*już sporo księżyców temu*
Bura medyczka pożegnała się z Mroczną Wizją i podsypiającą gdzieś z boku Stokrotkową Polaną, nim wraz z Naparstnicową Kołysanką nie wyszły z legowiska.
— Nie przekładałaś Kurzego Ziela? — upewniała się jeszcze Zaranna Zjawa spokojnym, beznamiętnym głosem. Wspomniane zioło było bardzo przydatne, bo wywoływało wymioty - jeśli jedno z jej kociąt zjadłoby coś, czego nie powinno, łatwo było się pozbyć owego czegoś z jego żołądka.
— Nie masz się o co martwić Zjaranko, kurze ziele tam gdzie zawsze — stwierdziła z uśmiechem szylkretowa poitnka, idąc przed siebie dziarskim krokiem.
Starsza kocica skinęła głową, drgając uchem na kolejne przekręcenie jej imienia, typowe dla Napastnicy, podczas gdy jej towarzyszka wysunęła się do przodu, gdy wychodziły z obozu. Ostatnio zajęczo pręgowana zdecydowanie mniej wychodziła, więc zbieranie ziół powinno jej dobrze zrobić.
— Zacznijmy od pokrzywy. Powinno być już jej wystarczająco do zbierania.
— Tak, tak, pokrzywa powinna być już gotowa, ładnie w listkach — zgodziła się czekoladowa szylkretka — więc jak, bliżej Wierzbowej Zatoczki czy bardziej za Czarnymi Gniazdami?
Cóż, do Gniazd trzeba było pójść nieco dalej, ale za to tam było większe zagęszczenie pokrzyw, chodź i trudniej było się w tamtym miejscu zbiorów przemieszczać przez gęstwinę… chociaż pewnie nie było jeszcze tak źle, przez fakt, że rośliny nie zdążyły całkowicie rozwinąć się po Porze Nagich Drzew i wypuścić nowych pędów…
— Najlepiej by było sprawdzić jak rosną przy Wierzbowej Zatoczce, ale tam nie zbierać. Lepiej pójść za Czarne Gniazda — stwierdziła, podejmując decyzję.
— Tak. Trzeba dać tamtym troszkę więcej czasu, niech rosną, a my się zajmiemy ich dalszymi sąsiadami — stwierdziła, zaraz zaczynając mówić o tym, jak ostatnio odkryła parę drzew o ciekawej korze, w której bardzo dobrze jej się wydrapywało pazurami jej małe dzieła sztuki.
Wielka szkoda, że już nie tak długo później zostawione przez nią na drzewach rysy były w lepszym stanie, niż jej ciało pod ziemią, nad którego mogiłą Zaranna pozostawiała kwiaty…
I wspomnienia Wielkiej Kapłanki z bycia nazywaną przez Naparstnicę Zjaranką praktycznie każdego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz