- Skoro tak mówię, to tak myślę – stwierdziła, wzdychając -Naprawdę, nie mam powodów i nie widzę sensu w okłamywaniu ciebie w tym momencie.
Liliowego te słowa tylko zmotywowały, bo uśmiechnął się w jej stronie, a nawet zaczął machać ogonem. Poczuła przez moment dziwne uczucie we wnętrzu, bo ona w chwilach nadmiernej radości kiwała tą częścią ciała, chociaż niektórzy twierdzili, iż koty nie powinny tak okazywać szczęścia. A tu proszę, ktoś spędzał z nią zbyt dużo czasu i właśnie ma przed sobą tego efekty. Na początku kociak wydawał jej się niebywale mały, przez co sama nie dowierzała, że i ona urodziła się w takim drobnym ciele, a z biegiem księżyców urosła i choć była średniego wzrostu, to i tak uważała się za dużą. Teraz natomiast pręgowany wydawał jej się być dosyć wysoki jak na jego wiek, a gdy wyobrażała sobie, że mógłby ją przerosnąć, niemalże przeklinała swoje geny, które nie dały jej dłuższych kończyn.
- To w takim razie postaram się więcej ćwiczyć, żeby być lepiej przygotowanym – miauknął, na co Skała jedynie skinęła głową. Poczuła dumę, bo właśnie nakierowała kogoś na właściwą ścieżkę.
Chciała coś jeszcze powiedzieć, kiedy to kątem oka spostrzegła stojącą przy żłobku kotkę. Jastrzębi Podmuch wpatrywała się w ich stronę, jakby czekając na jakąkolwiek reakcje ze strony syna. Skała pacnęła młodszego, a ten odwrócił się i złapał kontakt wzrokowy z matką. Niebieska ruchem łapy przywowywała go do siebie. Mleczyk wstał i powoli skierował się w jej kierunku.
- Pa! – rzucił tylko do czarnej, ruszając biegiem i znikając po chwili we wnętrzu kociarni.
***
Jej młodszy przyjaciel został właśnie mianowany na ucznia. Przyjął imię Mleczowa Łapa, a jego mentorem stał się pewien rudy wojownik. Skała była zadowolona z wyboru Wróblowej Gwiazdy, bo wiedziała, że z tym kocurem liliowy się przynajmniej czegoś nauczy.
Poczekała, aż malec porozmawia z Leszczynową Bryzą, a potem z resztą rodzeństwa pójdzie pochwalić się matce. Czarna przypomniała sobie własną ceremonię. Nie odważyła się wtedy podejść do Borsuk. W jej oczach nigdy nie widziała dumy, którą tak bardzo chciała ujrzeć. Rodzicielka miała ją najpewniej gdzieś i Skała doskonale zdawała sobie z tego sprawę, więc przestała dbać o jakkolwiek dobre relacje z rodzicem.
Poczekała, aż malec porozmawia z Leszczynową Bryzą, a potem z resztą rodzeństwa pójdzie pochwalić się matce. Czarna przypomniała sobie własną ceremonię. Nie odważyła się wtedy podejść do Borsuk. W jej oczach nigdy nie widziała dumy, którą tak bardzo chciała ujrzeć. Rodzicielka miała ją najpewniej gdzieś i Skała doskonale zdawała sobie z tego sprawę, więc przestała dbać o jakkolwiek dobre relacje z rodzicem.
Na sam koniec Mleczyk podreptał w jej stronę, mając na pysku zachwyt nową rolą w społeczeństwie.
- Gratulacje, w końcu jesteś uczniem – uśmiechnęła się w jego stronę. – Klan będzie miał w przyszłości kolejnego, wspaniałego wojownika! – zapewniła go. Lubiła widzieć radość w tych pomarańczowych oczach, miała nadzieję, że jej słowa zachęcą go tylko do pracy nad sobą, dzięki czemu nigdy nie będzie się obijał.
- Będę sumiennie trenował! – obiecał. Skała rozejrzała się, obserwując, jak koty wracają do swoich obowiązków. Potem znowu spuściła wzrok na liliowego.
- Mam nadzieję, nie trać ani chwili! Leszczynowa Bryza jest już trochę stary, ale na pewno ma całkiem spore doświadczenie, więc wiele się od niego nauczysz! – miauknęła optymistycznie.
- Gratulacje, w końcu jesteś uczniem – uśmiechnęła się w jego stronę. – Klan będzie miał w przyszłości kolejnego, wspaniałego wojownika! – zapewniła go. Lubiła widzieć radość w tych pomarańczowych oczach, miała nadzieję, że jej słowa zachęcą go tylko do pracy nad sobą, dzięki czemu nigdy nie będzie się obijał.
- Będę sumiennie trenował! – obiecał. Skała rozejrzała się, obserwując, jak koty wracają do swoich obowiązków. Potem znowu spuściła wzrok na liliowego.
- Mam nadzieję, nie trać ani chwili! Leszczynowa Bryza jest już trochę stary, ale na pewno ma całkiem spore doświadczenie, więc wiele się od niego nauczysz! – miauknęła optymistycznie.
<Mleczyku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz