Skinęła głową, opuszczając legowisko lidera. Może i dostała karę, ale nie zamierzała z tego powodu leżeć i ryczeć. Ale... skąd on wiedział o ciąży? Przecież nikomu nie mówiła, tylko Jabłkowej Bryzie. Ale żeby kocur się wygadał? Spojrzała w oczy kocurowi, który siedział przed wierzbą, czekając na swoją kolej. Zachęcająco machnęła ogonem.
- Będzie dobrze - miauknęła cicho, chcąc go pocieszyć. Ale tamten nadal wyglądał na strasznie nerwowego - Przeżyłam, przeżyjesz i ty.
***
Kolejny dzień budowania wałów. Zauważyła, że chyba zbliżała się do końca budowy, gdyż prawie cała wyspa została otoczona wzgórzem z ziemi. Został jej tylko mały fragment między kilkoma drzewami, który zamierzała skończyć w ciągu kilku dni. Tym razem pilnował jej Jesiotrowa Łuska, który siedział cicho pod drzewem obok, czujnie jej się przyglądając. Dziwnie się czuła pod asystą starszego wojownika, nie będąc uczniem. Tak jakoś... dziecinnie? Prychnęła, gdy ziarna piasku wpadły jej do oczu. Rzeka zamarzła, lecz ziemia cały czas została wilgotna po porze opadających liści, więc budować było trudno. Kilka razy musiała naprawiać wały, gdyż jakaś fala uderzyła o brzeg, zmywając jej dzieło.
***
Skończyła budować.
Pytająco zerknęła w stronę Puszystego Futra, która akurat pełniła przy niej wartę. Ta skinęła głową na znak zgody, podchodząc bliżej, by odprowadzić młodszą do żłobka. Szylkretka posłusznie podreptała u boku wojowniczki. Gdy przystanęły obok legowiska, Orzech odwróciła pysk w stronę jej ''strażnika''.
- Poczekasz tu chwilkę? - zapytała - Chciałabym się jeszcze zaraz zobaczyć z Jesionową Gwiazdą.
- No, dobrze. - odparła po chwili namysłu pomarańczowo oka, z wyraźnym wrażeniem zaciekawienia.
Czekoladową weszła do kociarni, by przywitać się z kociętami i Jabłkową Bryzą.
- Grzeczne były? - zapytała zaczepnie, tym samym budząc kocura. Najwyraźniej uciął sobie drzemkę.
Liliowy pokiwał głową, liżąc pochylającą się nad nim kotkę po policzku.
- Popilnujesz ich jeszcze przez chwilę? Chcę porozmawiać z Jesionową Gwiazdą.
Point mruknął na zgodę, niezdolny ukryć ciekawość. Zaś młoda królowa opuściła legowisko, wraz z Puszystym Futrem kierując się w stronę dziupli lidera.
- Jesionową Gwiazdo? - zawołała niepewnie vanka.
Czekoladową głowa wychyliła się z dziury.
- Tak, o co chodzi?
- C-chciałabym porozmawiać. - odparła calico.
- Dobrze. Puszyste Futro, możesz odejść - polecił wojowniczce - Choć do środka - zwrócił się już do Orzecha.
Wskoczyła do dziupli, przysiadając w półmroku.
- A więc, co się stało? - zapytał lider.
- No... skończyłam budować wały, nadeszła już pora nagich drzew... czy mogłabym zakończyć swoją pracę? - palnęła na koniec.
<Panie liderze?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz