Nie spodziewała się, że ten dzisiejszy dzień zostanie przerwany jej przez kociaka. W zasadzie nie była z tego powodu zła. Coś było uroczego w tych małych kulkach i nie potrafiła się gniewać, czy czuć jak co niektórzy, że ten dzień był zmarnowany. Akurat lubiła te młode istotki, ponieważ obserwacja tego, jak dorastają i poznają świat, była naprawdę wspaniała. Jaszczurzy Syk jednak nie potrafiła upilnować swoich dzieci. Gdyby nie to, że zauważyła bury kształt, tuptający radośnie ku przygodzie, mogłoby dojść do nieszczęścia. Odniosła młode do żłobka, uspokajając spanikowaną matkę. Każda królowa była inna, ale wszystkie łączyło jedno - dbanie o bezpieczeństwo swoich pociech. Chociaż... Czy ją matka jakoś tak bardzo pilnowała? Niezbyt. Wychodziła poza żłobek fakt, lecz zostawała zawracana przez wojowników lub samą Irgowy Nektar, a Wiśniowy Świt... Cóż... Nie wydawała się tym tak przejęta. Może wiedziała, że była za mądra, by zrobić coś głupiego?
— Prawda. Dziękuję ci, że ją przyniosłaś. — podziękowała kocica, nie dopowiadając nic więcej, chociaż dostrzegła, że coś jeszcze cisnęło jej się na pysk.
Skinęła głową, po czym spojrzała na maleństwo, które wlepiało w nią wzrok. Uśmiechnęła się lekko do Gradu, zamierzając już odejść i wrócić do swoich obowiązków, kiedy to młoda wilczaczka dopadła do jej łapy, zatrzymując.
— Bawić — Zrobiła słodkie oczka, co dość skutecznie zmieniło jej plan dnia.
W zasadzie... Jeżeli jej matka nie miałaby nic przeciwko, to mogłaby nieco znaleźć czasu na zabawę. Irgowy Nektar raczej się nie pogniewa, gdy usłyszy, że zajmowała się kociętami. Wiedziała, że w końcu zależało jej, tak samo jak i jej matce, aby przygotowywała się do swojej przyszłej roli.
— Mogę zostać o ile to nie problem — Zwróciła wzrok na królową, która nieco skrzywiła swój pysk, ale ostatecznie skinęła głową.
— Przydałaby mi się pomoc. Trudno jest upilnować całą trójkę — wyznała Jaszczurzy Syk, głęboko wzdychając.
Prawda. Musiała mieć masę roboty. Nachyliła się do małej kuleczki, delikatnie chwytając ją za kark, by odczepiła się od jej kończyny, po czym położyła ją na pobliskim mchu.
— Pokazać ci fajną zabawę? Gdy byłam mała bardzo ją lubiłam — powiedziała do kocięcia, po czym oderwała kawałek posłania, tworząc z niego kulkę, którą następnie trąciła łapą w stronę burej.
<Grad?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz