Czapli Potok był przekonany, że da radę w kilku susach pokonać strumień, a następnie wyskoczyć zającowi prosto przed nos. Dopiero kiedy był już w powietrzu, z pazurami wyciągniętymi i mięśniami napiętymi, zauważył kotkę na drugim brzegu, która obrała sobie za cel tego samego zwierzaka. Nieco spanikował i stracił koncentrację, przez co wylądował nie przed, nawet nie na, ale za pędzącym zającem, niemalże wpadając na kotkę niczym kula armatnia. Łapy mu się poplątały, a on sam przewrócił się i przeturlał ponad długość lisa. Zabolało, jednak nie było teraz czasu na leżenie i użalanie się nad sobą. Kocur szybko podniósł się na nogi, a w jego głowie dźwięczała tylko jedna wiadomość, o treści "Jesteś na terenach Klanu Wilka, nikogo tu nie znasz, nigdy tutaj nie byłeś, EWAKUACJA, WRACAJ DO SIEBIE". Odwrócił się w stronę strumienia, który chciał przeskoczyć tak jak wcześniej, lecz wtedy zobaczył, że kotka, która jeszcze przed chwilą wesoło goniła zajączka, miota się jak opętana w wodzie, w której znalazła się przez Czapli Potok. Kocur przez kilka uderzeń serca patrzył na to przestraszony, po czym jednym susem doskoczył do wojowniczki i złapawszy ją za skórę na karku, wyciągnął ze strumienia szybkim ruchem. Była raczej lżejsza i mniejsza od niego, toteż nie sprawiło mu to wielkiego trudu. Położył kotkę na ziemi, a ona kaszlnęła parę razy.
— Nic ci nie jest?! Przepraszam, nie chciałem wyskoczyć dokładnie przed ciebie, to był... — Czapli Potok stanął nad kotką stroskany, jednak ona podniosła się gwałtownie i zamachnęła na niego pazurami. Kocur odsunął się, ale pewnie gdyby nie woda, która obciążała futro wojowniczki, dostałby pazurami po nosie. Ostatecznie skończyło się jedynie na uciętym wąsie.
— H-hej, co ty robisz na naszych terenach, ty opętany patafianie! — wrzasnęła na niego kotka, a Czapli Potok skulił się. Czyli tak okazują wdzięczność członkowie Klanu Wilka, tak? Kocur już chciał wycofać się, ale wtedy nieznajoma znowu się odezwała. — Przepraszam, nie chciałam tak na ciebie nakrzyczeć... Dziękuję, że wyciągnąłeś mnie z tego głupiego strumienia — miauknęła o wiele łagodniej niż poprzednio, odwracając wzrok.
— Nie ma za...
— Co nie zmienia faktu, że jesteś na naszych terenach! Może gdybyś jeszcze złapał tego zająca, ale nie, mały frajer uciekł w las! — przerwała mu kotka fukając na niego.
Czapli Potok przekrzywił ucho, a na jego pyszczek wpełzł niepewny uśmiech.
— Mogę go jeszcze złapać, koty z Klanu Burzy są strasznie szybkie, wiesz? — rzucił żartobliwie i zauważył, jak kąciki ust nieznajomej unoszą się nieznacznie.
— O nie, nie będziesz polować na naszych terenach! Teraz to już mój problem! — oznajmiła dostojnie, jednak na samym końcu rzuciła kocurowi wesołe spojrzenie. — Jestem Spopielona Paproć.
— Czapli Potok — odpowiedział wojownik, uśmiechając się najbardziej olśniewająco jak tylko mógł.
<Spopielku? :3>
— Nic ci nie jest?! Przepraszam, nie chciałem wyskoczyć dokładnie przed ciebie, to był... — Czapli Potok stanął nad kotką stroskany, jednak ona podniosła się gwałtownie i zamachnęła na niego pazurami. Kocur odsunął się, ale pewnie gdyby nie woda, która obciążała futro wojowniczki, dostałby pazurami po nosie. Ostatecznie skończyło się jedynie na uciętym wąsie.
— H-hej, co ty robisz na naszych terenach, ty opętany patafianie! — wrzasnęła na niego kotka, a Czapli Potok skulił się. Czyli tak okazują wdzięczność członkowie Klanu Wilka, tak? Kocur już chciał wycofać się, ale wtedy nieznajoma znowu się odezwała. — Przepraszam, nie chciałam tak na ciebie nakrzyczeć... Dziękuję, że wyciągnąłeś mnie z tego głupiego strumienia — miauknęła o wiele łagodniej niż poprzednio, odwracając wzrok.
— Nie ma za...
— Co nie zmienia faktu, że jesteś na naszych terenach! Może gdybyś jeszcze złapał tego zająca, ale nie, mały frajer uciekł w las! — przerwała mu kotka fukając na niego.
Czapli Potok przekrzywił ucho, a na jego pyszczek wpełzł niepewny uśmiech.
— Mogę go jeszcze złapać, koty z Klanu Burzy są strasznie szybkie, wiesz? — rzucił żartobliwie i zauważył, jak kąciki ust nieznajomej unoszą się nieznacznie.
— O nie, nie będziesz polować na naszych terenach! Teraz to już mój problem! — oznajmiła dostojnie, jednak na samym końcu rzuciła kocurowi wesołe spojrzenie. — Jestem Spopielona Paproć.
— Czapli Potok — odpowiedział wojownik, uśmiechając się najbardziej olśniewająco jak tylko mógł.
<Spopielku? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz