- Mamo, Skowronek skarżyyy - odpowiedziała siostra, wyraźnie akcentując niewymawiane przez siostrzyczkę “r”. - To tylko pająk - dodała ciszej, tak żeby Cętka nie była w stanie jej usłyszeć.
- Mamo! - rozległo się jeszcze głośniej.
Rodzicielka tylko westchnęła, mając serdecznie dość swoich pociech. Od samego rana były nieznośne, a Wilczego Serca, jak na złość, ciągle nie było widać. Na dodatek ofuknęła Wróbelka, który siedział w kącie, z siostrami, zupełnie unikając jej wzroku.
I faktycznie, kociak, nie chcąc denerwować burej jeszcze bardziej, przysłuchiwał się kłótni sióstr. Wszystko się w nim wyrywało każąc mu zrobić coś, żeby przestały, ale jakoś nie potrafił. Mama była na niego zła, a on tylko chciał się przytulić.
- Mamooo! - rozległo się znowu.
Cętka wyciągnęła i schowała pazury. Naprawdę już nie mogła.
W ostatniej chwili, zanim doszło do katastrofy, w wejściu pojawił się kot.
Wróbelek drgnął, mając nadzieję, że to tata, ale nie znał zapachu, który poczuł. Siostry były zbyt zajęte kłótnią, więc nawet nie zwróciły na to uwagi.
Naprawdę, naprawdę, naprawdę chciał, żeby przestały. Problem polegał na tym, że nie potrafił nic z tym zrobić.
Rozejrzał się i jego wzrok padł na siedzącą niedaleko kotkę. Widocznie to ona pachniała. Zauważyła jego spojrzenie.
- Witajcie, k-kociaki - miauknęła. Brzmiała trochę jak Skowronek. Coś zaszurało i zanim kocurek się obejrzał, już podszedł bliżej niej. Przyparł do ziemi, przyglądając się ruszającej się rzeczy.
- Ty musisz być Wróbelek - usłyszał. Biało-czekoladowa uśmiechnęła się do niego, przyglądając mu się. Odpowiedział tym samym, wpatrując się w jej niebieskie oczy.
- Dzień dobry - miauknął, jak uczył go tata i zrobił jeszcze krok do przodu. Niestety, jego łapki ciągle zdawały się być osobnym organizmem, a skupiony na fascynującej nieznajomej, zapomniał pod nie patrzeć, i… Tak. Zanim udało mu się podejść bliżej niej, padł prosto na pyszczek.
<Żabko? Kociaki nie tylko już mówią, ale nawet potrafią się kłócić xD Przepraszam, że tak długo>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz