- A to?
- To łatfe, Jeżowa Szczieżko. Kocimiętka.
Czekoladowy podsunął teraz bliżej jaskółcze ziele. Również tą roślinę rozpoznał jego uczeń. Widać, że przyłożył się do ich lekcji i zapamiętał naprawdę dużo. Oczywiście nie można było na tym poprzestać. Jeżowa Ścieżka zamierzał wyszkolić dobrze ostatniego wychowanka.
***
Następne dni upłynęły dwójce kocurów na powtarzaniu ziół, ich właściwości, oraz miejsca występowania. Jeżowa Ścieżka nie dawał żadnych forów Sierpówkowej Łapie. Uczeń medyka musiał posiadać całą wiedzę, bez ani jednego zająknięcia. Medyk Klanu Burzy doskonale wiedział, że często jeden błąd może kosztować kogoś życie. Dlatego tak ważne było, by jego uczeń wszystko wykuł. Najważniejsza jednak była pasja i szacunek do swojej pracy. Był pewny, że uczeń może zajść daleko, jeśli tylko będzie ciężko pracował. Jeżowa Ścieżka coś o tym wiedział.
Właśnie zajmowali się skręconą tylną łapą Trzcinowej Sadzawki. Właściwie to Mamrot się zajmował, a Jeżyk siedział w pewnej odległości i uważnie go obserwował. Chociaż łapy same ciągnęło go do pracy, musiał siłą woli się powstrzymywać. Sprawdzenie umiejętności praktycznych młodego kocurka również wchodziło w skład szkolenia medycznego.
Sierpówkowej Łapie sprawnie szło zajmowanie się łapą wojowniczki. Niestety kocica musiała marudzić, przez co trochę utrudniała pracę.
- Gotofe. - miauknął Mamrot, zerkając dla potwierdzenia na mentora.
- Nareszcie. Dłużej się nie dało? - prychnęła kocica, dumnie opuszczając lecznicę.
Jeżowa Ścieżka poruszył lekko wąsami. Podszedł do ucznia i lekko poklepał go ogonem po grzbiecie. Był zadowolony. Jego nauki nie szły na marne. Dzisiaj mieli pracowity dzień. Oprócz wizyty Trzciny, wcześniej zawitali Jelenie Kopytko, Mniszkowy Kwiat i Narcyzowy Pył. Oczywiście osobno i każdy z własnym problemem. Leczenie się jednak powiodło.
- Co dsisiaj będsiemy lobić, Jeżowa Szczieżko?
Zerknął na swojego ucznia. Cały plan szkolenia miał ułożony w głowie, więc problemu nie stanowiła mu odpowiedz na pytanie.
- Chciałbym powtórzyć z tobą kodeks medyka. Przedstaw mi wszystkie zasady. - przyjrzał się uważnie kremowemu. Przedstawił mu kodeks na początku szkolenia. Była to ważna część szkolenia i łatwa do zapamiętania. Zwłaszcza, że medyk musiał mieć dobrą pamięć.
Wyleczeni: Trzcinowa Sadzawka, Jelenie Kopytko, Mniszkowy Kwiat, Narcyzowy Pył
Właśnie zajmowali się skręconą tylną łapą Trzcinowej Sadzawki. Właściwie to Mamrot się zajmował, a Jeżyk siedział w pewnej odległości i uważnie go obserwował. Chociaż łapy same ciągnęło go do pracy, musiał siłą woli się powstrzymywać. Sprawdzenie umiejętności praktycznych młodego kocurka również wchodziło w skład szkolenia medycznego.
Sierpówkowej Łapie sprawnie szło zajmowanie się łapą wojowniczki. Niestety kocica musiała marudzić, przez co trochę utrudniała pracę.
- Gotofe. - miauknął Mamrot, zerkając dla potwierdzenia na mentora.
- Nareszcie. Dłużej się nie dało? - prychnęła kocica, dumnie opuszczając lecznicę.
Jeżowa Ścieżka poruszył lekko wąsami. Podszedł do ucznia i lekko poklepał go ogonem po grzbiecie. Był zadowolony. Jego nauki nie szły na marne. Dzisiaj mieli pracowity dzień. Oprócz wizyty Trzciny, wcześniej zawitali Jelenie Kopytko, Mniszkowy Kwiat i Narcyzowy Pył. Oczywiście osobno i każdy z własnym problemem. Leczenie się jednak powiodło.
- Co dsisiaj będsiemy lobić, Jeżowa Szczieżko?
Zerknął na swojego ucznia. Cały plan szkolenia miał ułożony w głowie, więc problemu nie stanowiła mu odpowiedz na pytanie.
- Chciałbym powtórzyć z tobą kodeks medyka. Przedstaw mi wszystkie zasady. - przyjrzał się uważnie kremowemu. Przedstawił mu kodeks na początku szkolenia. Była to ważna część szkolenia i łatwa do zapamiętania. Zwłaszcza, że medyk musiał mieć dobrą pamięć.
Wyleczeni: Trzcinowa Sadzawka, Jelenie Kopytko, Mniszkowy Kwiat, Narcyzowy Pył
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz