Szłam za liliową kotką zwaną Spienionym Nurtem do legowiska medyka. Po słowach Sroczej Gwiazdy postanowiłam być posłuszna. A gdy już będę wyleczona? Gdzie się mam podziać? Nie wiem gdzie jest wysypisko, gdzie las, już nic nie wiem! Moje życie jest żałosne, straciłam wszystko, co mi bliskie. Czułam się jakby każdy kot przeszywał mnie wzrokiem. Liliowa kotka poprowadziła mnie do legowiska wyglądającego jak jaskinia. Wnętrze miało kamieniste ściany, nie czułam się komfortowo, ale to lepsze niż jakieś ciernie czy kolce.
- Kto to? - Powiedziała ruda kotka wyłaniająca się z cienia. Wyglądała na dość starą, miała ciemne pręgi na futrze i niebieskie oczy.
- To Stokrotka znaleźliśmy ją w patykowej konstrukcji dwunożnych. Srocza Gwiazda prosiła, byś się nią zajęła. - Odmiauknęła Spieniony Nurt.
Ruda kotka szybko skinęła głową i odprowadziła mnie w głąb jaskini. Szybko zauważyła, że mam kolec w łapie, pociągnęła za niego i poszło jak z płatka!
Zauważyłam jak do legowiska medyka wkroczyła liliowa koteczka. Jej pomarańczowe oczy śledziły mnie i medyczkę wzrokiem.
- Zostań jeszcze! - mruknęła ruda kotka. Nie chciałam przykuwać nikogo uwagi, więc położyłam się koło krzaków, które przykrywały mnie do tego stopnia, że raczej nikt by mnie nie zauważył.
- Hej! - Usłyszałam za sobą. To ta sama liliowa koteczka, ponowie ułożyłam się na posłaniu, machnęłam ogonem, dając jej do zrozumienia, że nie życzę sobie kotów wokół siebie, lecz ona nie przestała mnie zaczepiać.
- Cześć! Jestem Zimorodkowa Łapa! A ty? - Powiedziała radośnie. Nie chciałam odpowiadać, lecz sumienie mnie do tego zmusiło. Odwróciłam głowę do kotki, starając się nie zaczepić futra o gałąź.
- Mam na imię Stokrotka- odmruknęłam. Po tym, jak się przedstawiłam, zaczęła opowiadać mi o klanach, gdzie się znajdujemy itd. Po tym zaczęła mnie oprowadzać po całym obozie. Chyba ma nadzieję, że zostanę tu na zawsze.
- Kto to? - Powiedziała ruda kotka wyłaniająca się z cienia. Wyglądała na dość starą, miała ciemne pręgi na futrze i niebieskie oczy.
- To Stokrotka znaleźliśmy ją w patykowej konstrukcji dwunożnych. Srocza Gwiazda prosiła, byś się nią zajęła. - Odmiauknęła Spieniony Nurt.
Ruda kotka szybko skinęła głową i odprowadziła mnie w głąb jaskini. Szybko zauważyła, że mam kolec w łapie, pociągnęła za niego i poszło jak z płatka!
Zauważyłam jak do legowiska medyka wkroczyła liliowa koteczka. Jej pomarańczowe oczy śledziły mnie i medyczkę wzrokiem.
- Zostań jeszcze! - mruknęła ruda kotka. Nie chciałam przykuwać nikogo uwagi, więc położyłam się koło krzaków, które przykrywały mnie do tego stopnia, że raczej nikt by mnie nie zauważył.
- Hej! - Usłyszałam za sobą. To ta sama liliowa koteczka, ponowie ułożyłam się na posłaniu, machnęłam ogonem, dając jej do zrozumienia, że nie życzę sobie kotów wokół siebie, lecz ona nie przestała mnie zaczepiać.
- Cześć! Jestem Zimorodkowa Łapa! A ty? - Powiedziała radośnie. Nie chciałam odpowiadać, lecz sumienie mnie do tego zmusiło. Odwróciłam głowę do kotki, starając się nie zaczepić futra o gałąź.
- Mam na imię Stokrotka- odmruknęłam. Po tym, jak się przedstawiłam, zaczęła opowiadać mi o klanach, gdzie się znajdujemy itd. Po tym zaczęła mnie oprowadzać po całym obozie. Chyba ma nadzieję, że zostanę tu na zawsze.
***
Minął dzień a ja i Zimorodkowa Łapa zbliżyłyśmy się do siebie! I mamy wspólną pasję, ziołolecznictwo.
- Stokrotko? Zostaniesz tu, prawda? - rzekła w końcu kotka. W jej oczach było widać niepewność i niepokój.
- Mam taką nadzieję. Nie wiem, czy Srocza Gwiazda mi pozwoli. - mruknęłam cicho. Zimorodkowa Łapa wpadła na prosty pomysł, by po prostu zapytać, więc tak zrobiłam. We dwójkę udałyśmy się pod próg drzewa i niepewnie weszłyśmy do środka. Srocza Gwiazda nie była zdumiona, że weszłyśmy, wręcz przeciwnie, była pewna, że przyjdziemy. Nie chciałam owijać w bawełnę, więc zrobiłam krok do przodu.
- Srocza Gwiazdo, chcę tu zostać! - Powiedziałam odważnie. Chciałam coś dopowiedzieć, lecz czarno-biała kotka była szybsza.
- Dobrze - powiedziała spokojnym tonem i kontynuowała. - Pamiętaj jednak, że w klanie panują inne zasady niż w twoim poprzednim domu i będziesz musiała się do nich bezwzględnie dostosować. Twoje pierwsze księżyce spędzone w Klanie Nocy przeświadczą o tym czy zostaniesz u nas. Zimorodkowa Łapo, zabierz proszę Stokrotkę do legowiska uczniów. Rano odbędzie się ceremonia mianowania.
Obydwie wybiegłyśmy z legowiska szczęśliwe. I tak właśnie trafiłam do Klanu Nocy.
[458 słów]
[przyznano 9%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz