Nie był do końca pewny, jak zareagować na wszystko, co powiedział mu kocur. Wpatrując się w niego, przez cały czas szukał jakiegokolwiek podobieństwa, by móc w końcu stwierdzić, czy ten jest jego ojcem. Mroźny Oddech od początku była dla każdego oschła, więc jej uczepienie się kremowego, mogło mieć jakieś głębsze podłoże, a to, co mówiła, to jedynie jakiś wymysł. Z drugiej strony, może przypadkiem poznała sekret Mysiego Kroku i zwyczajnie go szantażuje? Niewiedza Bluszcza zaczynała powoli go samego irytować.
Chciał, by go to nie obchodziło. Nie chciał się tym przejmować, bo skoro ten tutaj miał być potencjalnie jego rodzicielem, to paskudnie postąpił, nie przyznając się do własnych dzieci. W dodatku Jemioła wiecznie była smutna, więc mógł ją w przeszłości w jakiś sposób skrzywdzić, a teraz zgrywał miłego, byleby prawda nie ujrzała światła dziennego. Van lekko się skrzywił, wciąż nasłuchując słów wojownika.
- To miłe z twojej strony! Dziękuję, jeśli będę kiedykolwiek czegoś potrzebował, to odezwę się do ciebie! - miauknął, uśmiechając się przyjaźnie. Jednocześnie wyszukiwał w jego pysku jakichkolwiek negatywnych uczuć. Może drwił z niego? Mógł być świetnym manipulatorem, który doskonale wie, co mówić, by poplątać każdemu we łbie. Liliowy nie zamierzał kwestionować śmierci jego sióstr. Jeśli taka sytuacja naprawdę miała miejsce, to szczerze mu współczuł. Nie zmieniało to jednak faktu, że cierpienie kremowego nie pozwalało mu na krzywdzenie innych, czyli w tym przypadku - jego matki.
- Jak na razie podoba ci się w klanie? - zagadnął kocur, wyciągając kociaka ze stanu zamyślenia.
- Jest dobrze - odparł krótko. Normalnie udzieliłby dłuższej odpowiedzi, pełnej jego prawdziwych przeżyć, ale wyjątkowo nie miał na to ochoty. Nie wiedział, co powinien sądzić o kocurze. W głowie pierwszy raz od dawna miał poskręcany kłębek myśli, z którymi z pewnością nie da sobie rady, będąc przy nim. Westchnął cicho i zrobił krok w tył.
- Miło się z tobą rozmawiało, ale muszę iść. Do zobaczenia - mruknął spokojnie, pomimo lekkich drgawek w środku ciała. Im dalej był od kremowego, tym bardziej się nasilały. Co, jeśli to właśnie on był w pewien sposób oprawcą Jemioły? Bluszcz nie zapyta o to matki, bo i tak mu przecież nie odpowie. Poza tym mógłby przypadkiem wzbudzić w niej jakieś nieprzyjemne wspomnienia. Liliowy zatrzymał się przed żłobkiem i spojrzał ostatni raz na wojownika, nim zniknął we wnętrzu nory.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
10 czerwca 2021
Od Bluszczyka(Bluszczowej Łapy) CD. Mysiego Kroku
****
Po nauce z Bursztynowym Pyłem był niezwykle głodny. Nigdy nie przewidywał, że samo powtarzanie nazw medykamentów, podawanie ich właściwości i wskazywanie, może być aż tak męczące. Nie miał co się porównywać do biegających codziennie po długich trasach wojowników, ale i tak jego myśli momentami nie wyrabiały. Przez parę chwil wątpił, że zdoła poznać i spamiętać wszystkie rośliny, jednak optymizm jego mentora go zawsze pocieszał.
Było dosyć zimno, chłód szczypał go w poduszki łap, a z nieba padały pierwsze płatki śniegu. Bluszcz lubił patrzeć, jak jego ogon staje się z wierzchu biały. Dodawało mu to jeszcze większej dawki spokoju. Szedł powoli w stronę sterty ze zwierzyną, nim jego wzrok przykuł pewien kocur. Mysi Krok stał kilka króliczych skoków dalej i rozmawiał z kimś. Vanowi zrobiło się głupio, po tym, jak ostatnim razem wysunął tak krzywdzące oskarżenia na temat kocura. Nawet jeśli nie powiedział ich na głos, to i tak czuł się źle, wystawiając z góry tak złą opinię. Co prawda nie oceniał nigdy pochopnie, ale myśl, iż ktoś mógł zranić w przeszłości jego matkę, była co najmniej dobijająca. Wziął głęboki wdech i uznał, że to czas zachować się dojrzale. Porzucił swój głód i podszedł do kremowego, który akurat został sam.
- Witaj Mysi Kroku! Jak ci mija dzień? - zagadnął z uśmiechem na pysku. Wojownik wydawał się z początku zaskoczony i zmieszany jego przybyciem, ale po chwili tylko skinął spokojnie głową.
- Całkiem dobrze. Zaczęła się Pora Nagich Drzew, ale nie są to najgorsze mrozy, jakie miałem okazje w życiu przeżyć. Wciąż widać zwierzynę, więc nie musimy się na razie martwić o jej brak - odparł. - A jak ci się wiedzie na nowej drodze do bycia medykiem? - spytał.
Bluszczowa Łapa starał się dyskretnie obserwować wszelkie zmiany na jego pysku. Nic jak na razie nie wskazywało na potencjalne zło, które mogło się kryć w głębi jego duszy.
- Tych roślin jest tak dużo, że czasami wątpię w to, czy je wszystkie zapamiętam - przyznał, wbijając na moment wzrok w stojącą dalej białą kotkę, która akurat przyglądała się Mysiemu Krokowi. Liliowy skrzywił się, ale postanowił i tak zapytać o jeszcze jedną rzecz.
- A... Mroźny Oddech dalej cię prześladuje?
<Mysi Kroku?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Myszek manipulator oprawca :swist:
OdpowiedzUsuń