Srocza Łapa spojrzała na swoje futro. Faktycznie może i nie była najczystsze, ale to nie był powód, by ten wypłosz jej to wypominał. Chcąc nie chcąc nastroszyła futro. Znalazł się wielki wojownik, co pół sierści pogubił. I jeszcze śmie ją tak znieważać? Wyciągnęła pazury. Chyba zapomniał kto tu przegrał wojnę. Przeciwnik przenikał ją chłodnym spojrzeniem, zupełnie jakby czekał na atak kotki. Oj, jak mu zaraz pokaże na co ją stać to się zdziwi Wilczak jeden. Rzuciła się na kocura i wgryzła w kark, lecz ten sprawnym ruchem zrzucił ją z siebie niczym denerwujący liść z grzbietu. Kotka wstała pośpiesznie i zbliżyła się przyczajona do kocura. Pomimo że był starszy i na pewno bardziej doświadczony nie zamierzała mu odpuścić.
— Sroczko! Co tu się dzieje? — usłyszała zmartwiony głos siostry, gdy miała zaatakować ponownie rywala.
Widząc zaniepokojone spojrzenie pointki, odwróciła się tyłem do kocura. Jak ona jej to niby wytłumaczy? A co jeśli Zimorodek komuś na to doniesie? Lisia Gwiazda na pewno zafunduje jej szlaban i kolejną karę. Nie chciała być uziemiona. Tym bardziej teraz, gdy tak wiele się działo pomiędzy klanami. Pobiegła szybko do siostry, mając nadzieję, że ta nie domyśliła się co tu zaszło. Klanie Gwiazd, jeśli istniejesz, spraw by Zimorodek w to nie wnikała, poprosiła w myślach. Nim zagadała do siostry, spojrzała się jeszcze tylko na raz na wypłosza.
— Jeszcze się kiedyś policzymy — warknęła do niego cicho, próbując ukryć jak bardzo ją zdenerwował.
Gdy już znalazła się blisko pointki zaczęła zmyślać jakąś historię na poczekaniu, byle ta nie odkryła o co faktycznie poszło. Jednak pustka w głowie jej w tym nie pomagała. I co teraz zrobi? Czyżby kara stała się nieunikniona?
— Sroczku? — zaczęła niepewnie Zimorodek, spoglądając na nią zaniepokojona. Otarła się o siostrę, by ją uspokoić. — Jeśli nie chcesz to nie mów, tylko uważaj bardziej proszę, byś nie wpakowała się w jakąś awanturę
Srocza Łapa prawie skoczyła z radości słysząc słowa pointki.
— Dzięki wielkie! — mruknęła wesoło i uśmiechnęła się do niej. Liznęła kotkę pomiędzy uszami. Już chciała jej opowiedzieć o tej całej sytuacji, lecz na horyzoncie pojawiła się znajoma liliowa kulka futra. Zlepiona Łapa! Chyba jej nie uwierzy, jaką akcję przed chwilą miała! — Kiedyś ci wyjaśnię, obiecuję! — krzyknęła do siostry i pobiegła do kocurka.
***
Odbicie Klanu Wilka było tak nagłe i niespodziewane, że kotka nadal potrafiła niechcący zbłądzić na ich terytorium. Stało się tak i dziś, więc Sroka ostrożnie zaczęła cofać się na swoje terytorium, gdy tylko zauważyła, że znów naruszyła granice. Co prawda była już wojowniczką i bez problemu mogłaby się rozprawić z każdym wrogiem, lecz wizja kolejnej wojny nie zachęcała jej za bardzo. Zbyt dużo kotów zginęło i ucierpiało w ostatniej. Słysząc czyjeś kroki pośpiesznie wskoczyła w krzak jeżyn, które zaczęły boleśnie wbijać się w futro kotki.
— No proszę kogo my tu mamy? — usłyszała znajomy głos i brązowe ślipia wpatrzone w nią uważnie.
— Wypłosz?
<Wilcze Serce?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz