Jednym, jak nie jedynym z kotów, który ją odwiedzał była Różana Woń. Starszej medyczce towarzyszyła również młodsza, jednak celem jej wizyt w żłobku były inne koty. Nemezja w trakcie badania milczała, przyglądając się innym rodzinom w kociarni; wygladali na szczęśliwych. Czy ona również mogłaby być szczęśliwa?
– Ich ojcem jest... – podjęła starsza, próbując określić ilość potomstwa, którym Wieczny Ogień pobłogosławił Nemezję
– Oleander. – miauknęła. Przeniosła spojrzenie na szuwary. Poza kociarnią nadal panowała pora nagich drzew, a Nemezja miała wrażenie, jakby spędziła już dwa sezony wśród innych marek i kociąt. – Hah. Był niczym najprawdziwszy rycerz, gdy stanął pomiędzy mną, a niebieskim kocurem należącej do tej samotniczej grupy. – Mimo, że od tamtych wydarzeń minęło kilka wschodów słońca, pamięć o kocurze zaczęła się zacierać w umyśle srebrzystej; jeszcze pamiętała, jak miał na imię, ton jego głosu oraz jego białą szorstkawą sierść... zbrukaną krwią. Czy, gdy minie kolejny księżyc całkowicie o nim zapomni?
Gdy w kociarni pojawił się Szałwiowe Serce, Nemezja wycofała się w głąb schronienia, o mało co nie wypadając spomiędzy sumaków do prosto do wody. Kocur nawet nie zaszczycił jej spojrzeniem, przyszedł do swojej siostry oraz siostrzeńca, natomiast Różana zganiła ją, żeby się uspokoiła.
– Czy jeśli wydam na świat brązowe kocię, zabijecie go i mnie? – spytała, będąc przekonana, że tak właśnie się stanie, gdyż nadużyła już wystarczająco uprzejmości nocniaków.
– Nikt nikogo nie będzie zabijać – wzdrygneła się, gdy do jej uszu doszedł głos zastępczyni. Chyba zastępczyni. Nie była pewna, czy wśród nich również doszło do jakiś zmian w hierarchii. Spojrzenie, które Algowa Struga utkwiła w Nemezji emanowało wyższością, lecz również dozą współczucia. Nemezja nawet nie zwróciła uwagi, kiedy czarno-biała zajrzała do kociarni; zrobiła to całkowicie bezszelestnie, jakby była najprawdziwszy cieniem duchem... inni ją widzieli, prawda? – Skąd ci to przyszło do głowy...
– N-nie wiem... – przeniosła spojrzenie na piastunów, którzy pielęgnowali wiarę, przekazując ją na młodych członków klanu. – Zastanawiam się też czy powinnam urodzić rude kocięta... Nie chciałabym, aby były kojarzone z P-plusk... – Urwała, zdając sobie sprawę, że nie jest pewna, czy dobrze wymawia imię kocura, z którym o powiązania była wypytywana. Jak mu było? Plusk? Potok? Potokowe Plusknięcie? Zdrajca. Morderca.
Chwilę porozmawiała z zastępczynią. Różana Woń poinformowała obie kocice, że najpewniej Nemezja spodziewa się trójki potomstwa. Trójka. Trzy kocięta, które porzuci. I wszystko wskazywało na to, że ciąża rozwija się prawidłowo, nawet jeśli stan psychiczny Nemezji z każdym kolejnym wschodem słońca ulegał pogorszeniu. Słyszała głosy, których nie było. Widziała pyski kotów, które nie powinny znajdować się w żłobku. Czy jej informacje dotyczące samotników na coś się przydadzą? Czy dzięki podaniu ilości i opisaniu wyglądu tych, którzy zadali jej rany i zamordowali Oleandra, jak i miejsca, w którym najpewniej żyli sprawi, że Klan Nocy wygra starcie pomiędzy wrogiem? Nadal nie rozumiała, dlaczego między tymi grupami doszło do konfliktu. Co jedno mieli do drugich? Chodziło o tereny?
W pewnym momencie Algowa Struga nachyliła się do ucha Nemezji i cicho wyszeptała kilka imion kotów, prosząc, aby Nemezja je zapamiętała. Nemezja słyszała je po raz pierwszy; czyżby te koty nie żyły w klanie? Nie decydując się po raz pierwszy na odmowę, kiwnęła twierdząco, mając nadzieję, że faktycznie zapamiętaj imiona oraz krótką informację i będzie w stanie spełnić prośbę Algowej Strugi. Być może w taki sposób będzie mogła spłacić dług, który miała wobec zastępczyni, kiedy już odjedzie z klanu.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot u Samotników!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz