Z nieodgadnionym wyrazem pyska obserwował oddalające się kotki. Można powiedzieć, że Łzawy Taniec poniosła porażkę, a więc powinien być zadowolony. Ha! Nie odczuwał ani krztyny satysfakcji. Jego mentorka nie dopytywała go już więcej o to, co zrobił; upiekło mu się. Wiedział jednak, że to tylko z powodu wymiany zdań z biało-burą. Tak, przepełniona zaskoczeniem i niedowierzaniem uwaga Rybiego Ogona podziałała druzgocząco na vankę, ale widział, że krótka kłótnia pogrążyła w smutku również starszą kotkę. Fakt, że sprawienie przykrości Łzawej pociągnęło za sobą zranienie uczuć kochanej mentorki tylko podsycał płomień jego nienawiści do tej pierwszej. O ile już wcześniej za sobą nie przepadali, to wydarzenia dzisiejszego dnia zyskały w jego oczach miano prawdziwej deklaracji wojny.
Jestem tchórzem, tak? – Zwrócił się w myślach do znienawidzonej kocicy, choć oczywiście nie mogła tego usłyszeć. – Poczekaj, aż skończę szkolenie… A wtedy zobaczymy, czyje flaki będą brudzić ziemię.
***
Przez następne księżyce Szakłak nie naprzykrzał się jednak Łzawemu Tańcu szczególnie. Oczywiście nie tracił żadnej okazji do ponarzekania na nią czy określeniu jej kilkoma obraźliwymi epitetami, ale powstrzymywał się od poważniejszych działań – większość energii przeznaczał na ćwiczenia. Nie mógł znieść świadomości, że (jakkolwiek z racji jego młodego wieku było to zrozumiałe) jego wróg jest od niego lepszy, i chciał jak najprędzej ten stan rzeczy zmienić, ucząc się pilnie i zostając wojownikiem. Kto wie, czy gdyby nie motywowała go dodatkowo nienawiść do córki Żurawinowego Krzewu, ukończenie szkolenia nie zajęłoby mu więcej czasu? Ta myśl co prawda przyszła mu do głowy, ale natychmiast ją z niej wyrzucił – jeszcze po rozważaniach doszedłby do wniosku, że tak, a wtedy byłby jej coś winien! Taka sytuacja była zaś wykluczona.
W końcu osiągnął swój tymczasowy cel. Otrzymał zaszczytne miano Szakłakowego Cienia. Po radości pierwszej chwili przyszła jednak pora na zgryzotę – od tego dnia, zamiast z przyjaciółmi, miał dzielić legowisko z tą doprowadzającą go do furii wywłoką! To, że jej też się to z pewnością nie podobało, było marną pociechą. Możliwe, że gdyby po prostu przestał zwracać na nią uwagę, jego złość wygasłaby sama – problem w tym, że on tego nie chciał. Nie miał zamiaru kiedykolwiek się z nią pogodzić.
Dlatego też, kiedy pewnego razu zauważył ją skradającą się w stronę wychudłego strzyżyka, od razu wiedział, co zaraz zrobi.
– Ojć – powiedział głośno, następując na leżącą nieopodal gałązkę. Nie, właściwie nie nadepnął na nią, tylko wgniótł ją łapą w śnieg. Spłoszona niedoszła ofiara odleciała. Z mściwym uśmiechem patrzył, jak kotka odwraca się w jego stronę. Czy tchórz by tak zrobił? Nie, odpowiedział sobie liliowy. On nie był tchórzem. Przynajmniej według tej prymitywnej definicji odwagi, której używał.
<Łezka?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz