Z wolna podążyła w stronę obozu, co jakiś czas spoglądając, czy uczennica za nią podąża. Przewróciła oczami. Czy jej zawsze muszą trafiać się takie pokraki? Czy kiedykolwiek dostanie normalnego ucznia? Takiego ogarniętego, który będzie się w miarę dobrze uczył i cierpliwie słuchał? Wyglądało jednak na to, że nie doświadczy tego nigdy. Po jakimś czasie zbliżyły się do celu. Wręcz wpadła do środka, o mało co nie wywracając wychodzącej właśnie Tulipanowy Pąk. Zmrużyła tylko ślepia i nie odezwała się ani słowem. Starała się jej jak najbardziej unikać. Zamiast tego podążyła dalej, a liliowa tuż za nią.
- No dobrze, odłóż tego zająca na stos świeżej zdobyczy. Wystarczy na dziś, jutro spotykamy się na kolejnym treningu - oznajmiła spokojnie, nie odwracając się.
Następnie skierowała swe kroki do legowiska wojowników. Była zmęczona. Treningi zawsze ją wykańczały, odkąd jednak to ona uczyła, było to wykończenie bardziej psychiczne, niefizyczne. Skuliła się wygodnie na swoim posłaniu znajdującym się w ciepłym, wygodnym i osłoniętym środku pod krzewem. Ziewnęła przeciągle, czując na plecach gorący oddech śpiącej smacznie siostry, Świetlistego Potoku. Mimowolnie liznęła ją w policzek, na co uszy burej calico zadrżały, lecz nie uchyliła ślepi. Zastępczyni również je zamknęła, pozwalając, by jej ciało oddało się w przyjemny stan snu.
***
Następnego dnia, jak zawsze zabrała coś na śniadanie. Tym razem wzięła dla siebie soczystego nornika. Odrywała mięso od kości, czując głód. Teoretycznie, to nie jadła wczoraj kolacji. Gdy jednak porządnie się najadła, zaczęła myć się w pośpiechu. Musiała jeszcze upewnić się, czy poranny patrol się ogarnął, a następnie wybrać się na kolejny trening. Dalsza część będzie oczywiście nadal polegać na polowaniu. Nie chciała dopuścić koteczki do nauki czegoś innego, dopóki nie nauczy się takich podstaw. Ruszyła zatem do legowiska uczniów, z którego po chwili bardzo powolnym krokiem wypełzła Księżycowa Łapa. Czyli patrol zaraz idzie, gdyż córka liderki miała być w jego składzie. Migoczące Niebo wolała jednak nie mieszać się w jej dziwaczne, z lekka przerażające zachowanie. Zamiast tego włożyła łeb do środka, rozglądając się uważnie za szylkretką.
- Drżąca Łapo... - miauknęła. - Drżąca Łapo! - Podniosła ton na brak reakcji. - Dalej, wstawaj, idziemy na trening.
Młodsza delikatnie uchyliła powieki, a złote oczy zabłyszczały. Natychmiastowo się podniosła i podążyła za swoją mentorką. Dawna samotniczka wyraźnie czuła przed nią lekki respekt, i to akurat wychodziło jej na plus, w przeciwieństwie do wtrącającego się we wszystko i nieszczęśliwie zakochanego cętkowanego kocura... mimo niechęci do innych współklanowiczów, on był chyba jedynym, po którego śmierci nie smuciłaby się, a wręcz zaznała ulgę. W każdym razie, z lekkim zniecierpliwieniem poczekała, aż ta zje. Następnie podreptały ku wyjściu z osłoniętego zagłębienia, który służył za obóz.
- Dzisiaj powtórka z polowania, bo musisz się jeszcze wiele nauczyć - stwierdziła, nie przestając wędrować przed siebie.
Zdołała usłyszeć cichutkie westchnienie, lecz po chwili powietrze wokół niej wręcz zadrgało od posłusznego kiwania łbem. Wolała udać, że tego nie słyszała. Zatrzymały się dopiero w okolicach Burzowego Drzewa.
- W porządku... wyczuwasz jakąś zwierzynę? - spytała.
Obserwowała, jak arlekinka mruży oczy i zaczyna uważnie węszyć. Po czasie podniosła się.
- Czuję... skowronka, kilka myszy i zająca - oznajmiła w końcu.
- Bardzo dobrze - odparła, kiwając głową. - Teraz, spróbuj podążyć tropem jednej z tych myszy i ją upolować.
W powietrzu rozniosła się woń strachu i stresu. Długołapa usiadła, obserwując dokładnie poczynania nierozważnej terminatorki. Ta przybrała pozycję i zaczęła się skradać. Hm, przynajmniej nie myliła technik polowania na zająca i myszy, w przeciwieństwie do jej poprzedniego ucznia. W pewnym momencie skoczyła na ofiarę, łapiąc ją i ściskając szczękami. Myszka pisnęła jeszcze kilka razy, po czym zdechła od silnego ugryzienia w kark i złamanie go.
- Całkiem nieźle - mruknęła, podchodząc do niej. - A teraz może spróbujesz zająca? Ostatnio nie najlepiej ci to wychodziło.
Drżąca Łapo?
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz