*Niedługo po pojawieniu się Kaczki w Owocowym Lesie*
Gdy tylko weszła do legowiska medyka, powitała ją Witka.
- Hej Witko! – powiedziała zadowolona Sówka i rozejrzała się po legowisku – Pokażesz mi, gdzie jest ten nowy kot? Ten, którego przyniosłam tu z resztą patrolu.
Liliowa wskazała legowisko, na którym leżała czarna kotka i wróciła do pracy. Sówka powoli i cicho zaczęła podchodzić do pacjentki, myślą, że śpi. Po chwili jednak ta podniosła się z posłania i posłała czekoladowej niezadowolone spojrzenie.
- Nie skradaj się, przecież i tak cię widzę – syknęła.
- Myślałam, że śpisz – wyjaśniła zwiadowczyni i usiadła obok czarnej kotki.
- No to źle myślałaś – odparła ostro pacjentka – Czego chcesz?
- Chciałam zobaczyć, co u ciebie! Jak się czujesz i tak dalej – odpowiedziała Sówka – To... Jak się czujesz?
- Żyje. Nie widać?
- No... Widać. A coś jeszcze? – dopytywała czekoladowa.
- A co ty taka ciekawa? Własnego życia nie masz? – warknęła czarna kotka, odwracając się od Sówki. Ta tylko westchnąła, przypominając sobie Mniszka. Choć z nim było łatwiej nawiązać jakąś przyjaźń.
- Mam, ale pewnie jesteś tu trochę zagubiony. W końcu nowe miejsce i pomyślałam, że... – zaczęła, jednak nieznajoma szybko jej przerwała.
- Jestem kotką! – warknęła, momentalnie stając przed córką Jarząb – Nowe miejsce... I co z tego?
- O... Em... Przepraszam cię. Nie wiedziałam – mruknęła cicho Sówka, wycofując się nieco. Ewidentnie siostra Topikowej Głębiny nie miała ochoty na odwiedziny. Przynajmniej nie dziś.
***
*Kilka dni później*
- Sówko. Za bardzo naciskasz – powiedziała Jarząb, gdy jej córka znów szła do legowiska Witki – Ja wiem, że się starasz, ale może ten kot potrzebuje trochę spokoju?
- No tak... Ale ja nic złego nie robię.
- Tylko weź pod uwagę, że ten kot może chcieć po prostu odpocząć. Pewnie jest zaguniony, a ty za bardzo nie pomagasz... Miej wyczucie – poprosiła albinoska.
- Mamo, nie przejmuj się. Będzie dobrze! – odparła czekoladowa – A i to jest kotka – wyjaśniła i nie czekając na odpowiedź, wbiegła do legowiska. Prawie wbiegła w Witkę, która nieco zdenerwowana, wskazała jej legowisko, na którym leżała córka Źródlanego Dzwonka.
- To znowu ty zezowata... Czego chcesz? – zapytała młodsza kotka, gdy tylko Sówka się do niej zbliżyła.
- Sówka – przypomniała przybyła – A chciałam się dowiedzieć, jak się czujesz.
- Jak ostatnio.
Nastała cisza. Pacjentka ewidentnie nie wykazywała chęci do rozmów. Czekoladowa westchnęła, zdając sobie sprawę, że może Jarząb miała rację.
- A jak się nazywasz? O to jeszcze nie pytałam – zapytała Sówka.
- Kaczka – przedstawiła się siostra Topikowej Głębiny i odwróciła się od zwiadowczyni. Ta jeszcze raz westchnęła cicho, tylko upewniając się, że nie powinna tak naciskać. Musiała jakoś inaczej do tego podejść. Zwłaszcza że Kaczka nie chciała rozmawiać.
- Bardzo mi miło Kaczko – powiedziała Sówka, uśmiechając się – Cieszę się, że dobrze się czujesz! Będę już iść – pożegnała się i już miała wychodzić, gdy nagle coś jej wpadło do głowy – Przynieść ci jakąś mysz? – zapytała, lecz nie dostała odpowiedzi. Nieco rozczarowana wyszła z legowiska, lecz teraz już wiedziała, jak postępować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz