożaru, by ostatecznie wbić spojrzenie w podłogę.
- I tak żądam od ciebie przeprosin, Pszczółko. - mruknął tylko niezadowolony.
- I przeprosiłem. Nie słyszałeś? Wyrecytować ci jeszcze raz, o niedosłyszący pół kocurze?
- To nie były szczere przeprosiny. Obraziłaś mnie w nich kilka razy. - prychnął, akcentując mocno żeńską formę w słowie, by mógł zaznać odrobinę tego upokorzenia, które on sam na co dzień przeżywał.
- Jeśli jeszcze raz powiesz do mnie jak do kotki, zacznę się zachowywać jak ty i pożałujesz tego - fuknął, jeżąc się na grzbiecie.
- Będę mówić tak na ciebie, jak ty na mnie, póki mnie szczerze nie przeprosisz, Pszczółko. - odpowiedział mu, nieprzejęty jego słowami.
- Powodzenia - prychnął wywracając oczami. - Nie dostaniesz szczerych przeprosin. Bo nie żałuje tego co zrobiłem. Gdybym żałował, Czarnowronowi byłoby przykro, bo to oznaczałoby, że nie cieszę się z waszego związku. A ty nie chcesz chyba dołować swojego ukochanego, prawda?
- Nie musisz cieszyć się z naszego związku. Przeprosiny i to nie mają ze sobą nic wspólnego. - Machnął ogonem. - Właśnie widzę, że nie żałujesz. Jesteś okropną, niewychowaną kotką, dlatego właśnie będziesz uczyła się szacunku, a nie udawała. - miauknął. - Tym razem to nie ty jesteś górą.
Słysząc jak znowu się zwraca do niego jak do baby, coś go strzeliło. Zamknął oczy i wziął głębszy wdech. Cóż, sam tego chciał.
- Oh nie, jestem Zwęglona Pszczółka, nie mam jaj, a moje życie jest takie smutne - podciągnął parę razy nosem. - Może pójdę dać dupy Kamiennej Gwieździe, bo do niczego innego się nie nadaję - jęknął, próbując naśladować ton głosu Zwęglonego. - Dlaczego Pożar nie chce mnie przeprosić? To przecież nie moja wina, że nie ogarniam swojego życia. Wszyscy są winni tylko nie ja, chlip chlip. Brzmi znajomo, co? A teraz wyobraź sobie, że cały klan musi to słyszeć parę razy dziennie. Może i ty wisisz komuś przeprosiny po tym, jak dostał infekcji ucha od twojego jęczenia.
- Nie obrażaj mnie - miauknął Węgiel ze łzami w oczach. Odwrócił głowę w bok, a Czarnowron tylko na to westchnął, a Pożar parsknął pod nosem, zadowolony z swojego aktu.
- Leśna Łapo, nie tak głośno. Widzisz, że moje kochanie jest delikatne - rzucił Czarnowron, kręcąc głową.
- Oj, obraziłem uczucia damulki? - syknął z drwiną, mrużąc ślepia. Na słowa Czarnowrona tylko prychnął. - Dobrze, przepraszam że byłem głośno i że uraziłem delikatny kwiatek Klanu Burzy - mruknął, mając nadzieję, że po przeprosinach Węgiel się odwali.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
16 września 2022
Od Pszczółki (Leśnej Łapy) CD. Zwęglonego Kamienia
< Zwęglony Kamieniu? A może raczej Delikatny Kwiatuszku? >
[przyznano 5%]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz