Och, ależ Łezka uwielbiała, gdy jej małe, urocze, kochane córeczki zgarniały całą atencję! Czyż to nie było wspaniałe? W końcu, zasługiwały na wszelkie pochwały świata, bo były przecudowne. Dlatego też, słysząc ekscytacje Owczej Łapy, uśmiechnęła się szeroko. Ktoś doceniał jej maleństwa!
— Witaj, Owcza Łapo! Miło cię poznać, mam nadzieję, że będziesz się tutaj przefajowo czuła — oznajmiła wesoło kocica. Miała tę swoją tendencję do kategoryzowania innych, a skoro kotka lubiła jej młode, to na pewno była świetną osobą, co wrzucała ją do worka kotów, dla których Łezka była miła. Prosta metamatyka. — Nazywam się Łzawy taniec, a te kuleczki to Światło i Szop — dodała, uśmiechając się czule i wskazując maluchy łapą przy wypowiadaniu ich imion. Szop ziewnęła leniwie, spoglądając na nowo przybyłą, aby zaraz schować malutki pyszczek w uroczych łapkach. Łzawy Taniec poczuła przyjemne ciepło na sercu, widząc to, natomiast uczennica wydała z siebie ciche "Aww", co sprawiło, że vanka polubiła ją jeszcze bardziej. Co jak co, ale pręgowana właśnie się nieźle wkopała!
— Więc, jesteś uczennicą, tak? Kto jest twoim mentorem? — zagadała biało-bura. Owcza Łapa uśmiechnęła się lekko.
— Ach, miło, że pytasz, kwiatuszku. Uczy mnie Szakłakowy Cień. Wydaje się bardzo w porządku kocurem, naprawdę, bardzo przykłada się do treningów!
Była tak wesoła i przyjazna, że nawet nie zauważyła cienia, jaki przebiegł przez pysk królowej. Szakłak. Oczywiście. Tak miła, dobrze się zapowiadająca kotka, musiała mieć przecież jakąś skazę, a był nią ten buc.
— Biedactwo — powiedziała kocica, kręcąc powoli głową — mam nadzieję, że ten eh, kocur nie przeszkadza ci za bardzo.
Młodsza wydała się lekko zdziwiona, jednak roześmiała się serdecznie.
— Co? Nie, nie, słoneczko! Traktuje mnie miło, naprawdę, nie ma się czym martwić. A w ogóle, to jesteś wojowniczka, tak? Znaczy, byłaś, bo w tym momencie, to nie jesteś. Kto cię uczył?
Łzawy Taniec uśmiechnęła się na wspomnienie tego.
— Och, Rybi Ogon, Owieczko. Jest teraz w starszyźnie. To świetna kotka, można z nią porozmawiać na wiele tematów. No, potrafi też skutecznie uśpić maluchy — dodała, chichocząc cicho na wspomnienie, jak opowiadając o przebiegu dnia jej dawna mentorka tak zagłębiła się w szczegóły, że małe koteczki usnęły. Chyba nawet nie zwróciła na to uwagi, bo nawijała dalej. Właśnie za to Łezka ją tak lubiła.
<Owieczko? Wybacz, że tak późno :< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz