*Przed mianowaniem dzieci kostki*
Rozglądał zmęczony, był już dość stary, a dalej był uczniem. Denerwował się, że dzieci wujka Orzełka będą lepsze, jak, tak by mogło być?! On miał być najlepszy! Był chyba najstarszym z uczniów, chyba tylko Krecik był w jej wieku. Puchacz był starszy, no ale był dziwny. Nie żył w owocowy lesie od dziecka! A on tak, nie uważał od razu, że jest gorszy od niego, ale no. A co, jeśli skończy później od niego trening? Nie będzie gorszy od niego! Uczyła go zastępczyni, musiał się szybko nauczyć. Musiał się bardziej starać, niż do tej pory, musiał skupić się w bardzo mocno na treningach. To nudne bywało, ale bycie wojownikiem brzmiało cudownie. Mógłby Być przykładem dla kuzynostwa! I miałby u nich autorytet! Nie obchodziło go, że widział tylko może raz na oczy kociaki, byli rodziną i kropka!
***
Trochę się spóźnił z poznawaniem dzieci wujka i stali się uczniami, nie marudził strasznie, ale dawało mu to większą presję. Musiał skończyć szybko trening, przed nimi. Wracał z treningu, Błysk dawała mu w kość jak zwykle. Chociaż treningi w przyszłości powinny dać rezultaty. Pomimo zmęczenia chciał spotkać dzieci Owieczki, one jeszcze były w żłobku i może do nich się nie spóźni. Słuchał jeszcze kilku uwag dotyczących jego walki od zastępczyni, po, czym zwolniła go. Od razu skierował swe kroki do żłobka, gdy już rozpoznał dobrze sobie znane miejsce wszedł do niego. Ku jego oczom ukazało się kilka karmicielek i dwa kociaki, to one! W oczu rzuciło mu się rude futro jednego z kociaków, chwilę popatrzył na niego, po, czym podszedł.
– Hej, jak ci na imię? – mruknął do niego, nie nawiązywał wcześniej interakcji z młodszymi zbyt, a teraz nie wiedział, co powiedzieć by go nie obrazić.
– Perkoz jestem.
– A ja Zimoziół. – odpowiedział. – Jestem jednym ze starszych uczniów! I niedługo na pewno będę mianowany na wojownika.
Jeżeli nie miał co powiedzieć do wolał powiedzieć kim jest, by młodszy nie myślał, że jest nikim!
<Perkoz?>
<Perkoz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz