Życie czasem płatało figle, ale mimo to czas płynął prędko nie zatrzymując się ani na chwilę. Czasem marzymy o tym, by się zatrzymać i odetchnąć, ale każdy wie jak to jest - albo rozbijemy swoją tratwę albo będziemy do końca rzeki płynąć z jej szybkim nurtem. Woda była zimna i głęboka, a to właśnie ja zostałam rzucona tam w otchłań, ale jakoś udało mi się wypłynąć. Umarła moja matka i to właśnie ja widziałam, gdy patrol ją zabijał. Była silna, ale z tyloma doświadczonymi kotami wygrać nie mogła, nikt nie mógł. Kolejny kot, w którym płynęła krew Wilczej Gwiazdy zginął. Gdy po jej gardle spływała krew skoczyłam prosto do jednego z wojowników stojących nieopodal mnie. Czułam jak moje pazury zatapiają się w jego skórze. Drapałam na oślep, gdzie popadnie, a do moich oczu dolatywały łzy. Musiałam być silna, ale mimo obowiązku pomagania Sowie czułam do niej coś na wzór... miłości, oprócz wszechobecnego uwielbienia. Dopiero po chwili skupiłam wzrok na swojej ofiarze. Była czarna, a na jej ciele gdzieniegdzie pojawiały się białe plamy, umorusane szkarłatną krwią. Patrol rzucił się na mnie, dlatego przejechałam pazurami po grzbiecie kotki, a następnie kopnęłam ją sama uciekając w krzewy i zostawiając za sobą czerwone ślady. Biegłam ile sił w łapach do schronu, aż w końcu wpadłam do stodoły z grymasem na twarzy. Po moim pyszczku ciągnęła się długa rana. Cóż, nie ma mowy, z pewnością wyglądam jak typowy kot, który za zadanie ma straszenie kociąt. Gdy zobaczyłam Szramę pokuśtykałam, nie, rzuciłam się w jego stronę nie zważając na swoją łapę. Złość w moim ciele była do nieopanowania.
- Ty mysi bobku, kiedy ona cierpiała ty się leniłeś tutaj parskając na każdego przechodzącego, co?! - Wydarłam się na niego, a on cofnął się na chwilę, ale nie minęło kilka bić serca, aż pacnął mi z całej siły łapą w mordę. Parsknęłam i wyplułam krew, która wleciała mi do pyska. Cofnęłam się o kilka długości myszy. - Sowa nie żyje. NIE ŻYJE, SŁYSZYCIE?! Umarła zabita przez te nędzne szczury. Klan Nocy... pożałują tego co zrobili.
Posłałam ironiczny uśmieszek tym, którzy się zebrali i zaśmiałam się srogo. Nie miałam zamiaru czekać na za czy przeciw. Albo razem albo sama. Powędrowałam do Trującego Bluszczu, by poradzić się jej co zrobić z tym wszechobecnymi zadrapaniami. Nałożyła jakąś ohydną maź i pajęczynę. Podpytałam albo raczej wymusiłam u niej, żeby mi wytłumaczyła z czego składa się papka. Może kiedyś się przyda. Nie mając zamiaru podziękować ani nic innego powoli odeszłam od niej i udałam się na siano, by się położyć. Podeszła do mnie Czarna Kropla delikatnie liżąc mnie po nosie. Uśmiechnęłam się szczerze i zamruczałam ocierając się o siostrę. Była teraz jedynym kotem, którego darzyłam miłością. Ale to nie znaczyło, że nie będę miała ochoty rywalizować z nią przy każdej możliwej okazji. Schyliłam głowę, by zasnąć. Musiałam odpocząć.
<Klan Lisa?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz