Po południu, gdy pomogłem już wcześniej starszyźnie, pomyślałem, że to ja zapytam Kręciołka o trening. Nie będę przecież zwlekał, kiedy w każdej chwili ktoś może nas zaatakować!
Biegłem przez polankę, gdy zobaczyłem jak kilka wojowników, wybiega z obozu z bojowym okrzykiem. Między nimi była Fiołkowa Bryza i Brzoskwiniowa Gałązka! Nawet liderka idzie na bitwę. Gdy byłem u starszyzny, słyszałem wiele zdań o wojnie, na którą wzywa Klan Burzy Klan Klifu. Koty mówiły, iż Lisia Gwiazda potrzebuje posiłków, a z nami ma sojusz.
W pierwszej kolejności poszedłem do legowiska wojowników, ale nie zastałem go. Czułem zapachy kotów, które wyszły na bitwę. Ciekaw byłem, jak daleko to zajdzie i ile z naszych zginie.
Poszedłem w innym kierunku, przecinając środek obozu, z daleka dostrzegając mentora. Podszedłem nieśmiało.
Machnąłem delikatnie ogonem, pochylając głowę na powitanie.
- Dzień dobry - zacząłem. - Czy możemy mieć dziś na treningu uniki?
Mentor poruszył ogonem przyjaźnie, kiwając głową.
- Nie ma sprawy. - Mruknął, więc oboje skierowaliśmy się na polanę za obozem.
Kręciołek zaczął na mnie naskakiwać, a ja uchylałem się, jak potrafiłem. Kilka razy udało mi się uniknąć szybkiego ataku, a innym razem musiałem aż paść na ziemię, by łapa mentora nie dotknęła mojego futra.
Nastroszyłem je i pomachałem ogonem. Jak miło!
- To mogę teraz ja ciebie atakować? - Zapytałem żywo.
- Odpocznijmy może - sapnął. Wojownik położył się na trawie, a lekki wiatr mierzwił nasze futra.
Usiadłem w niedużym odstępie od niego, patrząc dookoła i strzykając uszami. Słyszałem jakieś myszy daleko od nas i szelest suchych liści, które deptały inne koty, idąc zapewne na obchód.
- Czy już możemy? - Zapytałem. Nie chciałem go wyprowadzać z równowagi tym, że tak szybko wracałem do tematu, ale słońce niedługo miało zajść.
- Tak, tak. - Odparł i dźwignął się do góry.
Stanąłem w postawie, po czym raz po raz skakałem na mentora, starając się go przewrócić. Udało mi się, gdy podstępem okrążyłem kocura i pchnąłem na ziemię. Szybko podniósł ciało i wrócił do uników, a ja obserwowałem, ucząc się.
- Jeśli nie możesz atakować od frontu, spróbuj z boku. - Mruknął.
Kiwnąłem głową i odbijając się w ostatniej chwili przed atakiem w bok, skoczyłem na kocura, przewracając go ponownie.
W jednej chwili to on skoczył na mnie, lecz uchyliłem się, a jego łapa ledwo mnie dotknęła.
- Świetnie ci idzie, Ciernista nie próżnowała. - Pochwalił mnie, siadając spokojnie i wylizując sobie klatkę piersiową.
Na wspomnienie byłej mentorki poczułem ścisk. Spojrzałem w niebo, a słońce chowające się za horyzont oświetliło je, na moment ukazując Srebrną Skórkę, na której teraz mieszkała Ciernista Gwiazda. Uśmiechnąłem się, siadając.
- Sam też dużo trenowałem. - Odparłem cicho, nie czułem się bardzo komfortowo u jego boku, mimo że nie dawał mi powodów, by tak się tak nie czuć. - Ciernista mi powiedziała kiedyś, że wyrosnę na świetnego wojownika, jeśli włożę w to całe swoje serce i czas. Mówiła, że wojownik uczy się całe życie.
Kocur słuchał, a moją głowę wypełniały obrazy burej kotki, która z rana wyciągała mnie z obozu.
- Mówisz o niej z dużą pasją. - Zauważył.
- Podziwiam ją - mruknąłem.
Siedzieliśmy w ten sposób, aż niebo nie zrobiło się granatowe, a słońce nie schowało, odkrywając pierwsze gwiazdy. Wróciliśmy do obozu, a Zakręcone Ucho skierował się do legowisk wojowników. Ja z kolei podreptałem po niedużą mysz i usiadłem w kącie polany. Gryzłem kęs za kęsem, obserwując inne koty. Widział starszyznę, która mówiła między sobą oraz kocięta, Wilka i Zająca. Bawiły się. Po zjedzeniu poczułem senność, a moje łapy stały się ciężkie. Nie sądziłem, że trening mógłby dać mi tak w kość. Poszedłem do legowisk uczniów, gdzie zasnąłem.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz