Za rozmawiającymi Liderami stał mniejszy kocur. Miał piękne i niebieskie oczy. Jego uszy były uroczo przyklapnięte. wydawał się być jej znajomy.
- Przecież to Dryfująca Łapa! - Pomyślała
Szybkim susem doskoczyła do kocurka.
- Hej! Pamiętasz mnie? - Kotka wesoło zawołała, a kocur się na to lekko wzdrygnął.
- Ch-Chyba tak... - Wyszeptał cicho.
- Pręgowana Łapa. Ta która była na zebraniu! - Szturchnęła go lekko
- A-a tak! - Dryfująca Łapa wciąż się jąkał
- A czemu tu jesteś? - Zapytała patrząc jak Lider obcego klanu odchodzi
- B-bo j-ja będ-ę Me-medykiem... - Kotka trochę się zasmuciła - I jes-jestem tu by się sz-szkolić.
- Chcesz żebym pokazała ci obóz? - Zapytała
Kocurek tylko kiwnął głową i poszedł za koteczką. Ta czuła, że ciągle się na nią gapi dlatego zaczęła rozmowę.
- A więc czemu nie chciałeś być Wojownikiem? - Zapytała, lecz zrobiło jej się głupio.
- Jakoś nic mi nie szło... -
- Ale na pewno będziesz świetnym Medykiem, a Medycy są bardzo potrzebni! - Dryfująca Łapa na te słowa się zarumienił. Pręguska tylko się zaśmiała. Dalszą drogę spędzili w ciszy. Kiedy wreszcie doszli do Legowiska medyka wyszedł Gradowa Mordka. Terminatorka tylko uśmiechnęła się i szybkim prawie nie widocznym ruchem pacnęła Dryfa w uszko. Ten tylko zrobił się czerwony i jak najszybciej mógł prysnął do Gradowej Mordki.
*** śmierć Tygrysiej Łapy ***
Pręgowana Łapa powoli z załzawionymi oczami na drżących łapach weszła obozu. Fioletowa Chmura i Złota Melodia niosły ciało terminatorki. Po chwili zebrało się kilka kotów patrzących na kotki. Potem wyszedł Lider, a na końcu wybiegli Medycy w tym Dryfująca Łapa.
- Co się stało? - Zapytał Lider
- O-o-ona w-w-wpadł-a-a na-na d-d... - Kotka nie dokończyła gdyż przerwała jej Złota Melodia
- Wpadła na Drogę Grzmotu... - Koty zamilkły.
Po uroczystościach koteczka czuwała przy martwej siostrze wraz z Matką, Mentorką Tygrysiej Łapy i Liderem.
Terminatorka bardzo to przeżywała. Minęło już trochę czasu od tego wydarzenia. Koteczka właśnie spożywała mysz kiedy Dryfująca Łapa podszedł do niej.
<Dryfciu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz