Obserwował zadowolony jak kocurek powtarza po nim czynność. Najwyraźniej zrozumiał co chciał mu przekazać! A widząc dumę kocurka, mógł śmiało spróbować pokomunikować się z nim dalej.
Nagle ten wskazał białą łapką na kulkę mchu, a potem na siebie. Następnie podrzucił ją do góry i spojrzał wyczekująco na czarnego. Kocur przechylił łeb, próbując się do myśleć o co chodzi malcowi. Na pewno chodziło o coś z mchem. Chciał bawić się dalej? A może chciał, aby zrobił to co on? Powtórzył jego ruch i spojrzał na niego. Najwyraźniej źle odczytał intencję kociaka, ponieważ ten znów zaczął swoje akrobację. Tym razem stanął na tylnych łapkach i zaczął machać przednimi. Poskoczył i upadł. Spojrzał na niego, a potem na drzewo. Zmarszczył czoło. Chyba rozumiał... Chodziło najpewniej o ptaka. Podskok i upadek też dały mu do myślenia. Chciał latać? A następnie to spojrzenie na drzewo. O nie! Przecież jego matka go zabiję! Już zauważył, że tutuejsze królowe są... bardzo zżyte z dziećmi i opiekują się nimi najlepiej jak to możliwe. Sam fakt, że broniły swoje młode nawet przed nim, mówił sam za siebie. Gdyby pozwolił Bzowi wejść na drzewo i uczyć "latania", dostałby po pysku. Jak to wytłumaczyć kocurkowi? Nie chciał, aby się na niego obraził czy był z tego powodu smutny. Jednak ważnym by było, gdyby zrozumiał, że koty nie potrafią latać. O rany... w co on się wpakował? Oby tylko po wszystkim nikt się nie dowiedział, że to on był sprawcą marzeń kociaka o byciu ptakiem...
Pokręcił głową i wskazał łapą na sporych rozmiarów kamień, który leżał nieopodal drzewa. Skierował się w tamtą stronę, słysząc jak Bez drepta tuż za nim. Wskoczył na głaz i wskazał łapą na siebie, pomachał nimi jak ptak i pokręcił głową. Dla efektu ponownie zamachał i zeskoczył z kamienia, upadając na ziemię, a nie podrywając się do lotu. Następnie wskazał na Bza, na siebie, zrobił "ptaka" i pokręcił głową. Miał nadzieję, że kociak go zrozumiał i nie będzie narażać się głupio na sprawdzenie tej teorii. Sam mu w końcu pokazał jak spadł, co mogło mieć katastrofalne skutki, gdyby znajdowali się na gałęzi.
<Bez?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz