Kocurek podniósł wzrok na stojącą obok siostrę. Wąsy zaczęły mu drgać na wzmiankę o jakiejś pozażłobkowej aktywności. Niby nikt nie pozwalał im wychodzić, ale przecież nie mogą uszkodzić się we własnym obozie! A obecność Lisiaków? Proszę! Sami daliby sobie z nimi radę, a nawet jeśli nie, to przecież w obozie jest pełno wojowników, którzy na pewno z chęcią im pomogą. W razie czego wystarczy tylko wydać kilka pisków i zaraz pojawi się wokół nich pełna obstawa. Łosoś wstał i zbliżył się do Rzeki na tyle, żeby Śledziowe Futro ich nie usłyszała.
- Masz jakiś plan? - wyszeptał podekscytowany.
- Prawie - miauknęła szylkretowa i zaczęła wodzić wzrokiem po przechadzających się po obozie kotach, krzywiąc pyszczek. - Ta szlajająca się zgraja to chyba nasz największy problem.
Wtedy do małego, łososiowego łebka wpadł pewien pomysł. Skierował połyskujące entuzjastycznie ślepia w stronę Plusku, która wciąż siedziała z podwiniętymi pod siebie łapami. Musiała zauważyć, że kocurek na nią patrzy, bowiem również na niego spojrzała, ale szybko odwróciła wzrok.
- Pluskuuuuś... - przeciągnął jej imię, mając nadzieję, że dzięki temu nada wypowiedzi więcej słodyczy. Wtedy obydwie siostry spojrzały na niego z konsternacją.
- Niech lepiej nigdzie nie idzie! - syknęła Rzeka na wspomnienie ostatniego incydentu.
- Nie o to chodziło! Przecież Pluskwa koleguje się z tym całym Pigwowym Zębem, nie? Mogłaby go wkręcić w pomaganie nam.
- Pigwowym Kłem! - poprawiła pręgowanego Plusk.
- Nieważne! Dałabyś radę załatwić nam przechadzkę po obozie?
- Zaraz, zaraz - wtrąciła się Rzeka, wydymając policzki. - Niby po co nam jakiś nadzorca? Chyba nie chcesz się go trzymać jak rzep psiego ogona?
- W tym cała sztuka! - Łosoś upewnił się, słyszą go tylko Rzeka i Plusk. - Jak już nas stąd wyprowadzi, wymkniemy się mu! Zawsze moglibyśmy pójść do taty, ale jak tylko straciłby nas z oczu, od razu powiedziałby mamie i byłby niezły raban. Tak będzie bezpieczniej, bo Pigwowy Kieł najpierw sam próbowałby nas szukać, żeby nie dostać ochrzanu, że nas zgubił.
Rzeka pokiwała głową. Brat i siostra zwrócili wyczekujące spojrzenie w stronę Plusku. Kremowemu kocurkowi nie wydawało się, aby spodobał jej się ten plan. Faktycznie, może byłoby to trochę nieuprzejme z ich strony, ale przecież wróciliby do niego, zanim zdążyłby zauważyć. A nawet jeśli, to co? Trochę by się pomartwił, ale znalazłby ich w jednym kawałku. Plusk wciąż się namyślała, ale w końcu liliowa szylkretka zaczęła niespokojnie machać kitą.
- To jak? - spytała z niecierpliwością, zwracając się do siostry. - Wchodzisz w to?
<Plusk? Rzeka?>
jejku biedny pigwuś xd
OdpowiedzUsuń