— Ojej! Hej Meszku! — miauknął brat kocura, na co ten skrzywił tylko pysk.
— Cze — mruknął Mech, błagając w myślach, by wskazówka Czerńca była tego warta — Ej, Kwaśny — miauknął, zwracając na siebie uwagę czarnucha — Chcesz się przelizać? To ponoć fajne. Ty też możesz, jeśli chcesz, Zimorodku — zaproponował, przyjmując najbardziej durnowaty i wesoły ton na jaki go było stać. Przecież jeśli chcesz żyć między wronami, musisz krakać tak, jak one.Zimorodkowa Łapa spojrzał pytająco to na Kwaśnego, to na Omszoną Łapę. Czym było to całe lizać? Jego przyjaciel chyba też tego nie wiedział, wlepiając w niego swój wzrok, jakby to on miał wyjaśnić o co chodzi jego bratu.
Omszona Łapa widząc jak ci dwaj najwyraźniej nie rozumieją, wytłumaczył.
- No lizać - I nie czekając podszedł do syna Lisiej Gwiazdy i polizał go po pysku.
Zimorodkowa Łapa zrobił wielkie oczy. O rany. Płaskopyskiego też najwyraźniej zatkało. Oba kocurki wpatrywały się w syna Żywicznej Mordki, jakby zdradził im bardzo tajny sekret.
- To... Mega! - zawołał Zimorodek. - Omszona Łapo! Będziemy lizać Kwaśną Łapę razem? Proszę? - Zrobił wielkie oczy.
- Ja już się z nim przelizałem, więc i ty możesz - rzucił od niechcenia.
- Dobra Kwaśny... Stój i się nie ruszaj. - zwrócił się do młodszego, który kiwnął tylko na to głową.
Zimorodkowa Łapa podszedł i wystawił język, przejeżdżając nim po pysku kocura. Musiał przyznać, że Kwaśny nie smakował wcale kwaśnie. Tak... normalnie? Na próbę jeszcze kilka razy pociągnął językiem, aż nie poczuł, języka przyjaciela na swoim. Spojrzeli sobie w oczy, jakby stało się coś dziwnego. No bo... Chyba się stało? Czy można było lizać się po języku? Gdzieś z boku zauważył zbliżającego się Czerńcowy Mrok, który coś mówił do jego brata. Niebieski bicolor był jednak tak bardzo zajęty myśleniem, że nie zrozumiał o co chodziło.
- C-coś nie t-t-tak, Zimorodku? - miauknął Kwaśna Łapa.
O nie! Pewnie pomyślał, że mu się nie spodobało!
- Nie! Nic... Znaczy! Nie jesteś wcale kwaśny!
- Nie jestem? - zdziwił się kocur.
Nagle poczuł jak Omszona Łapa wpycha się pomiędzy ich dwójkę.
- Teraz moja kolej. Już się nacieszyliście sobą.
Zimorodkowa Łapa odsunął się, robiąc im miejsce. Ciekawa zabawa nie ma co. Na dodatek kibicował im wojownik.
- Też chce się pan lizać? - miauknął do rudzielca.
- Nie. Liż się z nimi - Wskazał ogonem na jego brata i Kwaśnego.
Miał lizać się z nimi? Ale nie mógł! W końcu teraz była kolej Omszonej Łapy na spróbowanie, jak smakuje jego przyjaciel. No nic. Postanowił grzecznie poczekać, aż skończą. Z doświadczenia wiedział, że nie powinien przerywać bratu, bo jeszcze się wścieknie.
<Omszona Łapo?>
jezu jakie yaoi party (*゚ー゚)
OdpowiedzUsuńO cholercia :eyes:
OdpowiedzUsuń