To, co działo się w Klanie Nocy, to był jakiś żart. Ten czekoladowy szkodnik zwany Topikiem, został mianowany na medyka i został asystentem Strzyżykowego Promyka. Gąska dalej nie wiedziała, jak ktoś taki mógł zostać uczniem medyka w pierwszej kolejności. Jeśli ruda kocica odejdzie z tej ziemi, to to coś będzie musiało sprawować władzę jako medyk. Sama myśl ją obrzydzała. Miała nadzieję, że asystent medyka umrze szybciej, niż zrobi to medyczka. Wtedy w Klanie Nocy zapanuje spokój.
Drugim wydarzeniem było szaleństwo cioci Mgły. Coś jej w głowie się poprzewracało, a skutkiem była śmierć trzech kotów oraz spadnięcie jej ze stołka. Teraz jej kochana mama nosiła imię Sroczej Gwiazdy i sprawowała władzę nad klanem. Za to Mglista Zatoka zajęła miejsce w legowisku starszyzny, towarzysząc Trzcinowej Sadzawce. Mimo iż Gąska uznawała kocicę za swą ciotkę, to nie uważała, iż miejsce w starszyźnie to idealne miejsce dla niej. Niby straciła wzrok, jednak czy rzucenie jej do starszyzny wraz z tymi jej życiami to był dobry pomysł? Nie do końca, jednak czarna kocica nie miała zamiaru wyrażać swego zdania o tym publicznie. Tylko pozbawiłaby się pozycji, która na nią czekała, przez swoje głupie słowa. Otóż dalej Srocza Gwiazda nie wybrała zastępczyni z jakiegoś powodu. Wojowniczka uważała, że ona jest idealna na tę rolę, bo kogo innego miałaby wybrać? Tuptająca Gęś była idealna, bo była kociakiem samej przywódczyni i wychodziła swoimi umiejętnościami ponad swe siostry. Nikogo tak dobrego Sroka nie mogła znaleźć wśród kotów z Klanu Nocy.
Czarna kocica właśnie zmierzała w stronę legowiska medyka. Czemu? Bo tam znajdował Kolcolistne Kwiecie, który był jej przyjacielem. Niestety ostatnio wylądował u medyka, wraz z tym czekoladowym podmiotem, a jako iż Gąska była dobrą przyjaciółką, to postanowiła go odwiedzić. Wchodząc do środka, spostrzegła Topikową Głębinę, który podawał jakieś zioła niebieskiemu wojownikowi. Rozejrzała się wokoło, jednak nigdzie nie dostrzegła rudego futra medyczki. Czyżby udała się gdzieś poza obóz? Wzrok czekoladowego kocura wylądował na niej, a ta podeszła do niego.
- Z trzech medyków w tym klanie, to właśnie ty musisz zajmować się Kolcolistnym Kwieciem. - Powiedziała kocica. - Gdzie jest Strzyżykowy Promyk? To ona powinna się nim zająć, a nie ty. Jeszcze otrujesz go tymi swoimi ziołami.
- Nikogo nie otruję Tuptająca Gęsi. Jestem medykiem, a nie potworem... - Miauknął, starając się nie brać do serca słów wrednej kotki, która już od czasów żłobkowych mu dogryzała. Było mu ciężko, a jej obecność mu wcale nie pomagała w pracy i w przeżywaniu żałoby. - Musisz teraz dużo pić. - Polecił pacjentowi, po tym, jak podał mu zioła przeciw biegunce.
- Każdy tak mówi, a później, do czego dochodzi? Do śmierci niewinnych kotów, a przykładem idealnym jej Mglista Zatoka. Ona też nie była potworem, a do czego końcowo doszło, to nie warto mówić. - Mruknęła kotka, kątem oka zauważając kremowe futro Porannego Ferwora. Warto było wiedzieć, że Kolcolistek nie był tu sam z tym czymś, gdy ta nie była obecna. - Przyznaj się, planujesz “pomylić zioła” i zakończyć komuś życie pod nieobecność prawdziwego medyka.
- Jak... jak możesz tak mówić... - Odezwał się cicho kocur, mając płacz na końcu nosa, głównie przez fakt, że kotka wspomniała o jego bliskich, jak i również przez kwestionowanie jego umiejętności. - Należymy przecież do jednego klanu... jak możesz uważać, że chciałbym zaszkodzić współklanowiczom…
- Po was, czekoladowych szkodnikach, można spodziewać się wszystkiego. Jestem pewna, że gdyby nie wasze zachowania, to pewnie nigdy nie dalibyście doprowadzić się do pozycji, w jakiej teraz właśnie się znajdujecie. Jednak jest inaczej Topiku. - Powiedziała, po czym zrobiła krok w stronę Topika. - Jeśli byłbyś bez winy, to czemu tak się zachowujesz? Koty bez niczego na sumieniu nie próbowałby wzbudzić mej litości płaczem, więc pytam jeszcze raz. Co złego planujesz?
- N-nic! - Wysilił się, by krzyknąć jej to prosto w pysk, a z jego oczu zaczęły płynąć łzy. - Płaczę, bo kwestionujesz moje umiejętności... Płaczę, bo uważasz, że mógłbym was skrzywdzić, a to nie jest prawda... Płaczę, bo tęsknię za rodziną, którą odebrała mi Mglista Zatoka. Poza Kaczą Łapą nie mam już nikogo, a ty... masz bliskich, na których możesz liczyć. Masz rodzinę, przyjaciół... A mimo to... jesteś okropną kotką, która lubuje się w dokuczaniu kotom takim jak ja! - Mimo że przebywał w legowisku medyka, w swoim azylu, to czuł się jak w pułapce. - Nie wiem jak Kolcolistek, mógł cię polubić, widząc, co robisz innym kocurom... - Wymamrotał cicho, cichuteńko, naprawdę nie mógł tego pojąć, co ten kocur widział w tej demonicy, powinien się zakolegować ze Spienionym Nurtem, a już na pewno nie z Tuptająca Gęsią. Kocica spojrzała na wojownika, który nie wtrącał się w ich kłótnie, jednak jej wzrok szybko powrócił na medyka.
- Po pierwsze, mylisz się. Oj, mylisz się bardzo. To nie do kocurów mam problem Topiku, tylko do Ciebie. Do dokładnie Ciebie. Jesteś ostatnim kotem w tym klanie, któremu można zaufać, a dalej zajmujesz tak ważną pozycję. Nie rozumiem jak Strzyżykowy Promyk, mogła Cię wybrać i jeszcze mianować, ble. - Przerwała na chwilę i zbliżyła się do kocura, tak aby jego pysk znajdował się naprzeciwko jej pyska. - Po drugie, wszystko, co dzieje się w twym życiu, to twoja wina. Grasz ofiarę, to nią będziesz. Polecisz w dół i sam się na to skazujesz. Spójrz na mnie, mam wszystko, bo chcę. Stoję prosto i wiem, czego chcę. A ty? Ty jesteś przykładem, dlaczego czekoladowe koty są uznawane za słabe.
- O-ostatnim? Czyli wolałabyś, żeby zajął się tobą Rozbita Łapa niż ja? - Zdziwił się, bo może i wspomniany kocur dopasowywał się z wyglądu idealnie w wizję członka Klanu Nocy, to jego zachowanie niemożliwe do przewidzenia pozostawiało wiele do życzenia. - Masz wszystko, bo jesteś córką Sroczej Gwiazdy i dlatego, że jesteś czarna... Miałaś łatwiejszy start w klanie niż ja. I to tylko dlatego, że do ciebie nikt nie był uprzedzony ze względu na kolor sierść... Nic nie zrobiłem złego, a traktujesz mnie tak okropnie. I to nie tylko ty. - Skulił się. - Proszę cię Tuptająca Gęsio, opuść legowisko medyków. Przeszkadzasz mi w pracy, a muszę się zająć jeszcze innymi kotami... Nie mam czasu na rozmowy z tobą... - Miauknął, mając nadzieję, że kotka odpuści i sobie pójdzie daleko od niego, a on będzie mógł pomóc innym chorym kotom.
- Ja miałam łatwo? Nie rozśmieszaj mnie! Jeśli tak sądzisz, to czy nie urodziliśmy w innych klanach? W sposób, który ty próbujesz opisać mi me życie, jest zły. To jest Klan Nocy, tu nie ma łatwego życia. Nawet sam Rozbitek jest idealnym przykładem tego. Przecież jest on synem cioci Zając i jest czarny. - Powiedziała kocica, po czym prychnęła. - Nie wyjdę, póki prawdziwy medyk nie zajmie się Kolcolistnym Kwieciem!
- Ale ja jestem prawdziwym medykiem…
- Nie jesteś! A teraz sprowadź mi Strzyżykowy Promyk, aby zajęła się chorymi!
Wyleczeni: Kolcolistne Kwiecie, Poranny Ferwor
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
28 listopada 2023
Od Tuptającej Gęsi CD. Topikowej Głębiny
<Topik?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gęś to śmieszne słowo więc naturalnie można się w tym pomylić, ale wołacz od gęś to nie gęsio, a gęsi! :) Więc koty powinny zwracać się do niej Tuptająca Gęsi, nie Tuptająca Gęsio
OdpowiedzUsuń