Nornica zaaklimatyzowała się dość szybko, co go nieco zdziwiło. Myślał, że będzie potrzebowała większej ilości czasu. Ta jednak widząc, że potwory nie czynią krzywdy, a Czermień porusza się po tych całych uliczkach jak u siebie, również wyluzowała. Pozostała jednak jedna sprawa, od której zdążył się odzwyczaić. Jej narzekanie na wszystko, w tym na przechodzących po ulicy samotników czy pieszczoszków. No tak... Zapomniał o jej rasizmie, co do koloru sierści. Ciekawe jak zareaguje, gdy w końcu Kukułka i ona się spotkają. Niebieska bicolorka zniknęła na jakiś czas i go nie odwiedzała. Czyżby nie chciała im przeszkadzać? A może powód był zgoła inny? Chcąc nieco odpocząć od nowej współlokatorki, pod pretekstem złapania zwierzyny, udał się na poszukiwania znajomej. Miał nadzieję, że nie wybyła daleko.
Swoje pierwsze kroki zaniósł w miejsce, gdzie wieczorami organizowana była arena, na której chętni samotnicy lali się po pyskach. Z doświadczenia wiedział, że to miejsce było pilnowane przez sędziego, który zawsze ogłaszał rozpoczęcie walk. Jak nie on, to kto mógłby mu zdradzić, gdzie podziała się Kukułka? Przyspieszył kroku widząc nadchodzące kocię Dwunożnych. O nie, nie, nie. Już się nauczył, aby te stworzenia unikać. Szybko zanurkował pod potwora i przeczekał, aż to coś odejdzie. Na jego nieszczęście bezwłose coś pochyliło się, szukając go wzrokiem. No i gdzie w takich momentach są rodzice tego szczyla?
- Pst - Drgnął słysząc przy uchu czyjś oddech. Zjeżył się i spojrzał za siebie na kotkę, którą szukał.
- Co ty tu... - Nie dokończył, bo jej ogon spoczął na jego pysku.
- Ciszej, bo jeszcze wydasz naszą kryjówkę - miauknęła.
Niezadowolony wypluł z pyska jej ogon, czekając w ciszy, aż kocię niezadowolone odeszło. Posłał jeszcze raz pytający wyraz w stronę niebieskiej.
- Słyszałam, że mnie szukałeś. No to jestem - Poruszyła rozbawiona wibrysami.
- Tak. Gdzie tak zniknęłaś?
- A no wiesz... Nie chciałam wam przeszkadzać. Wyglądacie na uroczą parkę - miauknęła.
Co?! Zaczął kręcić głową, próbując wyrzucić to co usłyszał z głowy.
- Nie jesteśmy parą! - warknął. - To... Nornica. Pochodziła z tego samego klanu co ja. Doczepiła się do mnie, a los ponownie ją do mnie przyprowadził. - Skrzywił się.
- W takim razie dlaczego jej jeszcze nie przegnałeś, co?
Zamrugał. Co? Właściwie... Nigdy się nad tym nie zastanawiał. Rzeczywiście mógł pogonić czarno-białą, ale... No własnie... Nastała cisza, którą Kukułka uznała za wystarczającą odpowiedź. Szybko wymknęła się spod potwora i skierowała swoje kroki z dala od czarnego. O nie! Pędem ruszył za nią. Nie może przecież się na niego za to obrażać! Sam nie rozumiał, co go pokusiło do przyjęcia Nornicy. Jego ciało samo reagowało, jakby nie miał nad tym kontroli.
- Czekaj! - Rzucił się na nią, ale ta sprawnie odskoczyła i wspięła się na płot.
Czermień zaklnął i wybił się, lądując obok kotki z zadowolonym uśmieszkiem. Widziała? Umiał w końcu to zrobić!
- Nie chcę się wtrącać w wasze szczęśliwe życie...
- My nie jesteśmy razem! - jeszcze raz to powtórzył. - Nie wiem za bardzo co się ze mną dzieję.
To zainteresowało kotkę, która spojrzała na niego jakby wreszcie zrozumiała. Na jej pysk wypłynął lekki uśmieszek.
- To Pora Nowych Liści. Tak jak mówicie na to w klanach. Mój ojciec również wtedy uganiał się za kotkami. - wyjaśniła. - Twierdził, że to instynkt, którego nie może zwalczyć. - Kocica przysunęła się bliżej, kładąc swój ogon na jego grzbiecie. Czermień drgnął, co nie uszło jej uwadze - Widzisz? To dowód.
Już chciał zaprzeczyć, kiedy do jego uszu dotarł inny głos. Najwyraźniej ten dzień nie mógł należeć do spokojnych.
- Więc tak polujesz co? Co to za jedna? - Nornica najwyraźniej go śledziła! Posłał jej wrogie spojrzenie. Czarno-biała jednak miała to gdzieś i podeszła do tej dwójki, przytulającej się na płocie. Chwila co? Kocur szybko się odsunął i zeskoczył na ziemię. Nornica nie powinna się wtrącać z kim się zadaję. Z Kukułką łączyło go coś... innego. Po prostu pomogła mu, kiedy był zagubiony i czuł, że ma u niej swego rodzaju dług. Na dodatek nie plotła od rzeczy i była całkiem ogarnięta. Nic dziwnego, że ją polubił!
Obie kotki patrzyły na siebie niezbyt przychylnie. Nornica od razu zaczęła wytykać mu, że Kukułka to wronia strawa, bo zdradzał ją kolor futra. To nie spodobało się wspomnianej, która rzuciła się z sykiem na kotkę. Pierwszy raz oglądał, aby ktoś się o niego bił. No... Przynajmniej uznał to za coś takiego. Wiedział, że chodziło tu o zgoła inną kwestię, w końcu dawna lisiaczka obraziła tutejszą gwiazdę. To była sprawa honoru. Nie wtrącał się, bo nie czuł takiej potrzeby. Zresztą... Przekona się dzięki temu, kto kogo skopie. Wrzaski i kłębki futra latały to tu, to tam, aż w końcu obie kocice od siebie odskoczyły. Nornica chyba zrozumiała, że lepiej odżywiona kotka, będzie miała nad nią przewagę. Sycząc podeszła do Czermienia i nakazała im powrót. No chyba nie.
- Wracaj na drzewo. - rozkazał.
- Co takiego? Nie! Idziesz ze mną! I to już! - Tupnęła łapą.
- Nie. Wracaj. Na drzewo. Przyjdę później - prychnął.
Nornica sycząc w końcu odeszła, a on mógł zostać sam na sam z Kukułką. Kocica nie wyglądała wcale na zmęczoną, a w jej oczach można było dojrzeć jakiś dziki błysk.
- Ta Nornica jest całkiem, całkiem - Uśmiechnęła się. - Szkoda tylko, że uważa cię za swoją własność.
- Nie jestem niczyją własnością - warknął.
- Udowodnisz mi to?
Skinął głową, nawet nie zastanawiając się nad konsekwencjami tego czynu. Nie będą mu tu kotki włazić na głowę. To on był kocurem i to on powinien rządzić w tej dziwnej relacji.
- W takim razie co powiesz na... - przerwała oddalając się w stronę ogródków Dwunożnych. - pewną zabawę? - Krew na jej futrze odznaczała się, zawijając w zygzaki, co mu się bardzo podobało.
Niewiele myśląc ruszył za nią. Nie z ciekawości, co oznacza ta zabawa... nie. W jego głowie było teraz co innego. Chciał ją posiąść, zagiąć i zmiażdżyć, udowodnić swoją dominację. Chyba rzeczywiście Pora Nowych Liści... zawróciła mu za bardzo w głowie.
CDN
Dzierzba byłaby dumna xD
OdpowiedzUsuń