No cóż, nawet, jeśli Chaber wciąż była tylko kociakiem, Czapli Potok zdążył już odczuć niewielki ból w ogonie, w miejscu, w którym kotka szarpała go i gryzła. W końcu westchnął z rezygnacją.
— Słuchaj, mogę ci zdradzić mniej więcej jak to wygląda — szepnął do kotki, przysuwając się do niej. — Ale tylko kawałek. Takie rzeczy to sprawy dorosłych kotów, i ty w twoim wieku nie powinnaś nawet o tym myśleć. To co teraz powiem zostaje między nami, nawet twoi bracia nie mogą się dowiedzieć, a już na pewno nie twoja mama, bo wtedy urwie mi głowę, jasne?
Chaber kiwnęła łebkiem, spoglądając figlarnymi oczami na swojego wujka. Na ciernie i osty, przynajmniej kiedy wyjaśniał to Fiołkowej Bryzie, ta była już uczennicą, a nie małym grzdylem. Z drugiej strony, uważał to za naturalną rzecz i trochę nieuczciwie z jego strony trzymać to w tajemnicy, w końcu prędzej czy później by się dowiedziała. Lepiej, żeby od własnego wujka, niż od jakiegoś zapchlonego włóczęgi, który później ją wykorzysta i się zmyje.
— No więc najpierw muszą być dwa koty, mama i tata, które bardzo mocno się kochają. I słuchaj, mama i tata, a nie brat i siostra albo wujek i siostrzenica, tak? — spojrzał na Chaber czujnie, w obawie, że przyjdzie jej do głowy taki sam głupi pomysł jak Fiołkowi. Na szczęście koteczka jedynie słuchała pilnie. W duchu odetchnął z ulgą. — No i jak te dwa koty bardzo się kochają, to w pewnym momencie chcą zostać rodzicami. Znajdują sobie wtedy jakieś ustronne miejsce, na przykład krzaczki czy coś tego pokroju, a potem się tak specjalnie, długo przytulają. I potem od tego przytulania mamusia jest w ciąży i jakoś z dwa księżyce później z jej brzucha wychodzą kociaki.
Chaber przez dłuższą chwilę wpatrywała się w przestrzeń, jakby próbując zrozumieć to wszystko, co Czapli Potok do niej powiedział.
— Czyli jak będę się długo przytulać z Hiacyntem albo z Narcyzem, to zajdę w ciążę? — Jej oczy rozszerzyły się z przerażeniem.
— Nie, nie, nie! Mówiłem przecież, że to musi być mama i tata, a nie brat i siostra. Nie możesz zajść w ciążę z kimś z rodziny. No i to też jest... specjalny rodzaj przytulania, a nie takie przytulanie, jak ty przytulasz się do Hiacynta, Narcyza albo Błękitnej Cętki.
<Chaber?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz