Obserwował jak futro wujka unosi się. Widać, że coś było na rzeczy.
- Pokłóciliśmy się - mruknął jedynie.
Uniósł brwi zaskoczony. Więc to dlatego wujek był taki smutny! Najwyraźniej ten klifiak, który był jego informatorem, był dla niego ważny.
- Przez to jesteś taki smutny.
Zobaczył jak wojownik spogląda na niego smętnie.
- Tak - miauknął speszony zastępca, kładąc uszy. - On był dla mnie ważny, a potem mnie porzucił... - urwał.
Co. Co takiego? Nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Po prostu tam zdębiał. Czy on... czy... czy jego wujek...
- Wujku... ty... - zaczął Jesionowy Wicher, chcąc mieć pewność co do swoich przypuszczeń.
Nie skończył jednak zdania, ponieważ przerwał mu spanikowany głos należący do Truskawkowej Łapy.
- Na Rybiszcza! - zawołał wybiegając z legowiska medyków. - Słodki Język zniknęła!
Co takiego? Medyczka zniknęła? Niepokój ścisnął go w środku. Jak teraz sobie poradzą, kiedy nadchodziła pora nagich drzew? Truskawkowa Łapa w końcu był beznadziejnym przypadkiem, nie znał się na leczeniu, nawet nie chciał się tego uczyć. Teraz jednak został sam. Już widział jak wiele kotów traci w tej porze życie. Musieli coś zrobić! Znaleźć dziwnopyską!
- Już wcześniej to zauważyłam, ale nie chciałam wzbudzać paniki - miauknęła liderka. - Ślad Słodkiego Języka urywa się przy terenach Klanu Klifu, możliwe, że ją porwali - dodała.
Klan Klifu? Zjeżył sierść. Znów... Znów wtargnęli na ich teren. Tym razem porywając medyczkę, aby zginęli od chorób! Jak najbardziej był za tym, aby Klan Klifu zapłacił za to. Już dawno powinni zemścić się za tamten poprzedni atak i odebranie terytorium. Mógł w końcu pomścić rodziców. Spojrzał na wujka, a jego nagły zapał wyparował. Przypomniał sobie o czym rozmawiali za nim im przerwano. O tym klifiaku, który był bardzo ważny dla kocura. Co teraz? Przecież Aroniowy Podmuch jako zastępca, będzie musiał brać udział w walce. Nie będzie mógł od tak się wycofać, bo straci pozycję. Był wierny klanowi, był pewien, że Aronia również! W końcu ten ktoś... Widywał go w końcu z dwa razy. Wyglądał za każdym razem na przerażonego. Nie mógł być chyba dla nich zagrożeniem. Ale co zrobi wujek w tej sprawie? Ostrzeże go? Ale jeśli klifiak nie jest wierny ich klanowi, to czy nie zdradzi Lisiej Gwieździe ich planów? W końcu pokłócił się i to dość mocno z wujkiem. Najwyraźniej już nie są ze sobą blisko.
- Wujku? - Spojrzał na kocura, który stał zdębiały, widząc pewnie niedaleką przyszłość. - Jak bardzo byłeś z nim blisko? - zapytał szeptem.
Chciał wiedzieć. Musiał wiedzieć. Teraz gdy zanosiło się na wojnę, musiał zrozumieć co łączyło go z tym kotem. Bo kiedy spotkają się z nim w czasie walki... Będą musieli zadecydować, co z nim zrobić. Jesionowy Wicher był w końcu wierny klanowi, jednak również ufał wujkowi. Na dodatek, kiedy powiedział mu, że prawie udusił jego przyjaciela rybą, ten się na niego obraził. Dlatego też nie chciał popełnić kolejnego błędu, który zaważyłby na ich znajomości.
<Aronio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz