Chłodniejsze powietrze zmierzwiło moją sierść. Rany na pysku, które zabliźniły się jakiś czas temu, nadal trochę swędziały, jednak Jeżowa Ścieżka zabronił mi ich tykać. Potrząsnąłem więc głową, by odgonić chęć przejechania po nich pazurami.
Śnieg powoli topniał, zwierzyna wychodziła z nor. Niby nadchodzi Pora Nowych Liści, a jednak chłód wciąż trzymał.
Siedząc przy wyjściu czekałem na Niebiańską Łapę. Jej imię było bardzo dostojne i ładne. Kiedy przyjdzie pora mianowania ją na wojownika, będę musiał dopasować idealny drugi człon. By był równie godny jak pierwszy.
- Dzień dobry. - Usłyszałem z boku, co wyrwało mnie z przemyśleń.
Przeniosłem swoje jasno-niebieskie oczy na uczennicę, która podeszła by mnie przywitać. Podniosłem się z ziemi, otrzepując szarzejące powoli futro.
- Dobry - miauknąłem ciepło. - Ruszamy?
Kiwnęła głową, więc ruszyłem przodem. Wydawało mi się, iż Niebiańska Łapa jest dziś w lepszym humorze, a może nawet będzie bardziej chętna do rozmowy? Oczywiście wiedziałem, że kotka z charakteru jest spokojną i małomówną istotą, jednak chętnie pomógłbym jej przełamać bariery strachu. Tak jak niegdyś Ciernista Gwiazda zrobiła ze mną.
Szedłem sprawnym krokiem przed siebie, nasłuchując czy kotka za mną nadąża. Robiła to, dzięki odsłoniętej przez słońce trawie. Nie było już tyle śniegu co w zimę, więc jej ruchy nie były niczym krępowane.
- Zajmiemy się tropieniem. Jest pora nowych liści, idealny czas na taką naukę. - Oznajmiłem po chwili ciszy.
Poprowadziłem kotkę na tereny łowieckie, co zajęło nam dłuższą chwilę. Słońce świeciło wysoko na niebie, kiedy stanąłem, ciesząc się spokojem panującym dookoła. Wciągnąłem powietrze, wyczuwając pierwsze stworzenia. Spojrzałem na uczennicę, która grzecznie czekała, aż coś powiem.
- Tropienie zaczyna się od rozpoznawania zapachów ofiar. - Mruknąłem. - Poznałaś je ostatnio.
Kiwnęła głową na potwierdzenie moich słów. Machnąłem z aprobatą ogonem, kierując kroki ku najsilniejszemu z zapachów. Otworzyłem pysk, by lepiej go czuć.
- Podejdź proszę, co czujesz? - Zapytałem, gdy podeszła.
Kotka posłusznie zaczęła węszyć w obrębie nas, a ja czekałem na jej werdykt, by poprowadzić dalej lekcję.
<Niebiańska Łapo? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz