- Zimnoo... - mruknął Okopcona Łapa pod nosem. Potokowa Gwiazda spojrzał na niego i delikatnie się uśmiechnął na widok nieogarniętej mordki swojego podopiecznego.
- Wiem, że jest zimno, Okopcona Łapo, ale trening i tak trzeba zacząć. Dzisiaj poćwiczycie sobie polowanie. - powiedział spokojnym tonem, po czym spojrzał na Skrzydlatą Łapę.
- Cooo?! Mieliśmy ćwiczyć walkę! - napuszył się Skrzydlaty, by okazać swoje niezadowolenie.
- Razem z Muchomorowym Sercem uznaliśmy, że musimy trochę zapolować dla klanu. - miauknął Potokowa Gwiazda.
- A walkę potrenujecie kiedy indziej. - dodał mentor Skrzydlatej Łapy. Zielonooki zmarszczył tylko nos i zniżył nieco łeb niezadowolony. Kopcia rozbawiła reakcja Skrzydełka na wieść o zmianach planów. Osobiście nie miał nic przeciwko wspólnemu polowaniu.
***
- Dobrze więc, dzisiaj polujecie razem. Będziemy nadzorować wasze działania i nie będziemy wam przeszkadzać. No, wykażcie się, żebyśmy w końcu mogli was mianować. - powiedział Muchomorowe Serce, na co Potokowa Gwiazda tylko pokiwał głową. Czarni bracia spojrzeli na siebie, wymieniając porozumiewawcze spojrzenia, by po chwili zacząć szukać zwierzyny. Kopeć zaniuchał w powietrzu, po czym podzielił się swoimi spostrzeżeniami z Skrzydlatą Łapą. Po paru nieudanych próbach znalezieniu zwierzyny, w końcu znaleźli świeży trop. Skrzydlaty już nieco poddenerwowany od razu rzucił się do pogoni za myszą. Okopcona Łapa ledwo co za nim nadążał. Gdy zobaczył, że brat zbliża się do rzeki, próbował go zatrzymać. Skrzydlaty jednak albo udawał głuchego, albo naprawdę nie słyszał Kopcia.
- Mysi móżdżku, zatrzymaj się w końcu! - wrzasnął złotooki.
- Hm? Czo tam mówich? - zapytał niewyraźnie, odwracając się w stronę brata, z piszczką w pysku.
- Skrzydlata Łapo, wracaj tu szybko! - krzyknął zza pleców Kopcia Muchomorowe Serce.
- Już id... - w połowie wypowiedzi, głos Skrzydlatego się urwał. Spod jego łap własnie osunęła się ziemia. Skrzydlata Łapa razem z grudkami ziemi wpadł z hukiem do rzeki. Okopconej Łapie wydawało się wtedy, że czas nagle zwolnił. Kocur otworzył szerzej oczy, a jego serce zamarło.
- Skrzydlata Łapo! - odezwała się chórem trójka kotów. Potokowa Gwiazda i Muchomorowe Serce ruszyli tonącemu na ratunek. Próbowali wypatrzeć najbezpieczniejsze miejsce do zejścia do rzeki. Okopcona Łapa jedynie stał w miejscu, wmurowany w ziemię. Nie mógł poruszyć łapami. Przed jego oczami ciągle widniał obraz znikającego Skrzydlatej Łapy. Do jego oczu napłynęły łzy, a gdy w końcu zobaczył Potokową Gwiazdę wyciągającego Skrzydlatego na suchy ląd, szybko podbiegł do czarnych kotów. Skrzydlata Łapa był przytomny, jednak nie mógł ustać na własnych łapach, a sądząc po jego minie, był bliski zemdlenia.
- Muchomorowe Serce, musimy go szybko zabrać do medyka. Pomóż mi. - powiedział szybko lider, podpierając z boku niedoszłego topielca. - Okopcona Łapo, biegnij przodem i zawiadom Różany Kwiat o wszystkim.
Okopcona Łapa podciągnął tylko nosem, kiwnął głową i popędził do obozu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz