-... i nazwałem to Bursztyn-jitsu! To szybki ruch i nawet najbardziej wprawieni wojownicy nie zauważają, jak na nich skaczę! - miauczał Bursztynowa Łapa tuż nad uchem Firletkowego Płatka. - Daj jej trochę nektaru wrzosowego. Niech dzieciak zażyje trochę słodyczy, takiej wspaniałe jak... Jak... Jak moje oczy! Cudowne! Pomarańczowe! Bursztynowe! - mówił.
Firletka westchnęła ciężko, kręcąc głową z politowaniem.
- Skup się na Słoneczku, Bursztyn... - przerwała mu. - Oczy masz cudne...
- Już łapiesz bluesa! Tak mówią ponoć Dwunożni, ale to chyba plotki. Blues brzmi jak jakaś paskudna odmiana sraczki po zjedzeniu nieświeżego mięsa w połączeniu z suchym mchem. Nie przeżyłem tego, ale brzmi to... Fuj. Bardzo fuj. Może ty chcesz być obiektem do eksperymentów? - zapytał się kremowy leżącego blisko nich kociaka. Słoneczko wylądowała u nich z zapaleniem ucha. W odpowiedzi otrzymał pokręcenie głową na nie i spojrzenie pełne niepokoju. - Nie bój się mnie. Jestem.... Twoim wujaszkiem! Nauczę cię rozpoznawania płci! Chłopcom zwisa taki patyczek z tyłka, a tuż przy nim mają takie okrągłe, miękkiej kamyczki i tam siedzą małe kociątka. Mniejsze od ciebie. Kotki mają specjalną dziurkę i... Panowie wkładają tam dzidziusia - miauczał bezwstydnie Bursztynowa Łapa.
- Już bądź cicho, błagam. Jej to nie obchodzi. Za chwilę zapomni. Zresztą... To mały kociak! - miauknęła oburzona Firletkowy Płatek.
Słoneczko uśmiechnęła się tylko, bo poznała zakazaną dla dzieci wiedzę. Pewnie za chwilę przekaże to reszcie dzieci w żłobku. Klan Klifu stanie się ostoją wiedzy seksualnej!
- I tak usługi medyczne medyków stają się słabsze przez wasze dyskusje - dodał swoje kilka groszy Sokole Skrzydło.
- Podaj mi potrzebne zioła... - podsumowała krótką rozmowę Firletka.
Mentorka i uczeń krzątali się przy Słoneczku z uwagą. Kremowy miał do wykonania swoją własną robotę i wkładał w nią całe swoje serce. Zresztą, widać, nie tylko w leczenie, ale również i w nauczanie, skąd się biorą kocięta. Chwała wujkowi Zimorodkowemu Blaskowi!
Bursztynowa Łapa znalazł nowe powołanie - nauka edukacji seksualnej!
Firletka westchnęła ciężko, kręcąc głową z politowaniem.
- Skup się na Słoneczku, Bursztyn... - przerwała mu. - Oczy masz cudne...
- Już łapiesz bluesa! Tak mówią ponoć Dwunożni, ale to chyba plotki. Blues brzmi jak jakaś paskudna odmiana sraczki po zjedzeniu nieświeżego mięsa w połączeniu z suchym mchem. Nie przeżyłem tego, ale brzmi to... Fuj. Bardzo fuj. Może ty chcesz być obiektem do eksperymentów? - zapytał się kremowy leżącego blisko nich kociaka. Słoneczko wylądowała u nich z zapaleniem ucha. W odpowiedzi otrzymał pokręcenie głową na nie i spojrzenie pełne niepokoju. - Nie bój się mnie. Jestem.... Twoim wujaszkiem! Nauczę cię rozpoznawania płci! Chłopcom zwisa taki patyczek z tyłka, a tuż przy nim mają takie okrągłe, miękkiej kamyczki i tam siedzą małe kociątka. Mniejsze od ciebie. Kotki mają specjalną dziurkę i... Panowie wkładają tam dzidziusia - miauczał bezwstydnie Bursztynowa Łapa.
- Już bądź cicho, błagam. Jej to nie obchodzi. Za chwilę zapomni. Zresztą... To mały kociak! - miauknęła oburzona Firletkowy Płatek.
Słoneczko uśmiechnęła się tylko, bo poznała zakazaną dla dzieci wiedzę. Pewnie za chwilę przekaże to reszcie dzieci w żłobku. Klan Klifu stanie się ostoją wiedzy seksualnej!
- I tak usługi medyczne medyków stają się słabsze przez wasze dyskusje - dodał swoje kilka groszy Sokole Skrzydło.
- Podaj mi potrzebne zioła... - podsumowała krótką rozmowę Firletka.
Mentorka i uczeń krzątali się przy Słoneczku z uwagą. Kremowy miał do wykonania swoją własną robotę i wkładał w nią całe swoje serce. Zresztą, widać, nie tylko w leczenie, ale również i w nauczanie, skąd się biorą kocięta. Chwała wujkowi Zimorodkowemu Blaskowi!
Bursztynowa Łapa znalazł nowe powołanie - nauka edukacji seksualnej!
Wyleczona: Słoneczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz