Jaśmin podniosła uszy. O kurcze, to mogło być ciekawe. Tym bardziej, że koteczka nie miała powodów, aby lubić Orlą Łapę. Miała również proste zadanie. Zadanie, które w razie rabanu nie obciąży jej za bardzo winą, jeśli ma tylko praktycznie pogadać z "ofiarą" ich zabawy.
Zastanawiała się, jak ma to rozegrać. Powinna go odciągnąć od obozu, to na pewno. Jednak trzeba wymyślić wiarygodną historię, w którą ten głupek uwierzy. W sumie, on uwierzy we wszystko. Może by tak...
— Jest naiwny i tępy — zamyśliła się uczennica Iskry. — Uwierzy nawet, jeśli powiem, że miałam wizje jak Gwiezdni zsyłają na nas ognisty deszcz. Zesrałby się, jakby nie mógł odegrać bohatera no i zauważyłam, że robi się jakiś poddenerwowany przy tobie. Słuchaj, Fałszywy, pozwól, że wykorzystam cię do swojej historyjki. Pamiętaj, że nie może cię zobaczyć w obozie, zanim oddalę się z nim.
— Rób, co musisz — Kocur pokiwał głową. — Ale najpierw upolujmy coś, żebyśmy nie wrócili z pustymi łapami.
***
Po przyniesieniu zwierzyny na stos, trójka kotów mogła wkroczyć do akcji. Fałszywy i Piegusek poszli zrobić swoje, zaś Jaśmin pozostało tylko zaczepić Orlą Łapę, który właśnie wychodził z legowiska kociąt po zaniesieniu im jedzenia. Tyle dobrego, że uczeń nie mógł zauważyć obecności Fałszywego w obozie, więc cała ta akcja to pikuś. Dobra, czas dokonać dzieła, a później przedstawienie.
— Orla Łapo! — zawołała Jaśmin. Dyszała, żeby brzmieć bardzo wiarygodnie. Spróbowała wyglądać na przerażoną. — Musisz... musisz ze mną iść po Fałszywe Serce. Jest ranny!
Pulchny kocur nie zastanawiał się długo. Właściwie, to bała się, że jednak choć trochę zatrybi, ale nie. Pewnie myślał, że liczy się czas
— Zaprowadź mnie tam — pogonił Jaśmin i razem pobiegli w las.
Kotka pędziła, ile sił w łapach, ale musiała zwolnić. Orzełek nie nadążał za nią, co było irytujące. Jak można być takim wolnym?! Nie miała zamiaru prowadzić go daleko, bo w końcu nie potrzebują aż tyle czasu. Kiedy wyczuła, że mogą już wracać, zatrzymała się gwałtownie. Orzełek jeszcze przebierał łapami, acz po tym, jak zauważył, że jego młodsza koleżanka stanęła w miejscu, zaczął się rozglądać za Fałszywym. Jaki był przerażony, kiedy się okazało, że nie ma go tu.
— G-Gdzie on jest?! Jaśmin!
— Żartowałam — powiedziała bez wyrazu. Śmiałaby się, gdyby nie fakt, że była zażenowana, jak łatwo kocur dał się nabrać.
Orzełek otworzył usta, ale nic nie powiedział. Wyglądał na wściekłego, ale nie był w stanie nakrzyczeć na nią. Jaśmin zarządziła odwrót.
***
— Załatwiliście, co trzeba? — spytała szynszylowa po spotkaniu swojej siostry i jej mentora.
— Z przytupem — Piegowata Łapa uniosła się z dumą.
— Dobrze, dziewczyny, teraz rozsiądźcie się wygodnie i poczekajcie na reakcje — Fałszywe Serce uśmiechnął się złowieszczo, czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
<Fałszywy?>
Jeju to będzie piękne
OdpowiedzUsuń