Przejechała językiem po białej sierści, przeciągnęła i podniosła się z legowiska. Wdzięczna Firletka oraz Zawilcowa Korona byli już na nogach, krzątając się po parterze Skruszonej Wieży. Zajęła miejsce tuż obok szylkretowej kocicy, która zamiast tłumaczyć jej podstawy, zaczęła dzielić się z kocicą nieco trudniejszymi zagadnieniami podczas przygotowania leczniczej papki. Uczennica ze szczególną uwagą przysłuchiwała się monologowi mentorki, starając się zapamiętać każdą radę starszej, doświadczonej kocicy.
Wzdrygnęła się, gdy do Skruszonej Wieży zajrzał Szara Skóra. Kocur przywitał się z medykami, decydując się zaciągnąć języka, jak i również złożyć kondolencje młodszej siostrze zmarłego medyka. Wełnista Łapa wycofała się, nie chcąc zostać wciągnięta w rozmowę, która zainicjował kocur i zdecydowała się zbliżyć do kremowego medyka. Po drodze pochwyciła w pyszczek kępek ziół, które wydawało jej się, że kocur będzie potrzebował podczas tworzenia leczniczej mieszanki.
– Zawilcowa Korono... Proszę, oto le...
Kremowy medyk nie racząc nawet zaszczycić Wełnistej Łapy przelotnym spojrzeniem, podniósł się i oddalił w głąb lecznicy, pozostawiając uczennicę samą sobie. Do jej uszu doszedł stłumiony śmiech Przeplatkowego Wianka, która widząc tę scenę, zasugerowała po chwili byłej uczennicy nie przejmowanie się humorami kocura.
Albinoska odprowadziła spojrzeniem asystenta medyka i westchnęła ciężko. Nie potrafiła znaleźć wspólnego języka z kocurem, nie ważne, jak bardzo się starała. Kocur ewidentnie ją ignorował, mimo to koteczka nie zdecydowała się odpłacić mu się tym samym. Nawet jeśli traktował ją jak powietrze, zwracała się do niego, podsuwała mu zioła i potrzebne przedmioty, informowała o wykonanych obowiązkach.
Gdy skończyła większość dzisiejszych zadań w lecznicy, zdecydowała się na chwilę "przerwy". Pochwyciła w pyszczek zwilżony mech z zamiarem zaniesienia go starszym.
– H-hej, Wełnista Łapo – miauknął przyjaźnie Skrzypiący Skrzyp, zaglądając do lecznicy. Omal się nie zderzyła z kocurem, który niczym kolumna wyrósł tuż przed nią. Wełnista Łapa w odpowiedzi jedynie skinęła głową, nie będąc w stanie odezwać się przez trzymany w pysku świeży mech. – No proszę, udało ci się zostać uczennicą medyka. Moje gratulację. – Uśmiechnął się, na co również kocica zdecydowała się odpowiedzieć szerokim "omszonym" uśmiechem. – Zmieniasz mentorów częściej niż... – Kocur prawdopodobnie chciał zażartować, jednak zdał sobie sprawę, że ten żart nie będzie na miejscu. Odchrząknął i kontynuowała. – Rozmawiałaś już z Oskrzydlonym Ognikiem? Pewnie jest smutny, że zdecydowałaś się go porzucić...
Wełnista Łapa wsadziła do pyska kocura mech i głową skinęła w kierunku legowiska starszych, do którego po chwili oboje się skierowali. Koteczka przywitała się z Brzęczkowym Trelem, Kukułczym Skrzydłem, Szpecącą Pustką oraz z Przepiórczym Puchem. Po kolei każdemu ze starszych podarowała po świeżej kępce mchu, a w dodatku pomogła przy pielęgnacji ich sierści.
– [...] Słyszałeś mnie, Skrzypie? Wełnista Łapa została uczennicą medyka i w przyszłości sama zostanie medyczką. Nie zapominaj o tym. – Poruszyła uchem, gdy wśród rozmów wyłapała uwagę Kukułczego Skrzydła, kiedy zwracał się do burego vana. Skrzyp w odpowiedzi jedynie prychnął "Przecież wiem!", strosząc się cały.
Starcza łapa dotknęła łapy medyczki. Wełnista Łapa spojrzała się na cynamonową kotkę. Brzęczkowy Trel poprosiła Wełnista Łapę, aby czuwała nad jej trójką wnucząt i pomodliła się o ich bezpieczeństwo, w szczególności Kołysankowej Łapy, który był jednym z podejrzanych w sprawie morderstw. Spojrzenie błękitnych oczu kocicy było pełne boku i smutku. Starsza cicho wyszeptała prośbę, modlitwę, aby wnuczek nie podzielił losu Skowroniego Odłamku.
[573 - trening medyka]
[przyznano 11%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz