— Wystarczy! — syknął do Słodkiego Języka, jeżąc sierść. Kotka posłała mu tak smutne spojrzenie, że przez chwilę sam stanął na miejscu Lisiczki, wyobrażając sobie w roli czarnej Berberysową Bryzę. Na szczęście mama była wspaniałą, wierną i odważną zastępczynią i wiedział, że nigdy nie zostanie jej przypięta łatka zdrajcy.
Obserwował jak Słodki Język ponownie się kładzie, krzywiąc z bólu, zanim zwrócił pomarańczowe ślepia na Lisiczkę. Ciągle stała. Wpatrywała się w niego prosząco, chcąc chociaż na moment zostać z matką i zadać jej tak wiele pytań. Albo po prostu przytulić do jej futra. Szczawiowy Liść pokręcił głową.
— Wróć do Cyprysowej Szyszki. Lisia Gwiazda może wrócić z patrolu w każdej chwili. Nie chce żebyś dostała burę za opuszczanie żłobka. — westchnął wojownik. Pochylił się. — Przekaże twojej mamie, że ją kochasz. Ale teraz musisz już zmykać, Lisiczko.
Koteczka dalej spoglądała na niego wielkimi ślepiami.
— No dobrze. — burknęła.
Kocur napiął mięśnie, w skupieniu obserwując, jak kocie wraca do żłobka. Usiadł ponownie, pilnując wejścia do legowiska starszych, gdzie Słodki Język właśnie zapadła zmęczona w sen.
— Po jakiego tak ryzykowałaś? Aż tak ci tutaj źle? — mruknął do siebie, myśląc o decyzji o ucieczce dawnej medyczki Klanu Nocy. Pokręcił łbem z rezygnacją i zająć się dalszym pilnowaniem.
***
Wieczór nadszedł wyjątkowo szybko. Szczawiowy Liść został zwolniony z warty, którą przejął teraz Lwia Grzywa. Wojownik spędził sporo czasu w legowisku medyka, przez ugryzienie szczura, ale teraz było po wszystkim. Liliowy mógł skupić się na posiłku. Dorwał niewielką mysz, rozpoczynając radosną konsumpcje pysznego, świeżego mięsa.
— Zaniesiesz coś Cyprysowej Szyszce? — usłyszał obok siebie dobrze znajomy mu głos. Podniósł wzrok, a jego ślepia spotkały się z tymi należącymi do Rumiankowej Pręgi. Nie wyglądała najlepiej.
Zmrużył podejrzliwie oczy.
— Co jest?
— Sokole Skrzydło powiedział, że się odwodniłam. Idę nad strumień. — miauknęła, delikatnie się uśmiechając. Minęła syna Żywicznej Mordki, który bez ociągania chwycił dorodną wiewiórkę i skierował się do żłobka.
Wchodząc od razu owiał go zapach mleka oraz przyjemnego ciepła. Liliowy odłożył posiłek przy łapach kotki, przy okazji mając zamiar przyjrzeć się kociakom. Wschód spała, natomiast Wronka siłowała się z Lisiczką. Kwaśny obserwował mech. Szczawiowy Liść usiadł, owijając ogon wokół łap. Nie minęło dużo czasu, aż jego pojawienie się, przyciągnęło uwagę jednej z córek Lisiej Gwiazdy.
— Witaj ponownie. — miauknął do Lisiczki.
<Lisiczko?>
Wyleczeni: Lwia Grzywa, Rumiankowa Pręga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz