Obserwował jak Miedź raz za razem zrzuca ze stołu przedmioty na nim leżące. A to gazeta, a to pilot od telewizora, nawet pustą puszkę strąciła łapką, po czym zaglądała do wnętrza puszki chcąc spróbować resztek płynu, które się w niej znajdowały. Dostrzegając, jak siostra z obrzydzeniem się cofa marszcząc pyszczek o mało co się nie zaśmiał, tak to się kończyło zawsze, gdy starała się zbadać coś co należało do dwunożnych. Może i ich jedzenie ładnie pachniało, jednak to był wyjątek. Reszta rzeczy należących do dwunogów śmierdziała. A w szczególności ta puszka z dziwnym płynem w środku.
— Hej, Miedź! — zawołał, gdy jego siostra przeskoczyła na kanapę, po czym ostrożnie wbijając w nią pazury zsunęła się na podłogę pozostawiając po tej czynności dwie pociągłe linie, ukazujące co znajduję się pod obiciem — Chcesz poćwiczyć walkę? — zaproponował, nudził się, a nie chciał spędzać czasu na leżeniu jak jego reszta rodzeństwa
— Nie! Mógłbyś przestać zachowywać się jak dzikus, Kosie! Gdy byliśmy u tego całego weterynarza, to krzyczałeś, jakbyś był panienką, a nie kocurem. Chociaż kto wie, może nią jesteś! — rzuciła dumnie kotka przyglądając się swojemu przyrodniemu bratu
— Wolę krzyczeć, niż pozwolić się dotykać przez brudne łapy dwunogów. Kto wie kiedy się ostatnio myli... — odparł na zaczepkę siostry, która w trakcie wymiany zdań pomiędzy nimi skupiła swą uwagę na sznurkach od dywanu — Nie potrafisz mnie zrozumieć, bo jesteś za głupia. Dlatego pasuje ci bycie pieszczochem. Na ulicy nie dałabyś rady ani jednego dnia przeżyć, potwór by cię od razu zjadł! Twoje umiejętności można porównać do twojego móżdżku, obu tych rzeczy nie masz!
Miał nadzieję, że po tych słowach uda mu się przekonać siostrę do walki. Nie raz widział, jak Lilia wspominała, że szylkretka czegoś nie potrafi. A Miedź chcąc udowodnić siostrze, że ta się myli, robiła to o co liliową ja poprosiła. Liczył na to, że przyuważone zachowanie jego sióstr i mu pomoże spełnić jego zachciankę.
<Miedź?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz