Oberwanie kulką śniegu skutecznie przykuło jego uwagę. Uczeń uśmiechnął się szeroko. Poruszył ogonem z nagłą radością. Trening nie musi być przecież pełen powagi, mogą się trochę wyluzować i zabawić. Z tą myślą Pokrzywowa Łapa, zrobił kulkę śniegu i wycelował ją na Wróblową Gwiazdę. Mentor zrobił unik, umykając przed jego atakiem. Szybko zrobił swoją kulkę, celując w syna Fasolowej Łodygi. Pokrzywek postanowił odpowiedzieć tym samym i prędko przystąpił do robienia kulki. Rzucili w siebie w prawie tym samym czasie. Zimny śnieg zaplątał się w futrze srebrnego, wywołując wesoły śmiech.
Bitwa na śnieżki trwała jeszcze kilkanaście uderzeń serca. Później dwójka kocurów otrzepała futra ze śniegu i przygotowała się do walki. Pokrzywowa Łapa wiele razy ćwiczył tą umiejętność ze swoim mentorem. Dlatego chętnie przystąpił do ćwiczenia. Stanęli naprzeciw siebie. Pokrzywek zmierzył lidera wzrokiem. Pamiętał o schowaniu pazurów, był to przecież tylko trening. Ponieważ srebrny kocur miał jedno ślepe oko, musiał w pełni zaufać innym zmysłom. Jego ulubionym był węch. Pomagał głównie w polowaniu, ale podczas walki można było się nim posłużyć.
— Zaatakuj. — polecił Wróblowa Gwiazda, nie kryjąc wielkiego uśmiechu.
Pokrzywowa Łapa napiął mięśnie. Wybił się z tylnych łap, celując prosto w mentora. Wróblowa Gwiazda przewidział jego ruch i zareagował błyskawicznie. Zrobił unik, a potem wycelował łapą w bok młodzika. Pokrzywek odleciał kawałek dalej, jednak szybko się podniósł na równe łapy, przygotowując się na atak burego kocura. Wróblowa Gwiazda znalazł się przy nim i znowu chciał wycelować. Pokrzywek przetoczył się szybko na grzbiet, umykając spod jego łap. Chciał wskoczyć na kark mentora, ale ten z łatwością mógłby go zwalić. Wysoki kocur ostatecznie wgryzł się w łapę Wróblowej Gwiazdy.
Zacięta walka trwała dalej. Bury kocur nie pozostał dłużny. Użarł swojego ucznia w ogon. Oczywiście na tyle delikatnie, żeby nie zrobić mu krzywdy. Z resztą Pokrzywek postępował tak samo. Srebrny łapą trzepnął mentora po pysku. Przeniósł ciężar ciała na bark i starał się powalić burego na ziemię, co dałoby mu znaczną przewagę. Mentor wykonał szybki ruch i wyrwał się z jego objęć, stając naprzeciwko niego. Pokrzywek uniósł uszy.
— Walczymy dalej? — srebrny zadał krótkie pytanie.
Wróblowa Gwiazda skinął głową. Zaatakował. Pokrzywek zrobił unik, zanim również wykonał atakujący ruch.
Walczyli tak aż do zachodu słońca.
— Dobrze wyglądam? — zapytał siostry, pośpiesznie przejeżdżając językiem po swojej piersi. Wcześniej starannie zajął się swoim futrem, więc teraz lśniło czystością.
Cisowa Kołysanka spojrzała na niego ślepymi oczami.
— Naprawdę pytasz?
Pokrzywowa Łapa uśmiechnął się przepraszająco.
— Wybacz. Denerwuje się.
— Niepotrzebnie. — siostra przejechała językiem za jego uchem. — To będzie najpiękniejszy dzień w twoim życiu.
Pokrzywowa Łapa przytulił się pyskiem do jej szyi. Wstał na równe łapy, żeby podejść bliżej tłumu. Wszak to jego ceremonia i powinien być jak najbliżej.
— Wystąp, Pokrzywowa Łapo. - bury kocur zaprosił go do siebie dyskretnym ruchem ogona. Srebrny wystąpił do przodu. Powitał go uśmiech mentora. — Ja, Wróblowa Gwiazda, przywódca Klanu Wilka, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam go wam jako kolejnego wojownika. Pokrzywowa Łapo, czy obiecujesz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
Serce zabiło mu dwa razy mocniej. Poczuł jak podekscytowanie i energia przeszywają jego ciało, a uśmiech nie chce zejść z pyska.
— Obiecuję!
Czekał na dalszy przebieg ceremonii. Jakie imię nada mu mentor? Z pewnością będzie szlachetne i piękne. Chciał niemal drobić łapami w miejscu, powstrzymał się jednak, żeby nie wyjść na głupka.
— Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Pokrzywowa Łapo, od tej pory będziesz znany jako Pokrzywowa Skóra. Klan Gwiazdy cieni twoją odwagę i humor, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Wilka.
Srebrny kocur odetchnął z radości, chociaż przez ciało dalej przebiegały mu dreszcze. Pokrzywowa Skóra! Jego nowe imię! Będzie nosił je z dumą!
Poczekał, aż dawny mentor do niego podejdzie i położy pysk na jego głowie. Pokrzywowa Skóra z szacunkiem liznął go po barku. Spojrzał w niebieskie oczy Wróbla.
— Dziękuję. Byłeś najlepszym mentorem na świecie. — miauknął z uśmiechem i wdzięcznością.
Wróblowa Gwiazda zawsze był dla niego dobry i wyrozumiały. Trening z takim mentorem, to czysta przyjemność.
Czy Fasolowa Łodyga go teraz widziała? Na pewno cieszyłaby się z sukcesu jedynego, pierworodnego syna. Pokrzywowa Skóra otrzymał gratulacje od członków rodziny i niektórych klanowiczów, potem udał się na czuwanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz