Królicze Serce musiał przyznać, że Wieczornikowe Wzgórze wymyślił sprytną zabawę. Niebieski przysiadł obok śpiącej partnerki. Przynajmniej Zwinkowy Ogon będzie mogła odpocząć. Będzie musiał podziękować "wujkowi Wieczornikowi" za bycie wspaniałą opiekunką.
Szałwia i Muchomorek od razu się wkręcili w zabawę. Kociaki rzuciły sobie porozumiewawcze spojrzenia. Nie pozwolili, żeby podekscytowane głosiki opuściły ich gardełka. Dostrzegł, że było to dla nich trudne zadanie. W końcu każdy kociak lubi hałas. Nawet on za kociaka dawał nieźle do wiwatu Szałwiowej Polanie. Niebieski kocur obserwował uważnie swoje kociaki. Jego maluchy postanowiły wygrać zabawę. Zaczęły się skradać do "śpiącego" Wieczornika.
W pewnym momencie wojownik otworzył oczy. Kociaki przystanęły. Przyjaciel chwilę im się przyglądał, zanim ponownie ułożył się do snu. Kociaki wykorzystały okazję i wybiły się z tylnych łapek, skacząc prosto na kocura. Szałwia go przytrzymał, a Muchomorek chwycił szyszkę i zaczął z nią uciekać. Szałwia rzucił się biegiem za bratem. Królicze Serce poruszył rozbawiony wąsami, obserwując tą pogoń. Zmęczone kociaki z pewnością szybko ułożą się do snu. Posłał wdzięczne spojrzenie Wieczornikowi.
Obserwował ze wzruszeniem, jak syn liże bark lidera, a potem odwraca się do pobratymców. Króliczek zerknął na Zwinkę. Na jego pysku lśnił uśmiech. Z resztą u partnerki również go widział, a duma odbijała się w jej oczach. On także był dumny.
- Szałwiowy Szlak! Szałwiowy Szlak!
Pierwszy wykrzyczał nowe imię syna. Klan pochwycił wołanie. Głosy zlały się w jeden, niosąc się echem po całym obozowisku. Szałwiowy Szlak uśmiechnął się do zebranych. Króliczek i Zwinka od razu znaleźli się przy nim.
- Gratuluję, synku. Będziesz świetnym wojownikiem. - miauknął Królicze Serce, podczas gdy Zwinkowy Ogon energicznie wylizywała uszy ich potomka.
Szałwiowy Szlak podziękował skinieniem głowy. Potem podszedł do wyjścia z obozu i usiadł u jego progu, żeby w ciszy strzec obozu przez całą noc.
- Idziemy do legowiska? - Zwinka otarła się o bok partnera. Oboje oderwali spojrzenia od swojego wojownika.
- Zaraz dołączę. - miauknął Króliczek, liżąc partnerkę w czubek głowy.
Dojrzał Wieczornikowe Wzgórze i postanowił z nim porozmawiać. Ruszył czym prędzej do kocura. Przyjaciel go dostrzegł, na jego pysku dojrzał znajomy, szeroki uśmiech. Króliczek skinął mu głową na powitanie.
- Czas tak szybko leci. Ledwo przyzwyczaiłem się do myśli, że zostali uczniami, a tu proszę, Szałwia stał się wojownikiem, a Muchomorek wkrótce powinien zostać medykiem. - miauknął do przyjaciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz