Przez chwilę cała trójka siedziała w ciszy - Konwalia zdezorientowana, Fiołek wzburzona, a Czapla dalej frywolny. W końcu jednak Konwaliowa Rzeka odezwała się:
— Czapli Potoku, kim jest Dzicza Łapa? — spytała, a w jej głosie pobrzmiewało niedowierzanie i pretensja.
— To mój przyjaciel z innego klanu, a Fiołkowa Bryza nie może przyjąć do wiadomości, że jest TYLKO przyjacielem — odpowiedział Czapli Potok rozleniwionym głosem, dalej wpatrując się w szylkretową, długowłosą wojowniczkę lubieżnie. Jej futro w okolicach szyi i klatki było zmierzwione i rozczochrane, ale kocur stwierdził, że to tylko dodaje jej uroku.
— Och? Fiołeczku, kocur z kocurem...? To chyba trochę... — Konwaliowa Rzeka uśmiechnęła się zmieszana, nie wiedząc jak powiedzieć to młodszej kotce. Fiołkowa Bryza zwróciła głowę ku niebiosom i ryknęła bezsilnie.
— Wujku Czaplo, oficjalnie ogłaszam, że siejesz zgorszenie i skaziłeś mój umysł, a do tego bezwstydnie wypierasz się prawdziwego siebie! — wykrzyknęła oskarżycielsko, świdrując czekoladowego kocura zirytowanym spojrzeniem.
— Może gdybyś nie chowała się gdzieś za kamieniem, wiedziałbym że tu jesteś i nie posunąłbym się do takich czynów. I ostatni raz powtarzam, że nic mnie nie łączy z Dziczą Łapą — parsknął Czapla. Fiołek mrugnęła parę razy, po czym pacnęła wujka w nos i odbiegła gdzieś sobie.
— Myślisz, że dalej tu jest? — miauknęła Konwalia, muskając ogonem grzbiet czekoladowego kocura.
— Może.
— To... Co teraz robimy? — widać było, że wojowniczka się denerwuje, jednak Czapli Potok musnął nosem jej policzek i wrócił do jakże namiętnego wylizywania futra kotki.
* * *
Chyba za każdym razem, gdy był w towarzystwie Fiołkowej Bryzy, czuł na sobie jej oskarżające, podejrzliwe spojrzenie. Trochę jak w przypadku Migoczącego Nieba, z tą różnicą, że wzrok młodej szylkretki nie przyprawiał go o dreszcze. Raczej o dyskomfort.
Szczególnie, gdy siedział obok Konwaliowej Rzeki, jak teraz. Czekoladowy wojownik starał się skupić na mizianiu swojej... partnerki? za uchem, ale kątem oka widział, jak jego siostrzenica wbija w nich gniewny wzrok. Co miał zrobić, iść po Dzika, zabrać go tutaj i zacząć się z nim tentegować na środku obozu?
<Fiołeczku? ;))>
— To mój przyjaciel z innego klanu, a Fiołkowa Bryza nie może przyjąć do wiadomości, że jest TYLKO przyjacielem — odpowiedział Czapli Potok rozleniwionym głosem, dalej wpatrując się w szylkretową, długowłosą wojowniczkę lubieżnie. Jej futro w okolicach szyi i klatki było zmierzwione i rozczochrane, ale kocur stwierdził, że to tylko dodaje jej uroku.
— Och? Fiołeczku, kocur z kocurem...? To chyba trochę... — Konwaliowa Rzeka uśmiechnęła się zmieszana, nie wiedząc jak powiedzieć to młodszej kotce. Fiołkowa Bryza zwróciła głowę ku niebiosom i ryknęła bezsilnie.
— Wujku Czaplo, oficjalnie ogłaszam, że siejesz zgorszenie i skaziłeś mój umysł, a do tego bezwstydnie wypierasz się prawdziwego siebie! — wykrzyknęła oskarżycielsko, świdrując czekoladowego kocura zirytowanym spojrzeniem.
— Może gdybyś nie chowała się gdzieś za kamieniem, wiedziałbym że tu jesteś i nie posunąłbym się do takich czynów. I ostatni raz powtarzam, że nic mnie nie łączy z Dziczą Łapą — parsknął Czapla. Fiołek mrugnęła parę razy, po czym pacnęła wujka w nos i odbiegła gdzieś sobie.
— Myślisz, że dalej tu jest? — miauknęła Konwalia, muskając ogonem grzbiet czekoladowego kocura.
— Może.
— To... Co teraz robimy? — widać było, że wojowniczka się denerwuje, jednak Czapli Potok musnął nosem jej policzek i wrócił do jakże namiętnego wylizywania futra kotki.
* * *
Chyba za każdym razem, gdy był w towarzystwie Fiołkowej Bryzy, czuł na sobie jej oskarżające, podejrzliwe spojrzenie. Trochę jak w przypadku Migoczącego Nieba, z tą różnicą, że wzrok młodej szylkretki nie przyprawiał go o dreszcze. Raczej o dyskomfort.
Szczególnie, gdy siedział obok Konwaliowej Rzeki, jak teraz. Czekoladowy wojownik starał się skupić na mizianiu swojej... partnerki? za uchem, ale kątem oka widział, jak jego siostrzenica wbija w nich gniewny wzrok. Co miał zrobić, iść po Dzika, zabrać go tutaj i zacząć się z nim tentegować na środku obozu?
<Fiołeczku? ;))>
A może ma się z nim tentegować, co? >:(
OdpowiedzUsuń