— N-nie p-poz-zwol-lisz, a-aby t-tatuś s-skrzywdz-ził m-ma-amus-się... P-praw-wda w-wuj-jku...? — pisnęła przerażona — B-bo m-mi zro-ob-bił j-już a-ałk-ka... — dodała zaraz, kuląc się odruchowo.
Słysząc to, co powiedziała mu koteczka poczuł, jak się w nim gotuje. Ten cholerny drań! Jak mógł skrzywdzić własne dziecko?! I to taką istotkę jak Lisiczka!
Słodki Język nie za bardzo go obchodziła. Nie chciał jednak wyjść na gbura w oczach młodej.
- Pewnie, że nie pozwolę. - Miauknął hardo.
Nie wiedział nawet na co się pisał, ale co mu pozostało? Nie ma nic do stracenia.
Machnął zdenerwowany ogonem, bijąc nim o ziemię. Ta ruda wywłoka była na patrolu z tego, co kojarzył. Niech nie wraca! Może go zjeść borsuk po drodze i nikt nie będzie płakał. Barwinek nawet zatańczy na jego grobie.
Dostrzegł po chwili zranioną łapkę koteczki. Mała nie mogła normalnie chodzić i pewnie ją bolało. Pieprzony drań, jak on jej to zrobił? Za co?
Nie rozumiał tego, jak się czuł. Jeszcze parę dni temu najchętniej by wywalił Lisiczkę ze swojego wąskiego grona znajomych. Teraz jednak był naprawdę zdenerwowany faktem, że szylkretka cierpiała.
Była jeszcze malutka, miała życie przed sobą! Aż tu przyszedł taki chuj co ją spłodził i zaczął niszczyć dzieciństwo. Przecież Lisiczka nabawi się traum...
Barwinek nie chciał, żeby mała miała tak przesrane w życiu jak on. Nie chciał, by jego błąd powtórzył inny kot, w dodatku nie z własnej woli.
Zacisnął zęby. Skoro Słodka nie może, on ogarnie tego dzieciora. To nie powinno być trudne, prawda?
- Wujek się tobą zajmie - miauknął po chwili. - Najpierw chodźmy do medyka.
- Nie...! - Zaprotestowała, odsuwając się na kulejącej łapce. - T-tata...
- Twojego taty nie ma. - Oznajmił. - No chodź, nie możemy czekać, bo potem będzie tylko gorzej.
- Ale-
- Nie ma żadnych "ale" - mruknął, biorąc ją za kark.
Była większa niż ostatnio, dlatego zaczęła stawiać opór. Nie mógł jej od tak zgarnąć za kark i wynieść. Teraz musiał z nią walczyć!
Młoda pazurkami łapała zmarzniętą ziemię, piszcząc, by ją puścił. Niektóre koty z klanu pewnie to obserwowały, a czarnemu solidnie się dostanie, jednak miał to gdzieś. Nie pierwszy raz naraża się liderowi czy całemu klanowi.
Po dłuższej chwili szarpaniny zaciągnął ją za fraki do medyka. Sokole Skrzydło wysłał Firletkową Łapę po zioła, a sam zdziwiony, jak i rozbawiony patrzył na wojownika. Pokręcił głową z rozbawieniem, kiedy czarny posadził przed nim córkę lidera.
- A co my tu mamy? - Zapytał oglądając młodą.
- Ma problem z łapą. Lis na patrolu? - Dopytał.
- Tak, wychodzil z wojownikami. - Odparł starszy, przygotowując jakieś ziółka na łapkę Lisiczki.
- Świetnie. To nie mów mu nic, że tu byłem z nią, okay? - Zapytał praktycznie będąc pewien, że Sokół zachowa milczenie.
Był świetnym medykiem i dobrym kotem, dlatego kiedy pokiwał głową Barwinek posłał mu lekki uśmiech.
- No już, musisz być grzeczna, żeby Sokole Skrzydło mógł cie wyleczyć. - Polecił młodej.
Usiadł sobie z boku, patrząc na kotkę i medyka. Posłał jej pokrzepiający uśmiech, czekając aż niebieski skończy swoją robotę, a on będzie mógł ją zabrać jak gdyby nigdy nic z powrotem do żłobka.
<Lisiczka? ^^>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz