Porzeczka wbiła pełen podziwu wzrok w wojowniczkę. Słuchała i słuchała... Aż w końcu doszła do wniosku, kim chciałaby zostać w przyszłości. Czyż to nie kusząca wizja stania na najwyższym szczeblu władzy, patrzeć na te nędzne koty robiące za sługusów i pomiatać nimi, jak chcesz? Robić co ci się żytnie podoba, zbudować najsilniejszy klan w dziejach i budować wokół siebie respekt oraz szacunek? Myślami zaszła za daleko, powiedziała sobie stop - przed chwilą wyznała, że chciałaby być, jak ten lider; zapaliła jej się lampka i... nie no, bez przesady. Chciałaby kiedyś zostać Porzeczkową Gwiazdą, a czyny lidera z opowieści Pstrągowego Pyska jej imponowały, świadcząc o jego sile. A jednak... a jednak jej władza wyglądałaby inaczej. Zaczęła sobie wyobrażać, jak kocury zostają w żłobku i pilnują bachorów, zaś kotki służą jako dzielne i niezależne wojowniczki. Mimowolnie uśmiechnęła się na tą wizję i pomyślała, że podzieli się nią z rozmówczynią, wcześniej przypominając sobie wspominkę o Żwirowej Gwieździe.
— Tak, tak. Obalę ją. Ma za dużo wojowników płci męskiej, zamiast żeńskiej i przez to jest słaba. No bo kotki górą, co nie? — Wypięła się dumnie. —Myślę, że wszystkie kocury powinny zostać karmicielkami. Niektórzy się o to proszą, na przykład Aronia. — Rozejrzała się za bratem, chcąc się upewnić, że usłyszał to zdanie.
— Ale kocury nie mogą zostać karmicielkami — Pstrągowy Pysk wyszczerzyła oczy, aczkolwiek coś ją skłoniło do szerokiego uśmiechu, co dla Porzeczki wyglądało zabawnie. Za to Ognisty Krok, spoglądająca na nich w tle, miała niezły ubaw z tej dwójki.
— A dlaczego tak? — dopytywała się liliowa.
— Ponieważ — Bura zamyśliła się. — Ponieważ kotki mają to coś, co daje życie, ale kocury tego nie mają. Bycie karmicielką nie jest takie złe, jak myślisz.
— Ale i tak kotki są lepsze od kocurów?
Wojowniczka zaśmiała się.
— Tak, kocury są gorsze.
— A ja też mam to coś? — dociekała koteczka.
<Pstrągini?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz