Od kiedy kocur został liderem, minął równy księżyc. Teraz siedział przed wejściem do swojego leża i uważnie obserwował życie toczące się w klanie klifu. Westchnął cicho, przeciągając się. Swój wzrok utkwił w kociarni, z której właśnie wybiegły dwa kociaki. Zmarszczył lekko brwi, rozpoznając w nich Barana i Mgiełkę. Tą ostatnią znał aż za dobrze; doskonale pamiętał jak zbeształ ją za bycie aż nad wyraz upierdliwą. Za dwójką kociąt pobiegł Kózka, który zaraz zatrzymał się w półkroku, gdy Kremowy kocurek prychnął nań, jeżąc sierść na karku. Lider mruknął coś pod nosem, po czym niechętnie bo niechętnie podniósł się, by następnie podejść do dzieciarni.
- Przeproś - rzucił bez ceregieli do Barana, kątem oka spoglądając na smętnego brat kocurka. Arlekin otworzył pyszczek zdziwiony, omal się nie zapowietrzając. Już chciał zapewne zaprotestować, jednakże najwidoczniej w ostatniej chwili zrozumiał, z kim ma do czynienia, więc zwyczajnie prychnął niezadowolonym tonem "Przepraszam".
- Żeby mi to było ostatni raz - rudy kocur machnął ogonem niezadowolony - Terminatorom nie wypada takie zachowanie - pouczył ich, po czym odszedł jak gdyby nigdy nic, zostawiając za sobą mocno zdziwione dzieciaki. Po drodze do miejsca, z którego przemawiał, podszedł do swojej partnerki, liżąc ją za uchem i mrucząc przy tym cicho. Nadal nie potrafił uznać jej dzieci jako swoich i mimo kolejnej prośby jego partnerki, odmówił, zostawiając ją niepocieszoną. Skinął przy okazji Niebu oraz Gronostajowi, którzy jakby rozumiejąc jego zamiary, pokłusowali w stronę legowiska kociąt, skąd wyprowadzili Kózkę, Barana i Mgiełkę oraz trójkę kociąt znalezionych przez Plamkę i Słonecznego. Jakiś czas temu jego klan powitał kolejnego kota-przybłędę. Był nim Martwy, nazwany teraz Martwą Łapą. Kocura zaciekawiło jego podejście do życia, toteż zamienił z burym kilka słów. Cóż... w pewnych aspektach ich poglądy były takie same, toteż pręgowany uśmiechnął się chytrze, mając świadomość, że znalazł kolejnego poplecznika w klanie. Skinął mu łbem, rzucił jeszcze miłego dnia a następnie skoczył na skałę.
- Niech wszystkie koty zbiorą się na zebranie klanu! - zawołał, siadając wygodnie na kamieniu. Brązowymi ślepiami śledził wychodzące z legowisk koty, które zbierały się powoli pod kamieniem. Oblizał pysk z lekka zniecierpliwiony. Kątem oka dostrzegł Księżycowy Pył, który przysiadł spokojnie u podnóża, obserwując całe zamieszanie zielonymi oczami i podobnie jak jego syn, ziewnął przeciągle, oblizując pyszczek.
- Jak wiecie... klan wilka zamordował z zimną krwią Omszoną Skórę! - warknął, skupiając na sobie wzrok wszystkich tu zebranych - Zaczynają działać nawet coraz to śmielej! Przyjmują do klanu jakieś spasione pieszczochy - dodał, przypominając sobie, gdy podczas jednego z patroli, dostrzegł Płonący Grzbiet, szkolącego jakieś spasione koty, które z pewnością przekroczyły już wiek trzydziestu księżyców.
- Ostatnio wyczuliśmy ich zapach na naszym terenie! Tuż przy przeprawie! - czyś głos przebił się przez tłum kotów. Lisia Gwiazda zamruczał z aprobatą, kiedy uświadomił sobie, że była to Zaksrońcowy Syk. Skinął jej łbem z aprobatą, zabierają ponownie głos.
- Dlatego też, nie możemy pozwolić się zaskoczyć. W obozie muszą przebywać minimum czterej wojowniczy wraz z trzema uczniami! Patrole podwoimy, zaś co do kociąt... - zwiesił łeb, zaczynając nerwowo chodzić - Wszystkie, które ukończyły wiek sześciu księżyców, z przyjemnością mianuję - uśmiechnął się promiennie, a tylko jego ojciec potrafił dostrzec w tym uśmiechu nutę obłędu oraz kłamstwo. Zaczął więc ceremonię nadania imienia, która do najkrótszych nie należała. Starając się odpowiednio dobrać uczniów do mentorów. Dlatego też Niebiański Lot, zaczął szkolić Baranią Łapę, jego była uczennica otrzymała Sroczą Łapę na terminatora, matka partnera jego ojca; Poplamione Piórko dotknęła się z nosami z Zimorodkową Łapą. Z satysfakcją obserwował minę Makowego Pazura, kiedy to nadał już drugiego ucznia jego siostrze, a tym uczniem był uroczy kocurek, Żurawinowa Łapa. Przedostania została mianowana Mglista Łapa i teraz to Gronostajowy Krok miała za zadanie ją nauczać.
- Kózko, wystąp - zwrócił się do ostatniego kociaka, który nadal nie miał nauczyciela. Machnął ogonem, spoglądając uważnie na bicolora - Ukończyłeś już sześć księżyców, dlatego też dzisiaj otrzymasz swojego mentora. Będę nim ja, Lisia Gwiazda. Mam nadzieję, że razem przejdziemy przez trening pomyślnie - zakończył, zeskakując na ziemię, a następnie zetknął się ze swym uczniem nosami.
<Kozia Łapo? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu i Klanie Burzy!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz