Kocięta. Kocham moje małe kuleczki. Takie słodkie. Takie bezbronne. Mogłabym na nie patrzeć całymi godzinami. No właśnie mogłabym ale nie mogę. Co chwilę ktoś mi musi przeszkadzać. Albo jakiś uczeń przychodził się pytać czy nie jestem głodna i nie potrzebuje jakieś myszy, albo medyczka musiała wiedzieć co w danej chwili robi każde moje kocię. Najgorsze jednak były odwiedziny, dużej, wysokiej kotki o szarym futrze. Przychodziła nawet kilka razy dziennie, żeby dać mi jakaś radę na temat kociaków i opieki nad nimi. Pręgowana kotka, której imię brzmiało bodajże Mysi Nos, była siostrą czy jakąś inną rodziną czarnego kocura, który przyjął mnie do obozu i dał urodzić mi tu kocięta. Dziwiła mnie jedna rzecz. Wszystkie koty miały te dziwne imiona złożone z dwóch słów. Nie byłam w to wtajemniczona. Postanowiłam zrobić jakiś pożytek z szarej kotki i zapytać się jej o co chodzi. Wojowniczka odwiedziła mnie z samego rana, budząc mnie i moje dzieci ze snu. Otworzyła zaspane oczy i ziewnęłam przeciągle. Owinęłam kocięta ogonem i wlepiłam wzrok w osobę kotki. Na jej pysku jak zwykle widniał uśmiech, ten przesłodzony uśmiech.
- Witaj Casablanco. Jak miewają się twoje kocięta - powiedziała rozemocjonowana kotka podchodząc bliżej.
- Dobrze, bardzo miło, że pytasz - wysiliłam się na uśmiech. Podniosłam się na przednich łapach do siadu. Ogonem przysunęłam moje dzieci do siebie i otuliłam szczelniej ogonem. Starsza kotka podeszła i i nachyliła się nad nimi. Zmierzyłam ją chłodnym spojrzeniem i pacnęłam ogonem w pysk. Wojowniczka zachichotała i odsunęła się kawałek. - Mam do ciebie pewne pytanie, które nie jest w temacie mojego potomstwa.
- Słucham więc i mam nadzieje, że będę mogła ci jakoś pomóc - rzekła rozradowana, że w końcu ją wysłucham, a nie krótko zbyje jak zwykle.
- Dlaczego nie dostałam jeszcze takiego dziwnego imienia. Moje wciąż przypomina mi moich paskudnych właścicieli - mruknęłam poddenerwowana.
- To pewnie dlatego, że nie jesteś jeszcze częścią naszego klanu. Mój brat przyjął cie pod naszą opiekę, jednak nie jesteś częścią Klanu Burzy. Niestety nie wiem, kiedy dostaniesz klanowe imię. - powiedziała zgodnie z prawdą Mysi Nos.
- No dobrze. Czy mogłabyś popilnować przez chwile moich pociech. Sama to załatwię - wstałam otrzepując się z kurzu i ziemi. Przeciągnęłam się, wbijając pazury w suchą glebę.
- To chyba nie jest najlepszy moment. Lamparcia Gwiazda jest w bardzo złym humorze - rzekła zmartwiona kotka, jednak nie miałam zamiaru tego przeciągać. Zostawiłam ją bez słowa i ruszyłam w stronę legowiska czarnego kocura. Z wysoko podniesionym łebkiem przeszłam przez cały obóz. Przecisnęłam się przez ciasną norkę. Lider leżał skulony na swoim posłaniu, lekko drżał.
- Lamparcia Gwiazdo, przyszłam po informacje, kiedy masz zamiar uczynić mnie członkiem waszego klanu. Urodziłam wam kocięta, nazwałam je waszymi imionami, więc ja również chce takie nosić. Nie mam zamiaru czekać i się zestarzeć. - powiedziałam donośnym, chłodnym tonem. Kocur tylko podparł się na przednich łapach i obrócił łeb w moją stronę. W jego ciemnych oczach szkliły się łzy, a sam wzrok był niewidzący, zasnuty mgłą.
- Odejdź - palnął sucho i pociągnął nosem. Przez chwile rozważałam nad odwrotem, jednak potem postanowiłam pomóc przywódcy. Pomóc, na mój własny sposób. - Wynoś się!
Ton zmienił się diametralnie, zdenerwowany kocur pokazał swoje ostre kły, a sierść na jego grzbiecie podniosła się. Zmrużyłam oczy tak, że teraz przypominały dwie szparki i prychnęłam.
- Nie maż się. Masz być liderem, a nie małym kociakiem, który zgubił mamę. Powinieneś tak też się zachowywać - powiedziałam i podeszłam bliżej lidera.
<Lamparcia Gwiazdo? Powiedziałam, że pójdzie no i poszła>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu i Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz