BLOGOWE WIEŚCI

BLOGOWE WIEŚCI





W Klanie Burzy

Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkę

W Klanie Klifu

Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?

W Klanie Nocy

Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.
Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.

W Klanie Wilka

Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.
Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).

W Owocowym Lesie

Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...

W Betonowym Świecie

nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.

MIOTY

Mioty


Znajdki w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)

Znajdki w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)

Zmiana pory roku już 14 września, pamiętajcie, żeby wyleczyć swoje kotki!

05 grudnia 2014

SZAŁWIOWE SERCE

Autor grafiki: piankacz
OGÓLNE
SZAŁWIOWE SERCE
*Poprzednie imiona: Szałwik, Szałwiowa Łapa
Płeć: Kocur
Orientacja: Nieokreślona
Przynależność: Klan Nocy
Ranga: Wojownik (Książę)

- - - -

Właściciel: piankacz
CHARAKTERYSTYKA

APARYCJA
Opis ogólny - Z niedużego, okrągłego malca wyrósł całkiem wysoki, szczupły i nieco umięśniony kocur. Choć urodził się jaśniutki, z upływem czasu nieco ściemniał, pomijając tors. Najjaśniejsze, bo białe, pozostały jego łapy, pysk i kawałek szyi, tworząc plamkę w kształcie odwróconego trójkąta. Na całym ciele Szałwiowego Serca rysują się wyraźne pręgi. Z racji na bycie księciem, na głowie wojownika jest namalowany czerwony lotos z małą kropką poniżej. Poza swoją maścią, ma też parę innych cech, które odróżniają go od reszty nocniaków – charakterystyczne blizny na nosie i karku, pędzelki na końcówkach uszu oraz... krzywy zgryz, przez który jego język nieustannie znajduje się poza pyszczkiem.
Cechy szczególne - pędzelki na uszach, stale wystający język, czerwony znak lotosu na czole, blizna na grzbiecie nosa, długa blizna na karku
Kolor sierści - niebieski pręgowany tygrysio point tonkijski z bielą
Długość sierści - półdługa
Kolor oczu - morskie
Problemy zdrowotne - krzywa szczęka

CHARAKTER

Nie wydoroślał zbytnio przez te wszystkie księżyce. Nadal nietrudno zauważyć w tym dużym kocie duszy małego, rozbrykanego kociaka, które czasem wychodzi na wierzch i broi jak wiele księżyców temu. Nie stracił wielu cech ze swojego dzieciństwa – wciąż jest wesoły, pomocny, ciekawski i nieco naiwny. Nie ma problemów z zawieraniem znajomości, nie należy też do kotów nieśmiałych czy bojących się tłumów. Równie dobrze potrafi być gadatliwy, a jego paszcza się nigdy nie zamykać, jak i milczeć lub odpowiadać milcząco, jeśli kogoś nie lubi lub ten mu zajdzie za skórę. Mimo wszystko łatwo go polubić. Jest całkiem impulsywny i emocjonalny, a co za tym idzie zmienny. Raz potrafi odznaczyć się niesamowitą brawurą, innym zachować jak tchórz. Obmyśli plan, który nie przyszedłby do głowy nawet najbardziej doświadczonym wojownikom, a potem znów wróci do zachowywania się jak niewyrośnięte kocię. Kieruje się sercem, a nie rozumiem i może to stąd jego imię – Szałwik nie wie, co to spokój w życiu. Ciągle jest radosny, przybity, podekscytowany, wściekły... Jego nastrój zmienia się szybko i często nieprzewidywalnie, szczególnie wtedy, gdy akurat przechodzi przez gorszy okres. Nie grzeszy też inteligencją. Może i nie jest największym mysim móżdżkiem, ale czasem mówi i robi takie rzeczy, przez które można się złapać za głowę. Wciąż nie stracił potrzeby walidacji i ciągłego poczucia, że jest gorszy. Stara się prezentować przed swoim klanem najlepiej, jak tylko może, co nie zawsze mu się udaje. No i właśnie... Zazdrość. Choć nie pozwala, by to wyszło na powierzchnię, Szałwiowe Serce od środka wyżera zazdrość. Zazdrości reszcie rodziny królewskiej respektu, który mają od innych; zwykłym kotom prostego pyska; czarnobiałym wojownikom koloru futra; partnerom miłości, która jest prosta, żywa i odwzajemniona. To jedno z niewielu uczuć, które w sobie kotłuje i którego się tak bardzo wstydzi. Czy kiedyś z niego ucieknie i da wszystkim o sobie znać głośno i wyraźnie? Ma wielką nadzieję, że nie – i lepiej by tak pozostało, dla dobra jego i wszystkich zainteresowanych...

MORALNOŚĆ

Brzydzi się bezcelowym cierpieniem. Nie rozumie, w jaki sposób ktoś może ranić niewinnych, a następnie spojrzeć sobie w twarz. Przemoc oczywiście widzi jako złą, chyba, że jest zasłużona; nie widzi nic złego w mszczeniu się za doznaną krzywdę. Trudno jest mu zmienić zdanie o danym kocie, szczególnie, jeśli sam miał z nim do czynienia. Daje drugą szansę, ale ta osoba musi się wykazać i udowodnić, że faktycznie jest godna zaufania. Szałwiowe Serce zdecydowanie należy do kotów, które raczej trzymają urazę i to baaardzo długo. 
Jeśli chodzi o temat maści, jest nieco podzielony. Nie wie, co o tym myśleć. Można powiedzieć, że jest uprzedzony do czekoladowych kotów, ale nie pała taką nienawiścią, jak część królewskiej rodziny.
Nienawidzi samotników i nie kryje się z tym. Choć dla kociaków jego serce mięknie, przegania dorosłych bez wahania. Po zorganizowanych atakach na jego klan i rodzinę nie jest w stanie myśleć o nich pozytywnie. Do każdego podchodzi z dozą podejrzliwości i jest przeciwko wpuszczaniu ich w szeregi klanów. 
Wierzy w Klan Gwiazdy. Choć nie zawsze ma wrażenie, że nad nim czuwa, pociesza się tą myślą. Woli to niż wizję zniknięcia w odmętach pustki. Stara się przestrzegać kodeksu wojownika. Uznaje go za sensowny i potrzebny.

CIEKAWOSTKI

  • Krzywy zgryz sprawia mu parę trudności – na pierwszy rzut oka widać, że Szałwiowe Serce często niekontrolowanie się ślini. Jedzenie także zajmuje mu więcej czasu, niż zwykłym kotom. Wpierw rozrywa je na mniejsze kawałki, których nie musi tak długo gryźć. Podobnie codzienna toaleta. W mówieniu jednak zrobił niezły postęp. Mówi całkiem czysto i zrozumiale, jedynie czasem przewijają się pojedyncze niedociągnięte litery czy seplenienie, lecz zdecydowanie rzadziej niż kiedyś.
  • Wciąż nie porzucił marzenia o zostaniu przywódcą Klanu Nocy, choć zdaje sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie się nie spełni. W końcu konkuruje z o wiele lepszymi wojownikami, którzy prędzej zostaną wybrani na to stanowisko. 
  • Nie przepada za łowieniem ryb. Łapanie ich zębami jest dla niego niewygodne, dlatego też preferuje polowanie na ziemi. Pewniej czuje się, gdy używa pazurów, w walce również.
  • Gdy zrobi, powie lub nawet pomyśli coś głupiego, często wyzywa się w myślach. Zdarza się też, że te przekleństwa uciekają mu z głowy i rzuca je pod nosem do samego siebie (zwłaszcza, gdy jest sam).

UMIEJĘTNOŚCI

Poziom medyczny: ///
Poziom wojownika: V
Słabe strony: 
  • Naiwność
  • Niezdarność - niestety, jest sporym ciamajdą. Podczas próby polowania zawsze nadepnie na jakąś gałązkę, potknie się o kamyk w pogoni czy nie zauważy rosnącego przed nim drzewa w trakcie biegu. Ma strasznego pecha!
  • Słaby chwyt - przez deformację szczęki jej moc nie jest taka, jak u innych kotów. Ugryzienia Szałwiowego Serca są słabsze niż u normalnego kota, a także łatwiej jest się z nich wywinąć – zarówno przeciwnikom, jak i zwierzynie. 
Mocne strony: 
  • Determinacja - a może bardziej upór? Trudno stwierdzić. Ważne jest to, że jak sobie coś postanowi, to prędzej czy później dojdzie to do skutku. Nie lubi odpuszczać, choć czasem wie, że jest to konieczne. 
  • Chęć pomocy - tego z pewnością nie można mu odmówić. Zawsze rzuca się wszystkim na pomoc, nie myśląc o sobie – nieważne, czy widzi tonącego kociaka, czy może błagającą o pomstę śmierć pobratymca, zrobi wszystko, by pomóc. Można na nim polegać. 
  • Zwinność - zdaje się, że naturalnie przychodzi kocurowi szybkie bieganie czy zręczne przemieszczanie się po po trudnym terenie. Może to sprawka burzowej krwi...

RELACJE

RODZINA

Ojciec - Skowronkowy Odłamek - poznał go i zdał sobie sprawę, że kocur coś przed nim ukrywa. Za każdym razem, gdy medyk Klanu Burzy go widzi, to go unika i nie rozumie dlaczego. Wie, że kiedyś przyjaźnił się z jego matką, a potem ich drogi się rozeszły. W tej chwili uważa, że Skowronek ją w jakiś sposób skrzywdził i z tego powodu nim gardzi. Nie podejrzewa, że jest to jego prawdziwy ojciec.
przybrany: Bursztynowy Brzask - przez księżyce zdążyli się od siebie oddalić, ale Bursztyn wciąż ma u niego specjalne miejsce w sercu. Prawda, jest nieco ekscentryczny, ale to nie zmienia faktu, że to jego tata i wątpi, że kiedykolwiek się to zmieni.
Matka - Mandarynkowe Pióro - już nie pajacuje przed nią, by się jej przypodobać, ale wciąż szuka jej uznania. Ma wrażenie, że Mandarynka nie traktuje go tak samo, jak chociażby Murenę czy Lagunę, co wzbudza w nim niesmak. Chce jej pokazać, że jest czegoś godny.
Rodzeństwo - Pierzasta Kołysanka - czuje z siostrzyczką najbliższą więź. Łączy ich nie tylko pokrewieństwo, ale i niepełnosprawność, z którymi oboje muszą nauczyć się żyć. Przez to, że nie jest w tym sam, Szałwikowi jest jakoś... raźniej. Jest w stosunku do niej bardzo opiekuńczy, może nawet troszkę za bardzo. 
przyrodnie: Czyhająca Murena - zdrajczyni – nie klanu, a jego samego. Kochał ją bardzo mocno, a ich więź szczególnie umocniła się po bitwie z samotnikami. Kiedy tylko jednak do jego uszu dobiegła plotka, że spotyka się z Czereśniowym Pocałunkiem wszystko runęło. Nie rozumie, jak mogła mu to zrobić. Jak ze wszystkich kotów w całym klanie mogła wybrać akurat kogoś, w kim był zakochany i kto go odrzucił, będąc tego w pełni świadomym. Jest na nią obrażony jak kocię i wie, że zachowuje się dziecinnie, ale nie może przestać trzymać do niej urazy. Do czasu, aż nic się nie zmieni, zamierza się do niej nie odzywać i basta. 
Sterletowa Łuska - z nim z całego rodzeństwa ma najsłabszą więź. Nie dlatego, że go nie lubi, ale po prostu... Jakoś tak. 
Błękitna Laguna - brat, o którym ciężko mu jest coś powiedzieć. Czy go kocha? Oczywiście, jak całą resztę. A mimo to ma wewnątrz siebie do niego jakiś niesmak. Jest idealny... Tak idealny, że nie ma jak z nim konkurować. To rodzi w Szałwiowym Sercu zazdrość – lecz dusi ją w środku, nie pozwalając, by ujrzała światło dzienne.
Partner - brak, na razie przez swoje nieszczęśliwe zakochanie unika tego tematu jak ognia.
Potomstwo - brak, nie chce o tym myśleć. Kociaki są spoko, ale czuje się zdecydowanie za młody na własne. No i, przede wszystkim, skąd miałby je wytrzasnąć?

INNE

Źródlana Łuna - no właśnie... Trudno mu stwierdzić. Poznał się z kotką na swoim drugim zgromadzeniu i od razu znalazł z nią wspólny język. Zdarza im się spędzać ze sobą czas na granicy, a Szałwiowe Serce wyczekuje ich każdego spotkania. Bardzo nie chce tego przed sobą przyznać, ale tak... Znów się zabujał. Tym razem zamierza to kisić w sobie, nie chcąc zrobić sobie powtórki sprzed księżyców. 
Kuni Strumyczek - dobra koleżanka, lubi jej towarzystwo.
Gąbczasta Łapa - kuzynka, z którą dobrze się dogaduje, najlepiej z młodszej części rodziny.
Srocza Gwiazda - prababka, którą bardzo podziwiał. Do tej pory wspomnienie o niej i ich ostatniej rozmowie przewija się czasem przez jego umysł. 
Siwa Czapla, Kijankowe Moczary - koledzy, albo może bardziej "koledzy". Zdarza mu się uciąć z nimi pogawędkę, ale działają mu na nerwy. Szczególnie ten pierwszy po tym, jak rozpowiedział całemu klanu, jak mu zad utknął w dziurze... Częściej na nich wrzeszczy niż się z nimi śmieje, ale oba się zdarzają. Zresztą, oni i tak lgną do niego jak muchy do lepu.
Kolcolistne Kwiecie - wujek z którym ma dziwną relację. Z jakiegoś powodu ciągle pakuje się z nim w niekomfortowe rozmowy czy sytuacje. Lubi go, choć gdy podniesie głos zaczyna się go bać (a gdy wspomina coś o klifiaczkach ma ochotę od niego uciec).
Czereśniowy Pocałunek - to skomplikowane... Po tym, jak został przez nią odrzucony, a wraz z tym zakończyła się ich trwająca całe dzieciństwo przyjaźń, unika wojowniczki jak ognia. Mimo to można czasem zauważyć, jak dyskretnie spogląda w jej stronę, jakby wbrew sobie. Nadal gdzieś w głębi serca ją kocha i właśnie to subtelne uczucie sprawia, że nienawidzi jej bardziej. Nie chce jej kochać. Chce zapomnieć o tym, jakim mysim móżdżkiem był księżyce temu i jak bardzo się przed nią ośmieszył. Tęskni za czasami, gdy się przyjaźnili, lecz nigdy tego nie przyzna. 

SZKOLENIE

Mentor - Sumowa Płetwa - dopiero po tragicznej śmierci docenił swojego dziadka. Naprawdę za nim tęskni. Rysi Bór - nie przepadał za nim i nadal nie przepada. Gdy go dostał, poczuł się gorszy od swojego rodzeństwa i to uczucie zaważyło na ich relacji, która przez resztę szkolenia pozostała chłodna, zdystansowana i pełna zgrzytów. Przez to jest mu trochę dziwnie z tym, że szkoli jego córkę.
Uczniowie obecni - Borówkowa Łapa - dobra dusza. Szałwiowe Serce cieszy się, że na pierwszą uczennicę dostał kogoś bezproblemowego, przyjaznego i bystrego. Treningi z nią nie są dla niego mordęgą... A przynajmniej zwykle. Do czasu, gdy nie zaczyna go wypytywać o wspólny trening ze swoim bratem...
Uczniowie dawni - ///
HISTORIA

Urodzony w Klanie Nocy pod przywództwem Sroczej Gwiazdy. Przyszedł na świat w miocie Mandarynkowego Pióra i Skowronkowego Odłamku, wraz z siostrą Piórkiem i przyrodnim rodzeństwem Mureną, Łuską i Laguną. Nie był i wciąż nie jest świadomy klątwy, jaką zrzucił na niego Klan Gwiazdy, a tym bardziej tego, jakie tajemnice skrywa przed nim jego rodzina. Jego mentorem został Sumowa Płetwa, przybrany dziadek Szałwiowej Łapy, co nieco rozczarowało młodziaka. Marzył o byciu wziętym pod skrzydło przez kogoś bardziej szanowanego w klanie. Mimo to szybko przywykł do nauczyciela, szkoląc się pilnie pod jego okiem.
Pewnego dnia, na łowieckim patrolu z rodzeństwem, mentorem i ciotką Algową Strugą, zostali zaatakowani przez grupę samotników. Tamtego dnia, z pomocą wojowniczki, zabił jednego z samotników, jednocześnie nabywając bliznę na nosie. Późniejsze przesłuchanie dowiodło, że napad był w pełni zorganizowany, a cała rodzina królewska znalazła się na czyimś celowniku. Był to tylko początek prześladowań, które wkrótce zebrały żniwo w postaci jego dziadka i mentora. Szkolenie ucznia przejął Rysi Bór, młody i niepochodzący z jego rodu wojownik, przez co ich relacje stały się burzliwe. Jakby tego było mało, niedługo po tym jego serce zostało złamane – wyznał ukrywane wcześniej uczucia swojej najlepszej przyjaciółce, Czereśniowemu Pocałunku, która ich nie odwzajemniała.
Gdy nadszedł dzień bitwy z samotnikami, Szałwiowa Łapa wziął w niej udział i zabił swojego przeciwnika. W próbie dokonania odwetu na Salomonie, który pozbawił życia jego ciotkę Zmierzchającą Zatokę, prawie sam zmarł w walce. Na pamiątkę tego wydarzenia pozostała na jego karku szeroka, paskudna blizna. Wschód słońca po tej bitwie został mianowany na wojownika, otrzymując nowe imię: Szałwiowe Serce. Nie minęło dużo czasu, a otrzymał pod swoje skrzydło pierwszą uczennicę, Borówkową Łapę, córkę swojego drugiego mentora. Mimo tego szybko ją polubił i teraz kontynuuje jej szkolenie. Jego dalsze losy znane ją tylko Klanowi Gwiazdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz