Szylkretowa kocica otworzyła oczy po raz pierwszy tego dnia. Wyjątkowo nie śniły się jej koszmary tej nocy. Jedna spokojna noc. Ciekawe czy kolejna też będzie tak spokojna?
Znowu chciała iść spać, ale wtedy przypomniała sobie, że ma iść na patrol. Wstała na łapy, szybko ogarnęła swoje futro, by wyglądało nawet okej i wyszła z legowiska.
Rozejrzała się po obozie. Spokój. Żadnych płaczących kotów po utracie bliskich albo przyjaciół. Żadnych ciał. Odetchnęła z ulgą. Jej strach o bliskich w ciągu ostatnich dni tylko narastał. I nie potrafiła tego powstrzymać. Cyprysowa Szyszka już sobie z tym nie radziła, wstawała myśląc czy wszyscy żyją i zasypiała myśląc o tym samym. Jako człowiek pewnie szylkretowa udałaby się do terapeuty, ale w kocich klanach nie ma nikogo takiego. A w sumie szkoda, bo Cyprys bardzo by się przydał. Usiadła wygodnie przed legowiskiem czekając na innych członków patrolu. Wkrótce pojawiła się Paprotkowa Pieśń, z którą porozmawiała chwilę czekając na pojawienie się ostatniego członka patrolu. Po chwili pojawił się i Barwinkowy Podmuch.
— Zapomniałeś o patrolu? — zapytała czarno-rudo-biała kocura. — I ja i Paprotkowa Pieśń czekałyśmy na ciebie.
Barwinkowy Podmuch pokręcił głową.
— Zaspałem, zwyczajnie zaspałem. — mruknął.
Szylkretka kiwnęła głową.
— No to chodźmy. Mamy patrolować granicę z Klanem Wilka, prawda? — zapytała niebieska.
Cyprysowa Szyszka ponownie kiwnęła głową.
— Tak. — dodała jeszcze dla pewności, że Paprotkowa Pieśń usłyszała odpowiedź córki lidera.
Ruszyli idąc powoli.
— Rozmawiałyśmy z Cyprysową Szyszką o treningu. Jak wyglądał twój Barwinkowy Podmuchu? Ile trwał i kto był twoim mentorem? — zapytała się zielonooka jedynego kocura na patrolu.
< Barwinkowy Podmuchu? >
Podjęłaś trudny temat cyprysXD
OdpowiedzUsuńWait to ta druga sorki xD ale i tak
Usuń