Spojrzałem na niebieską. Spojrzenie wlepione miała we własne łapki.
- A ty jesteś Burza, jeśli się nie mylę? - Zapytałem unosząc lekko brew. Kociak poza kociarnią, dosyć częste zjawisko. Maluchy bardzo ciągnie do zwiedzania, ale może to też być dla nich niebezpieczne.- Tak - odparła patrząc na swoje łapy. Wydawała się lekko poddenerwowana. - Opowiesz mi o byciu wojownikiem?
Jej pytanie było energiczne i nagłe. Zamrugałem powoli, patrząc na niebieską. Poruszyłem wąsami zaglądając nad nią do kociarni. W środku była Piaskowa Ścieżka oraz jej bawiące się kocięta. Kotka nie wyglądała, jakby interesowała ją Burza. Nie zwracała na nią większej uwagi, niż musiała, w końcu miała swoje kuleczki pod opieką.
- Bycie wojownikiem jest ciekawe. - Zacząłem, patrząc uważnie na kotkę. Zastrzygła uszkiem, nasłuchując. - Możesz wychodzić kiedy chcesz z obozu, ale masz sporo obowiązków.
- Ooh - westchnęła - jakich?
Spojrzała na niego zaciekawiona, jednak nadal widziałem w jej oczach nieśmiałość. Przypominała mnie z dzieciństwa i czasów uczniowskich. Byłem nieśmiały i zamknięty w sobie, trzymający się na uboczu. Wystarczało mi towarzystwo Szuwarka i Niezapominajki, jednak kiedy Szuwarowa Łapa zginął, zacząłem bardziej zamykać się w sobie. Jedynie Niezapominajce byłem w stanie powiedzieć coś więcej, niż wymuszone powitanie.
Teraz, będąc liderem, po przebyciu wielu lepszych i gorszych dni zacząłem dbać o wszystkich, nie tylko o bliskich, którzy zresztą zostali, pod warstwą piachu na starych terenach.
- Patrolujesz granice - zacząłem, jednak słowo "patrolować" mogło być dla niej odrobinkę za trudne. - Sprawdzasz granice, polujesz i zajmujesz się innymi w klanie. Na przykład takimi uciekającymi ze żłobka kociakami jak ty.
Posłałem jej lekki uśmiech, a ona pogrzebała w ziemi łapkami, spuszczając na chwilę wzrok. Pewnie było jej głupio, iż opuściła kociarnię. W każdym razie, już teraz widziałem, że mimo bycia nieśmiałą, Burza może dużo osiągnąć.
- A czy ja będę wojownikiem? - Zapytała, patrząc nieco w bok, obserwując koty krzątające się po obozie.
- Czas pokaże - odparłem. - Kto wie? Może zostaniesz medykiem, albo samotnikiem? Zobaczymy, na razie słuchaj się Piaskowej Ścieżki i nie opuszczaj żłobka.
Pokiwała głową, analizując moje słowa. Widziałem po niej, że zrobiła się smutna. Może nie chciała wracać?
Szybko przeanalizowałem swoje obowiązki na dziś. Parę minut mogłem poświęcić znajdzie, więc czemu by jej nie zaprowadzić na przykład do legowiska uczniów? Żeby z nimi porozmawiała? Albo powiedzieć jej coś więcej na temat klanowego życia, które tylko czeka na niebieską?
- Albo wiesz co? - Zacząłem, gdy kotka chciała już wracać do środka ze zwieszonym ogonkiem. - Może zrobimy sobie spacer po obozie?
Raczej nic się nie stanie, prawda? Może jej uczniowie nie wystraszą, a wojownicy nie zadeptają. Zresztą, będę mieć Burzę na oku. Co mi szkodzi? Wystarczyło tylko poczekać na odpowiedź koteczki.
<Burza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz