- Rozumiem... Też bym tak postąpiła - spuściła głowę - jednakże wiesz... Może to oklepane, a może nie ale nienawiść jest jak trucizna, którą pijesz i masz nadzieję, że zatruje się osoba, której źle życzysz... - nastała cisza. Nikt jej nie przerywał, co doprowadzało ciemną do lekkiego szału, więc zlitowała się nad sobą.
- Wiem, jak się czujesz, ale proszę, nie rób nic Niezapominajce, w końcu to jest też kot z naszego klanu i jest po to, by go chronić i za niego walczyć, jak my... - położyła łapę na jego łapie i spojrzała nań. Kocurek obrzucił ją zimnym spojrzeniem i zabrał swoją łapę spod kotki.
- Nic nie rozumiesz! Ona mnie upokarzała przed innymi kotami! Myślisz, że to fajne?
- Nie... - skuliła uszy - ale myślę, że obydwoje nie powinniście chcieć siebie nawzajem wyeliminować. Drżący Oddech powiedziałaby, że to głupie - zamilkła i pogrążyła się w myślach. Często myślała o swojej mentorce. Mimo wszystko Cienistej Łapie jej brakowało, ale ta w końcu była na nią strasznie wkurzona, więc uczennica nie zamierzała na razie jej podpadać.
Widząc zmieszany pyszczek kocurka, wróciła na ziemię.
- Nie interesuje mnie, co ona ma do powiedzenia. Akurat ona interesuje mnie w tej kwestii najmniej - rzucił, odwracając głowę od kotki.
- Jak wolisz... Ja ci tylko mówię, a zrobisz, jak uważasz - ułożyła się do spania, dając tym sygnał Wilkowi, że rozmowa skończona i po niedługim czasie zasnęła.
~*~
Cień patrzyła przerażona na przyjaciela. Po chwili spojrzała na ziemię, przez co zobaczyła, że z jej policzka kapie krew. Mało ją to interesowało, słysząc słowa kocurka. Jak to nie mogą się przyjaźnić? Czy on oszalał?
Odruchowo podeszła do niebieskiego, a on wydawał się jeszcze bardziej przerażony od niej i stał, jakby zaraz miał uciec z miejsca zdarzenia.
- N-nic się przecież nie stało! - uniosła głos, bo buzowały w niej emocje i te negatywne i pozytywne do kocurka, które to zatrzymywały ją przy nim - to tylko mała rana i chcesz pozwolić jej na to, by zniszczyła naszą przyjaźń?
- Nie nadaję się n-na przyja-jaciela - przez łzy wydukał kocurek, a jej serduszko prawie pękło. Nie bolała jej już ta rana, ale w środku coś pękło i to ją bolało o wiele bardziej. Gdy tylko widziała łzy w oczach Wilka, sama powstrzymywała się od płaczu. Podeszła do kocurka i zrobiła coś, czego nigdy nie wykonała na nim, ale to był impuls. Przytuliła go i owinęła swoim ogonem.
- Ależ nadajesz się bardziej niż jakikolwiek inny kocur! Wiesz... - nie była pewna czy zwierzać się niebieskiemu, ale teraz walczyła o ich przyjaźń, a to było tego warte - nigdy nie sądziłam, że polubię jakiegoś kocura. Mój ojciec zostawił moją matkę, jak byłam mała, a ta w akcie desperacji zrobiła to samo dla niego... Przez to zginął mój brat - w jej oczach pojawiły się pierwsze łzy - a potem zaginęła moja siostra i nawet nie wiem, czy żyje... Więc wiesz, nie chciałam skończyć jak mama i polubić w żaden sposób jakiegoś kota płci męskiej, ale ty... Ty jesteś inny i żadnego kocura w klanie tak nie lubię, więc nadajesz się i gdybyś teraz mnie zostawił - zaczęła bardziej płakać, przez co oddaliła się od kocurka - to nie dałabym rady, jak jeszcze nie ma Niezapominajki... Tylko was i Świetlisty Potok mam w tym klanie tak naprawdę, ale to nie to samo... - nie wiedziała, dlaczego wspomniała o wojowniczce, w końcu ta przyprowadziła ją do klanu, gdy Cień była na granicy życia i śmierci. Zawdzięcza jej swoje życie i czuje niejaką więź z tą kotką.
Skończyła swoją przemowę i otarła łzy, patrząc na Wilka i przysłuchując się, co ma do powiedzenia.
<Wilk? Trochę smutno, ale nie miałam innego pomysłu.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz