Podczas, gdy Wełnista Łapa była nieprzytomna, odchorowując morderstwo, którego była świadkiem, Szara Skóra postanowił poinformować zastępcę o śnie, którym podzieliła się z nim córka. Niebieski z przejęciem dzielił się informacjami, z góry przyjmując narrację, jakoby sen był wizją od Klanu Gwiazdy, ostrzeżeniem mającym zapobiec morderstwom wiecznej królowej oraz Koziego Przesmyku. Na odpowiedź na zadane pytanie przez Zawodzące Echo, dlaczego Wełnista Łapa nie podzieliła się wizją z liderem, bądź medykami, kocur jedynie powołał się na rozmowę, którą przeprowadziła sama jakiś czas temu z Króliczą Gwiazdą; najprawdopodobniej kolejny raz lider by ją zbył, jak zrobił to podczas jej prośby zmiany ścieżki.
– Moje kocięta nie są zwyczajne, Zawodzące Echo. Są łącznikami między nami, a Srebrzystą Skórą. Mówiłem to wszystkim od początku, jednak... – Urwał, zastanawiając się nad doborem słów, tak aby, nie zdenerwować przyszłego lidera. Postanowił skorzystać ze swojego "daru". Z pyska miodoustego padał potok słów, działający na korzyść jego samego, jak i również jego potomstwa, które kroczyło różnymi ścieżkami.
~~~
Wełnista Łapa podniosła się ostrożnie z leżanki, rozglądając się po legowisku medyków. Było w nim cicho. Za cicho. Dotknęła łapą czoła, kiedy przed oczami pojawiła jej się scena śmierci Skowroniego Odłamku. Dlaczego musiało do tego dojść...
– Klanie Gwiazdy, dopomóż nam – poprosiła, mrużąc oczy. Tym czego Klan Burzy potrzebował nie było głosowanie i szukanie winnych na siłę, lecz najprawdziwszy głos Przodków. Ile kotów jeszcze zginie, słusznie lub nie, nim prawdziwy zabójca zostanie wyłoniony? Co jeśli wina spadnie na nią albo na jej braci, przez koty, które od początku uważały dzieci Leszczynowej Wiązki i Alby za zły omen, jak samego pawia? Nie... Nie!
– Wełnista Łapo – Zaskoczona spojrzała w kierunku schodów, na których stał Zawodzące Echo. Kocur ostrożnie zszedł na sam dół, zatrzymując się przed tymczasową pacjentką legowiska medyków. Wróżka skłoniła się, będąc gotowa, na kolejne niemiłe uwagi odnośnie jej przydatności. Nikt nie zemdlał, tylko ona. Wciąż brakowało jej cech godnych prawdziwej wojowniczki. Klan nie potrzebował kota, który mdlał na widok zabójstwa pobratymca. Być może, gdyby to samotnik pozbawił życia medyka zareagowałaby w całkowicie inny sposób, jednak to nie było normalne, aby koty, które wspólnie jadały posiłki, rozmawiały, dzieliły się językami i chodziły na patrole nawzajem się zabijały. I to na środku obozu.
– Z-zawodzące Echo... Ja... Przepraszam, że zemdlałam. Po prostu nie spodziewałam się takiego obrotu głosowania... Skłamałabym mówiąc, że mnie to nie przerosło – wyznała. – To już się więcej nie powtórzy.
– Czy widok krwi cię brzydzi?
Zaskoczona podniosła spojrzenie, gdy kocur zadał jej to pytanie. Rozejrzał się po lecznicy, skupiając spojrzenie na legowisku zmarłego. Westchnął.
– N-nie... Sama krew mnie nie brzydzi, jak również inne substancje. Podczas odbywania mojej kary, często pomagałam przy tamowaniu krwawień z ran... I nie tylko... – miauknęła, po czym dodała: – Zwierzęca krew również mnie nie brzydzi. Dzięki Przeplatkowemu Wiankowi oraz Oskrzydlonemu Ognikowi potrafię z łatwością pozbawiać życia zwierząt, które mają posłużyć jako pokarm dla starszych, karmicielek i młodych! Po prostu... To pierwszy raz, gdy widziałam, jak bliski mi kot pozbawia życia drugiego bliskiego mi kota... S-Skowroni Odłamek nie zasłużył na taki koniec... N-nie sądzę, że dobrze postąpiliśmy... – Położyła po sobie uszy, gdy dzieliła się z nowym zastępcą swoimi uwagami. Była zwykłą uczennicą, jednak nie pochwalała zabójstwa, bo jak inaczej to nazwać, drugiego kota. Nie ważne, co takiego uczynił. Miała nadzieję, że Klan Gwiazdy dla swojego pośrednika był wyrozumiały i pozwolił dotrzeć mu na Srebrzystą Skórę.
– Dobrze – mruknął, robiąc przerwę przed kolejną informacją, którą miał do przekazania uczennicy. – Od jutra będziesz się szkoliła na medyka. Twoją nauką zajmie się zarówno Wdzięczna Firletka, jak i Zawilcowa Korona, abyś poznała różne tajniki medycyny. Podstwy poznałaś, pozostaje ci je teraz zgłębić. – poinformował ją kocur. Wełnista Łapa zamrugała, będąc pewna, że śni jeden z pięknych snów. Nie była w stanie wydobyć z siebie, ani jednego slowa. – A teraz odpowiedz mi o swoim śnie, który otrzymałaś od Klanu Gwiazdy, dobrze? Być może dzięki niemu dowiemy się kto jest sprawcą. – Przytaknęła, dzieląc się po chwili z kocurem snem, czy też właściwie koszmarem.
[trening medyka – 644 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz